Następnego dnia, Sasakiego obudził budzik. Z jęknięciem wyłączył telefon i zwlókł się z łóżka. Wszedł do łazienki i wziął szybki prysznic by się pobudzić. Wytarł swoje ciało i zarzucił na nie jego codzienny strój. Biały T-shirt z logiem rockowego zespołu na plecach oraz jasne jeansy zabezpieczone paskiem, aby przypadkiem nie zsunęły mu się z tyłka i białe buty mające dopełnić strój. Spakował jeszcze torbę ze strojem roboczym i wyszedł z pokoju uprzednio je zamykając na klucz.
- A ty bez śniadania? - Spytał Akane, który już na niego czekał przy wyjściu.
Chłopak miał na sobie czarne jeansy z przetarciami na kolanach oraz dużą, białą bluzę z wyszytym kotkiem sięgającą mu do połowy uda. Błękitny kolor idealnie podkreślał jego oczy.
- Nie lubię jeść od rana - uśmiechnął się głupio.
- To lepiej zacznij, jeśli chcesz mieć siłę na treningi - w jego stronę poleciała papierowa torba. W środku tym zadem były dwie kanapki owinięte w serwetki.
- Dziękuje - szepnął, a jego oczy się zaświeciły.
- Ruszaj się - wskazał na windę.
Jechali w ciszy. Chłopak nie bardzo wiedział jak zacząć rozmowę, więc postanowił nie mówić nic. Gdy zeszli do garażu, stanęli przed pięknym Porsche.
- Wsiadasz czy oglądasz? - Zapytał sarkastycznie czarnowłosy.
- Już idę - torba oraz paczka z jedzeniem wylądowały na tylnej kanapie. Sasaki natomiast uplasował się z przodu i zapiął pasy. - To auto jest cudowne - wymsknęło mu się.
- Wiem - odpowiedział z wyższością i ruszył z piskiem opon. - Prezent na 18-stkę. Dostałem od ojca.
- Pozwala ci jeździć tak szybko?
- Wiesz... - Zaczął dość skromnie. - Nie chce się chwalić, ale każdy pojazd z napisem Shiwa na tablicy rejestracyjnej raczej nie musi martwić się o przepisy. Po za tym, ojciec nie ma nic przeciwko mojej jeździe do póki nie spowoduje jakiejś drogowej kolizji.
- Nie wiem czy jest rozsądnym człowiekiem, ale głupie to to nie jest.
- No wiem - uśmiechnął się i przygazował.
Dotarli do kampusu w miarę sprawnie. Białowłosy wziął swoje rzeczy z tylnego siedzenia i pożegnał się. Odpowiedział mu jednak jedynie pisk opon. Uśmiechnął się lekko i udał na lekcje. Przed salą już czekał na niego jego przyjaciel.
- Sasaki! - Krzyknął, zwracając przy tym uwagę kilku osób.
- Cześć Ryo - uśmiechnął się lekko zawstydzony. - Co tam?
- Nie żadne, „co tam" tylko się tłumacz! - Boleśnie złapał go za ramiona.
- Już, spokojnie - powiedział i delikatnie ściągnął z siebie ramiona chłopaka. - Długo by opowiadać.
- Mamy czas.
- Niekoniecznie - usłyszeli głos pani profesor za plecami. - Zapraszam do środka.
--><--
- To? Powiesz mi? - Pytał czerwonowłosy i szturchał chłopaka po raz setny.
- Daj mi spokój. Za niedługo mamy egzaminy, a ja nie mam, kiedy się uczyć.
- Nigdy cię to jakoś nie interesowało - powiedział znudzony.
- Może, dlatego, że miałem wolne popołudnia? Teraz będą mnie czekały zabójcze treningi każdego dnia, co zabiera mi wiele czasu z grafiku.

CZYTASZ
DRIVERS
RomansaWyścigi organizowane przez największą, japońską mafię znaną jako klan Shiwa. Jedynie czarna koperta pozwalała na wejście... Wtargnięcie na teren wyścigu było równoważne ze śmiercią... jednak co jeśli pewien chłopak miał inny wybór? "- Jakby n...