10.

37 9 1
                                    

SOPHIA

Dźwięk budzika brutalnie wyrwał mnie ze snu. Przeciągnęłam się, zerkając na zegarek. Szósta rano. Jeszcze chwila i muszę wstać, żeby nie spóźnić się do szkoły. W myślach wciąż miałam wczorajszą noc i Aidena. Jego wyznanie o rodzinie i atakach paniki nie dawało mi spokoju. Nigdy wcześniej nie widziałam go takiego – tak kruchego i bezbronnego. Postanowiłam, że spróbuję dać mu szansę.

Zwlekłam się z łóżka, umyłam zęby i ubrałam się w swoje ulubione jeansy i sweter. Schodząc na dół, czułam w powietrzu napięcie. Matka siedziała przy stole z filiżanką kawy i telefonem, jakby wczorajsza kłótnia nigdy nie miała miejsca.

– Dzień dobry – powiedziałam neutralnym tonem, nie spodziewając się odpowiedzi.

Oczywiście jej nie otrzymałam. Wzięłam jabłko z miski i ruszyłam w stronę drzwi.

W drodze do szkoły myślałam o Aidenie i tym, co mogłoby się między nami zmienić. Może rzeczywiście moglibyśmy spróbować się zaprzyjaźnić? Zawsze był tajemniczy, a teraz miałam szansę go poznać.

Weszłam na szkolny dziedziniec i natychmiast zauważyłam Aidena stojącego przy swoim samochodzie. Wyglądał na zmęczonego, ale gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się lekko. To było dziwne uczucie, ale postanowiłam z nim porozmawiać.

– Hej – przywitałam się, podchodząc bliżej.

– Hej, Sophia – odpowiedział, odpychając się od samochodu. – Jak się masz?

– W porządku, dzięki. A ty? – spytałam, starając się brzmieć naturalnie.

– Lepiej, dzięki twojej pomocy wczoraj – powiedział szczerze. – Chciałem ci jeszcze raz podziękować.

Skinęłam głową, czując, że między nami rzeczywiście zaczyna się coś zmieniać.

– Może... moglibyśmy usiąść razem na lunchu? – zaproponował nieśmiało, co było do niego niepodobne.

– Jasne – zgodziłam się, a uśmiech na jego twarzy zrobił się szerszy.

Dzień dłużył się niemiłosiernie, a ja nie mogłam doczekać się lunchu z Aidenem. Gdy w końcu nadeszła przerwa, ruszyłam do stołówki. Aiden już tam czekał, siedząc przy jednym ze stolików. Na jego widok uśmiechnęłam się do siebie.

Usiadłam naprzeciwko niego i zaczęliśmy rozmowę o wszystkim i o niczym. Okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów, od filmów po muzykę. Śmialiśmy się, żartowaliśmy, a ja poczułam, że naprawdę możemy się zaprzyjaźnić.

– Słuchaj, Sophia – zaczął Aiden, gdy kończyliśmy lunch. – Może chciałabyś wyjść gdzieś po szkole? Może kino albo kawiarnia?

Zastanowiłam się przez chwilę, ale wiedziałam, że chcę dać nam szansę.

– Jasne, czemu nie? – odpowiedziałam z uśmiechem.

Aiden uśmiechnął się szeroko, a ja poczułam, że zrobiłam krok w stronę czegoś nowego i nieznanego. Coś, co może zmienić nie tylko moje życie, ale i jego.

 AIDEN

Patrzyłem na Sophię, czując, jak moje serce w końcu zaczyna się uspokajać. Wczorajszy wieczór był dla mnie koszmarem, ale jej obecność sprawiła, że wszystko stało się znośniejsze. Teraz, siedząc z nią przy stole, czułem, że mogę jej zaufać.

Kiedy zaproponowałem wspólne wyjście po szkole, byłem pewien, że odmówi. Jej zgoda sprawiła, że poczułem się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Może rzeczywiście moglibyśmy być przyjaciółmi? A może nawet czymś więcej?

Po lekcjach czekałem na nią przy wejściu do szkoły. Gdy tylko ją zobaczyłem, uśmiechnąłem się. Była piękna w swojej prostocie, a jej uśmiech sprawiał, że świat wydawał się jaśniejszy.

– Gotowa? – zapytałem, podchodząc do niej.

– Tak, gotowa – odpowiedziała, a jej głos brzmiał pewnie.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę kina. Droga minęła nam w rozmowach i śmiechu. Byłem zaskoczony, jak łatwo mi się z nią rozmawiało.

W kinie wybraliśmy film, który oboje chcieliśmy zobaczyć. Siedzieliśmy obok siebie, a ja czułem, jak między nami rodzi się coś nowego. Może to była przyjaźń, a może coś więcej? Sam nie wiedziałem, ale byłem gotów to odkryć.

Po filmie poszliśmy do pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy kawę i usiedliśmy przy oknie, patrząc na przechodzących ludzi.

– Dzięki, że ze mną wyszłaś – powiedziałem, patrząc jej w oczy.

– Nie ma sprawy, Aiden. Cieszę się, że mogłam cię lepiej poznać – odpowiedziała, a jej głos brzmiał szczerze.

Patrzyłem na nią, czując, że nasza przyszłość może być inna, lepsza. Może Sophia była tym, czego potrzebowałem, żeby zacząć żyć na nowo.

///////////////////////////////////////////////////////////////////////

DZIĘKUJE ZA TO ,ŻE CZYTACIE.

Nasze Sekrety Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz