— Regulus, obudź się. Pora wstawać.
Zaspany chłopak jedynie obrócił się na bok. Wcale nie miał ochoty opuszczać łóżka. Jego ciało kategorycznie sprzeciwiało się takiemu rozwiązaniu. Był całkowicie wykończony wydarzeniami poprzedniego dnia. Chociaż równie dobrze mógłby odsypiać przez cały tydzień, a nadal czułby się nie gotowy na zmierzenie się ze światem i konsekwencjami swojego czynu.
Kiedy rano po raz pierwszy otworzył oczy był trochę zdezorientowany. To miejsce zdecydowanie nie było dormitorium Slytherinu, ani jego własnym pokojem. Gorączka co prawda dawno minęła, ale nadal trudno było mu zmusić mózg do wysilenia szarych komórek. Albo po prostu wolał choć przez chwilę żyć w błogiej nieświadomości. Nie zmieniało to faktu, że wydarzenia wczorajszego dnia w końcu musiały do niego dotrzeć. Sonia wiedziała.
Niespodziewanie ogarnęła go fala kojącej jego zmysły ulgi. Zdecydowanie zbyt długo obawiał się potępienia. Kto by pomyślał, że tak łatwo przyjdzie mu podzielenie się z kimś swoimi koszmarami na jawie. Słowa wychodziły z niego jakby od zawsze były gotowe opuścić jego usta. Niczego nie pominął. Nawet tamtego mugola, którego twarz nieustannie pojawiała mu się przed oczami.
Panna Shafiq nie skrzywiła się z odrazy ani razu. Po prostu uważnie słuchała jego historii. Zgodziła się nawet na jego nieśmiałą prośbę, aby mógł spędzić noc w pokoju gościnnym, skoro tak bardzo obawiał się wracać do domu. Najwyraźniej nie miała najmniejszego problemu z przebywaniem pod jednym dachem z nawróconym mordercą. Może i była ponadprzeciętnie inteligentna, ale jej skrajna naiwność niechybnie doprowadzi ją kiedyś do zguby.
Ta kobieta musi być aniołem, pomyślał wtedy Regulus nie mogąc oderwać od niej wzroku. Nie widział innego powodu dla okazywania mu takiej ilości dobroci, na którą w końcu nigdy sobie nie zasłużył. Do końca życia nie zdoła spłacić tego długu. W głębi serca powtórzył obietnicę daną Otisowi. Nigdy nie odważy się skrzywdzić dziewczyny, która pierwsza zobaczyła w nim człowieka.
Dlatego teraz niechętnie musiał spełnić jej tak trudną w realizacji zachciankę oraz wziąść się w garść. Z pewnością po tym wszystkim był jej to winien. Pocieszał się, że przynajmniej nie musiał się przebierać. Zasnął od razu po dotknięciu poduszki, a w domu Shafiqów i tak zapewne nie było żadnych męskich szat wyjściowych.
— Może chociaż jeszcze pięć minut? — zapytał z cichą nadzieją w głosie.
— Nie możesz spać przez cały dzień. To tylko pogorszy sprawę. Droga do wyzdrowienia nigdy nie jest prosta — pouczyła go.
— To nie ma większego znaczenia. Wystarczy, że ośmielę się wyjść na ulicę, a śmierciożercy mnie wyśledzą. Oni nie wybaczają zdrady, więc to może skończyć się tylko w jeden sposób. Może się zdziwisz, ale Severus nie jest tak miłosierny jak ty.
— Severus Snape nie będzie mógł cię obwiniać za to co wydaczyło się u Greengrassów. Stałeś do niego tyłem, więc nie ma żadnych dowodów na twoją winę — przerwała na chwilę jakby nie wiedząc czy powinna mówić dalej. — Nic ci się nie stanie, możesz mi uwierzyć na słowo. Zajęłam się wszystkim.
Na usta Regulusa cisnął się grad pytań, ale postanowił odpuścić. To musiała być tylko nieudolna próba uspokojenia jego zszarganych nerwów. Wątpił, aby Sonia mogła rozwiązać wszystkie jego problemy w ciągu kilku godzin. Nawet znając lokalizację dworu Greengrassów, nie byłaby w stanie dotrzeć tam w tak krótkim czasie. Tym bardziej, że nie było po niej widać braku snu. Szczerze mówiąc, wyglądała na bardziej wypoczętą niż on był kiedykolwiek w całym swoim życiu.
W końcu zrzucił na ziemię kołdrę w jaskrawe kwiatki niedbałym ruchem, przy okazji zrzucając filiżankę herbaty ze stolika. Rozbrzmiał dźwięk stłuczonego szkła. Nie za bardzo się tym przejął. W domu to Stworek dbał, aby jego pokój nie utonął w brudzie. Od tego właśnie były skrzaty domowe. Sprzątanie było ich sensem życia, więc wspaniałomyślnie zapewniał im tą rozrywkę. Skrzatka Shafiqów nie musiała mu dziękować.
CZYTASZ
Zmartwychwstanie | Regulus Black
FanficSą granice, których przekroczenie jest niebezpieczne; przekroczywszy je bowiem, wrócić już niepodobna Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara Regulus to klejnot w rodzinie Blacków. Od dziecka wychowywany w przekonaniu, że jest człowiekiem niezwykłym. N...