Mayumi wyszukała w Internecie jakieś dobrze polecane bary. W oczu rzuciła jej się jedna nazwa „Ali-baba". Miał opinie ponad 4,5 gwiazdki, a wiele komentarze chwaliło barmanów i ich drinki. Bar był otwarty, do 1: 00 co idealnie wpasowywało się w wymagania dziewczyny.
Droga okazała się niedługa. Dziewczyna mogła podjechać taksówką, gdyż przy takim krótkim dystansie, nie była ona bardzo droga.
- Ile się należy? – Spytała taksówkarza, gdy tylko dojechała na miejsce.
- 3 560 Yen – mruknął.
- Kartą – powiedziała i już po chwili przyłożyła telefon do terminalu. – Do widzenia.
Szybko się pożegnała i wysiadła z samochodu. Musiała przyznać, że bar prezentował się lepiej niż myślała. Wszystko zachowane było w dość... niecodziennym klimacie. Dywany porozwieszane na ścianach i dość kontrastująca ze sobą gama kolorystyczna złożona z granatów i czerwieni. Za ladą stał przystojny barman. Był ubrany w przewiewną, rozpiętą kamizelkę odsłaniającą brzuch i ramiona oraz spodnie w stylu aladynek. Jego włosy były dość długie i pofarbowane na turkusowo, a mnóstwo srebrnej biżuterii z licznymi kamieniami odznaczało się na jego szyi i uszach. Ramiona i klatkę natomiast pokryte miał tatuażami. Zgrabnymi rękami pucował kolejną ze szklanek.
- Zapraszam – powiedział do dziewczyny, a ta usiadła na jednym z barowych krzeseł. – Co samotna dama jak ty robi sama w barze? – Spytał.
- Nie szukam chłopaka, a dobrego alkoholu – odrzekła niezbyt miło. – Prosiłabym o jakiegoś mocnego drinka.
- Klient nasz pan – ukłonił się i zaczął mieszać ze sobą kilka kolorowych substancji. – Proszę – podał jej wysoką szklankę z błękitną substancją mieniącą się niczym brokat. Dziewczyna nie miała jednak zamiaru oglądać tego nie wiadomo ile. Duszkiem wyzerowała szklankę i poprosiła po koleiną. – Wiesz, nie jest tutaj zbyt bezpiecznie – powiedział niepewnie, gdy zobaczył, w jakim stanie jest czarnowłosa. – Powinnaś przestać już pić.
- Nie zamierzam – powiedziała pijacko. – Musze się przygotować na jutrzejsze spotkanie.
- Tym bardziej nie powinnaś tyle pić – wziął do niej pustą szklankę.
- Nic nie rozumiesz – oparła podbródek o zwinięte na stole ramiona. – Moja rodzina jest okropna.
- Lepiej tak niż nie mieć żadnej – powiedział spokojnie i pucował kolejną szklankę.
- Chyba, że jest to zgraja trwale wierząca w tradycyjną budowę rodziny i krytykująca każdą twoja decyzje i czyn. Po za tym... Ciągle wciskają mi jakiś facetów. A ja chcę po prostu żyć własnym życiem – jej oczy lekko się zaszkliły.
- Ej, nie rycz mi tutaj – powiedział i podał jej serwetkę.
- Przepraszam – szepnęła i lekko podniosła się na krześle. Niestety, ale zapomniała, że nie ma ono oparcia i za mocno pochyliła się w tył.
- Uważaj! – Turkusowowłosy szybko chwycił dziewczynę za rękę i przyciągnął ją z powrotem do lady. – Tobie chyba już wystarczy – dodał.
Już miał puścić nadgarstek dziewczyny jednak czarnowłosa zatrzymała jego rękę delikatnie ujmując jego nadgarstek.
- Nie idź – szepnęła.
- Daj mi się tylko przebrać – zaśmiał się. – Odprowadzę cię do domu. Ej Sasori! – Zawołał, a ze zaplecza wyszedł czarnowłosy chłopak w kitce.
- Co chcesz? – Ziewnął.
- Jadę do domu – powiedział. – I tak dzisiaj jest wyjątkowo spokojnie. Poradzisz sobie sam.
CZYTASZ
DRIVERS
RomanceWyścigi organizowane przez największą, japońską mafię znaną jako klan Shiwa. Jedynie czarna koperta pozwalała na wejście... Wtargnięcie na teren wyścigu było równoważne ze śmiercią... jednak co jeśli pewien chłopak miał inny wybór? "- Jakby n...