6 Aiden

81 12 1
                                    

Idę przez korytarz, mijając uczniów, których twarze są mi mniej lub bardziej znajome. Zatrzymuję się przy swojej szafce, gdy nagle zauważam coś, co przyciąga moją uwagę. Sophia. Rozmawia z kimś, kogo dobrze znam. Max. Moje serce przyspiesza, a w głowie pojawiają się niechciane wspomnienia. 

Kiedy Max kładzie rękę na jej ramieniu, coś we mnie pęka. Sophia zawsze wydawała się wyjątkowa. Jej wygląd, jej sposób bycia...  jej obecność dziwnie na mnie działała.  Unikałem jej, by nie wzbudzać w sobie niepotrzebnych emocji.

Ale teraz, widząc jak Max dotyka ją w sposób, który przypomina mi przeszłość, nie mogę tego znieść. Idę szybkim krokiem w ich stronę, a moje serce bije jak szalone.

– Ręce precz, Max – mówię zimnym, stanowczym głosem, stając między nimi.

Max patrzy na mnie z ironią w oczach, nie puszczając jej ramienia.

– Spokojnie, stary. Tylko rozmawiamy – odpowiada, ale jego ton jest prowokujący.

– Odsuń się od niej – powtarzam, czując, jak wzbiera we mnie gniew.

Max zaśmiał się, a w jego oczach błysnęło coś groźnego. Próbował zbliżyć się jeszcze bardziej, ale wtedy uderzyłem go pięścią prosto w twarz. Max zatoczył się, a Sophia odskoczyła przerażona. Korytarz nagle zamarł, wszyscy uczniowie patrzyli na nas z niedowierzaniem.

– Co ty robisz, Aiden?! – krzyknęła Sophia, próbując powstrzymać drżenie głosu.

Max szybko się podniósł i rzucił się na mnie. Zaczęliśmy się bić, a wokół nas zebrał się tłum uczniów, dopingując nas jak na ringu bokserskim. Walka była brutalna, a ja czułem się kompletnie bezradny wobec mojej własnej wściekłości.

– Przestańcie! – krzyknęła Sophia, próbując nas rozdzielić. – Przestańcie, proszę!

W końcu udało jej się stanąć między nami, oddzielając nas od siebie. Odsunąłem się, ciężko oddychając.

– Możesz mi to wyjaśnić? – zapytała, patrząc na mnie z niepokojem. – Dlaczego pobiłeś tego chłopaka?

Patrzyłem na nią, a w moich oczach była mieszanka bólu i gniewu. Nie odezwałem się, tylko pociągnąłem ją na zewnątrz budynku.

Gdy znaleźliśmy się za rogiem, spojrzałem jej prosto w oczy.

– Max nie jest tym, za kogo się podaje – zacząłem, starając się uspokoić. – Kiedyś byliśmy przyjaciółmi, ale zrobił coś strasznego. Jest niebezpieczny, Sophia.

Jej oczy rozszerzyły się.

– Dlaczego mi to mówisz? – zapytała cicho.

Westchnąłem, czując, jak opada ze mnie gniew.

– Próbowałem cię unikać, bo twoja obecność działa na mnie w sposób, którego nie rozumiem. Nie chciałem cię zranić. Ale widząc, jak Max cię dotyka, nie mogłem tego znieść.

Zapanowała cisza, a ja czułem, że ta rozmowa zmienia wszystko. W końcu Sophia skinęła głową.

– Rozumiem. Dziękuję za ostrzeżenie, Aiden. Ale nie możesz po prostu wbijać się w moje życie i bić ludzi. Musisz znaleźć inne sposoby na rozwiązanie problemów.

Opuściłem głowę, czując się winny.

– Masz rację. Przepraszam.

Rozeszliśmy się w swoje strony.   A ja wsiadłem do swojego BMW m4 g82 , czując, jak emocje wciąż we mnie wrą. Ruszyłem z parkingu szkoły z piskiem opon i odjechałem w stronę swojego   apartamentu, gdy dotarłem opadłem na kanapę. 

Leżąc, wspomnienia z ostatnich lat zaczęły do mnie powracać. Wypadek rodziców i brata bliźniaka, w którym sam uczestniczyłem, i ich śmierć na miejscu na którą musiałem patrzeć - to wszystko nawiedza mnie co noc od ponad czterech lat. Potem przyszła śmierć dziadków, którzy zastępowali mi rodziców i byli moją jedyną rodziną. Niestety, odeszli kilka dni po mojej osiemnastce, ginąc w wypadku. Jedyna rzecz, która trzymała mnie na tym świecie, to mój przyjaciel Max, który jednak przespał się z moją byłą dziewczyną.

Dlaczego jeszcze się nie stoczyłem? Moi rodzice i dziadkowie byli bogaci i zostawili mi duży spadek, który pozwala mi przeżyć. Dziś jednak to wszystko do mnie wróciło z podwójną siłą. Myśli o Sophii, której wygląd oraz styl bycia zawsze robią na mnie wrażenie, szczególnie odciągnęły mnie od bolesnych wspomnień z przeszłości.

Sophia jest wyjątkowa. Ma długie, kasztanowe włosy, które opadają falami na jej ramiona. Jej oczy, głębokie i intensywnie niebieskie, zawsze wydają się pełne emocji, jakby mogły wyrazić więcej niż słowa. Gdy na mnie patrzy, mam wrażenie, że widzi mnie na wskroś.

Jej twarz jest delikatna, o łagodnych rysach, z drobnym noskiem i pełnymi, naturalnymi ustami, które często ozdabia lekki uśmiech. Kiedy się uśmiecha, na jej policzkach pojawiają się subtelne dołeczki, co dodaje jej jeszcze więcej uroku. Jest wysoka, o smukłej sylwetce. Zawsze ubiera się w sposób, który podkreśla jej naturalne piękno.

Jej obecność działa na mnie w sposób, którego nie mogę zrozumieć. Kiedy jest w pobliżu, czuję, jak moje serce bije szybciej, a umysł zaczyna pracować na pełnych obrotach. Mimo że próbowałem ją unikać, każda chwila spędzona z nią sprawia, że czuję się bardziej żywy. Sophia ma w sobie coś magnetycznego, co przyciąga mnie jak nigdy wcześniej.

Dzisiejszy incydent z Maxem pokazał mi, jak bardzo zależy mi na jej bezpieczeństwie. 

Zrozumiałem też, że moje uczucia do niej są silniejsze, niż sobie to uświadamiałem. Nie mogę dłużej ignorować tego, co czuję. Może nadszedł czas, by przestać uciekać i zacząć stawiać czoła temu, co naprawdę czuję. Nawet jeśli oznacza to trudne rozmowy i konfrontację z emocjami, które próbowałem stłumić przez ostatnie miesiące.

Muszę znaleźć sposób, by zbliżyć się do niej  i być dla niej wsparciem. Być może wtedy zrozumiem, dlaczego tak na mnie działa i co naprawdę czuję, kiedy jest blisko. Choć nasze ostatnie spotkania były trudne, wiem, że nie mogę dłużej unikać tego, co się między nami dzieje bo teraz to ona została ostatnią deska ratunku dla mnie. Muszę się zmierzyć z rzeczywistością i odkryć, dokąd zaprowadzą mnie moje uczucia do niej.

///////////////////////////////////////////////////////////////////////

DZIĘKUJE ZA TO ŻE CZYTACIE.

Nasze Sekrety Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz