Y/n pov
Tańczyliśmy w najlepsze do zdecydowanie lepszej muzyki, kiedy do pomieszczenia wszedł jakiś chłopak, kojarzyłam go z widzenia, ale raczej mało kto z nim rozmawiał.-Co się tutaj dzieje? Słychać was na samej górze, spać nie można
-Ej, w pracy się nie śpi! - krzyknęła Sonia
-W domu się wyśpisz
-Przecież dobrze wiecie, że teraz tutaj jest mój dom
-Gość w dom, Bóg w dom - powiedział Piotrek śmiejąc się. Beniamin mu zawtórował
-Przyłącz się, poczęstuj się, zrelaksuj
Chłopak stał chwilę patrząc na nas jak na idiotów i wyszedł. Bawiliśmy się jeszcze jakiś czas. Potem posprzątaliśmy i wsiadłam z Anną do samochodu. Jechałyśmy w ciszy do ośrodka
-To co, kiedy mnie zabierasz? - Spytałam przerywając ciszę. Anna się uśmiechnęła
-Myślę, że pojutrze. Zorganizuję samochód, żeby wziął twoje rzeczy i cię przywiózł. Co ty na to?
-Jasne - odpowiedziałam
Anna zaparkowała samochód pod ośrodkiem
-No, a teraz zmykaj prosto do łóżka, bo nie wstaniesz rano do szkoły
-No idę, idę. Pa - powiedziałam i poszłam zadowolona do ośrodka
_ _ _ _ _ _ _
Anna pov
Minęły dwa dni. Zamówiłam samochód dostawczy do ośrodka, żeby zabrał Y/n i jej rzeczy. Dziewczyna napisała mi dziesięć minut temu, że już wszystko spakowała, więc powinna być lada moment. Kiedy usłyszałam samochód na ulicy, od razu się ubrałam i wyszłam. Już po chwili samochód zatrzymał się przed bramą i z samochodu wysiadła Y/n. Od razu przytuliłam ją do siebie-I po co taki duży wóz zamawiać? Żeby powietrze wozić? - Spytał kierowca. Spojrzałam ma Y/n
-Mało rzeczy uzbierałam. Wiesz, jak to jest w bidulu - Powiedziała. Nic nie odpowiedziałam, tylko dałam pieniądze kierowcy
-Proszę, reszty nie trzeba
Y/n wyciągnęła dużą torbę i plecak
-Chodź, pokażę Ci wszystko - Objęłam Y/n ramieniem i weszłyśmy do środka.
Y/n zdjęła buty i kurtę, którą powiesiła na wieszaku. Ja odłożyłam na bok parasol i zdjęłam swoją kurtkę. Y/n wzięła torbę, a ja wzięłam jej plecak i zabrałam ją na górę.
-Proszę. To jest twój pokój. Wiktor kupił jakieś plakaty, ale oczywiście jeśli ci się nie podobają, to możemy je wymienić
-Nie no, spoko - powiedziała kładąc torbę na łóżku
-Tu masz szafę, wieszaki... To co, może się rozpakujesz?
-Może później - powiedziała Y/n
-Wygodniej ci będzie
-Chyba wolę być gotowa
-Na co?
-Na wszelkie ewentualności. Wiesz, miałam już kilka rodzin zastępczych i...
-U nas cię jeszcze nie było - powiedziałam znacząco - Posłuchaj...
-Po prostu zrobię to później, okej?
-Jasne - powiedziałam w końcu widząc, że Y/n nie chce o tym rozmawiać - Masz tyle czasu, ile będziesz potrzebowała. Przepraszam, że cię zostawiam samą pierwszego dnia, ale szef mnie wzywa. Benio za chwilę będzie
CZYTASZ
Anna, Wiktor i...?
RandomWiktor od początku wiedział, że brat Czarka jest niebezpieczny. Ale nie spodziewał się, że jest zdolny do czegoś takiego... Ale może dobrze, że to się stało? Może dzięki temu Anna w końcu będzie szczęśliwa? Spełni się jej marzenie? Akcja się dzieje...