Anna pov
Siedziałam już godzinę pod salą operacyjną. Było już grubo po północy, ale mnie to nie obchodziło. Wiktor cały czas trzymał mnie za rękę wspierając mnie, jednak sam był w rozsypce.
To, co oni jej zrobili... Strasznym było na to patrzeć i nie móc nic zrobić. Kiedy już prawie zasypiałam w ramionach Wiktora, z sali operacyjnej wyszła Beata-Co z nią? - zapytałam od razu wstając
-Straciła dużo krwi. Ale dzięki temu, że ramy były cięte, nie kłute, nie doszło do żadnych obrażeń wewnętrznych. Zawieźliśmy ją na salę
-Możemy ją zobaczyć?
-Tak, ale tylko na chwilę. Idźcie do domu, odpocznijcie i przyjdźcie rano
Ruszyłam od razu na salę. Kiedy weszłam, zobaczyłam, do moich oczu od razu napłynęły łzy.0 Y/n leżała nieprzytomna na łóżku podpięta do aparatury. Usiadłam na krześle obok niej i chwyciłam ją za rękę. Wiktor stanął za mną i położył mi rękę na ramieniu.
-Aniu, chodźmy do domu. Wrócimy tu z samego rana.
Westchnęłam i ścisnęłam ostatni raz rękę Y/n przed wyjściem
_ _ _ _ _ _ _
Wiktor pov
Obudziły mnie jakieś hałasy. Kiedy spojrzałem na zegarek, zdziwiłem się. Była siódma rano. Dyżur mieliśmy dopiero po południu. Odwróciłem się i zobaczyłem, że Anny nie ma w łóżku. Zszedłem na dół i zobaczyłem ją malującą się-O, wstałeś. Zbieraj się, zaraz wychodzimy
-Anka, co ty robisz? Gdzie wychodzimy?
-No mieliśmy iść do Y/n.
-Ale jest siódma rano
-Nie marudź, tylko się ubieraj. Masz dziesięć minut
-A zrobisz mi kawkę? Zrobisz? - spytałem podchodząc do kobiety i chwytając ją za biodra
-W automacie w szpitalu sobie kupisz. No już, raz raz
_ _ _ _ _ _ _
Pół godziny później byliśmy już w szpitalu. Anna od razu szybko poszła do sali Y/n. Dziewczyna dalej spała. Siedzieliśmy u niej godzinę. Byłem strasznie zmęczony, więc postanowiłem pójść po kawę
-Idę po kawę. Chcesz?
-Nie, dziękuję
Uśmiechnąłem się. Wiedziałem, że jak wezmę tylko sobie kawę to Anna i tak połowę mi wypije. Wziąłem dwie kawy i zacząłem wracać do sali
Anna pov
Kiedy Wiktor wyszedł po kawę, chwyciłam Y/n za rękę.-Przepraszam - powiedziałam cicho - To wszystko moja wina. Nie podobało mi się działanie policji, ale i tak się na to zgodziłam. Pomogę Ci we wszystkim. Pomogę Ci z chemią, pomogę Ci z tymi dziewczynami, które cię nękają. Pomogę Ci z opiekunką. Nie wiem jeszcze jak, ale pomogę Ci
Potrzebowałam potrzebę powiedzenia tego. Kiedy pojedyncza łza spadła z mojego policzka, poczułam uścisk. Spojrzałam zdziwiona na rękę Y/n w mojej i zobaczyłam, że mnie uścisnęła
-Y/n? Słyszysz mnie?
-Cześć - powiedziała cicho otwierając lekko oczy
-Jak się czujesz?
-Bywało lepiej - powiedziała uśmiechając się
-Przepraszam - powiedziałam znowu
-Nie masz za co przepraszać.
-Dlaczego poszłaś się z nimi spotkać?
-Napisali do mnie. Wysłali mi twoje zdjęcia. Grozili, że cię zabiją, jak się z nimi nie spotkam.
CZYTASZ
Anna, Wiktor i...?
RandomWiktor od początku wiedział, że brat Czarka jest niebezpieczny. Ale nie spodziewał się, że jest zdolny do czegoś takiego... Ale może dobrze, że to się stało? Może dzięki temu Anna w końcu będzie szczęśliwa? Spełni się jej marzenie? Akcja się dzieje...