Rozdział 32

71 11 0
                                    

Y/n pov
Tańczyliśmy w najlepsze do zdecydowanie lepszej muzyki, kiedy do pomieszczenia wszedł jakiś chłopak, kojarzyłam go z widzenia, ale raczej mało kto z nim rozmawiał.

-Co się tutaj dzieje? Słychać was na samej górze, spać nie można

-Ej, w pracy się nie śpi! - krzyknęła Sonia

-W domu się wyśpisz

-Przecież dobrze wiecie, że teraz tutaj jest mój dom

-Gość w dom, Bóg w dom - powiedział Piotrek śmiejąc się. Beniamin mu zawtórował

-Przyłącz się, poczęstuj się, zrelaksuj

Chłopak stał chwilę patrząc na nas jak na idiotów i wyszedł. Bawiliśmy się jeszcze jakiś czas. Potem posprzątaliśmy i wsiadłam z Anną do samochodu. Jechałyśmy w ciszy do ośrodka

-To co, kiedy mnie zabierasz? - Spytałam przerywając ciszę. Anna się uśmiechnęła

-Myślę, że pojutrze. Zorganizuję samochód, żeby wziął twoje rzeczy i cię przywiózł. Co ty na to?

-Jasne - odpowiedziałam

Anna zaparkowała samochód pod ośrodkiem

-No, a teraz zmykaj prosto do łóżka, bo nie wstaniesz rano do szkoły

-No idę, idę. Pa - powiedziałam i poszłam zadowolona do ośrodka

_ _ _ _ _ _ _

Anna pov
Minęły dwa dni. Zamówiłam samochód dostawczy do ośrodka, żeby zabrał Y/n i jej rzeczy. Dziewczyna napisała mi dziesięć minut temu, że już wszystko spakowała, więc powinna być lada moment. Kiedy usłyszałam samochód na ulicy, od razu się ubrałam i wyszłam. Już po chwili samochód zatrzymał się przed bramą i z samochodu wysiadła Y/n. Od razu przytuliłam ją do siebie

-I po co taki duży wóz zamawiać? Żeby powietrze wozić? - Spytał kierowca. Spojrzałam ma Y/n

-Mało rzeczy uzbierałam. Wiesz, jak to jest w bidulu - Powiedziała. Nic nie odpowiedziałam, tylko dałam pieniądze kierowcy

-Proszę, reszty nie trzeba

Y/n wyciągnęła dużą torbę i plecak

-Chodź, pokażę Ci wszystko - Objęłam Y/n ramieniem i weszłyśmy do środka.

Y/n zdjęła buty i kurtę, którą powiesiła na wieszaku. Ja odłożyłam na bok parasol i zdjęłam swoją kurtkę. Y/n wzięła torbę, a ja wzięłam jej plecak i zabrałam ją na górę.

-Proszę. To jest twój pokój. Wiktor kupił jakieś plakaty, ale oczywiście jeśli ci się nie podobają, to możemy je wymienić

-Nie no, spoko - powiedziała kładąc torbę na łóżku

-Tu masz szafę, wieszaki... To co, może się rozpakujesz?

-Może później - powiedziała Y/n

-Wygodniej ci będzie

-Chyba wolę być gotowa

-Na co?

-Na wszelkie ewentualności. Wiesz, miałam już kilka rodzin zastępczych i...

-U nas cię jeszcze nie było - powiedziałam znacząco - Posłuchaj...

-Po prostu zrobię to później, okej?

-Jasne - powiedziałam w końcu widząc, że Y/n nie chce o tym rozmawiać - Masz tyle czasu, ile będziesz potrzebowała. Przepraszam, że cię zostawiam samą pierwszego dnia, ale szef mnie wzywa. Benio za chwilę będzie

Anna, Wiktor i...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz