Życie było do dupy.
Na ogół dzień Marinette Dupain-Cheng był wypełniony po sam sufit obowiązkami. Praca, projekty, pomoc rodzicom w piekarni, szybka walka z akumą, trening - wszystko to musiała zmieścić w ramach doby. A teraz jeszcze to!
Spotkanie po latach w Dupont.
Marinette od dobrych 15 minut wpatrywała się w zaproszenie, które znalazła w skrzynce pocztowej. I zastanawiała się, czy po prostu nie cisnąć go do kosza i nie udawać, że nigdy go nie widziała na oczy. Nim jednak zdążyła to zrobić, do jej mieszkania wpadła bez pukania Alya, wymachując identyczną kopertą.
No to plan można było wywalić do śmieci...
- Dostałaś?! - zawołała.
- Tak - westchnęła dziewczyna, przeklinając w duchu gapiostwo i zostawienie drzwi otwartych.
Nie, żeby to zatrzymało Alyę Césaire, cenioną paryską dziennikarkę i blogerkę.
- To już za 2 tygodnie! - Alya czytała przy niej swoje zaproszenie. - Trochę mało czasu, fakt, ale i tak to super pomysł! Ciekawe, ile osób przyjedzie? Muszę się dowiedzieć, kto to organizuje.
- Domyślam się, że szkoła - wywróciła oczami Marinette, otwierając lodówkę i wyciągając z niej ugotowany wczoraj obiad. - Chcesz? - spytała przyjaciółkę.
- Dzięki, już jadłam. - Alya rozsiadła się na kanapie, ciągle wpatrując się w zaproszenie. - Pewnie wszyscy z Paryża się stawią - oceniła. - Alix, Kim i Sabrina będą na pewno. Ciekawe, czy Mylene i Ivan zdążą wrócić z podróży poślubnej?
- Dopiero wyjechali - przypomniała Marinette. - Nie sądzę, by wracali specjalnie na zjazd absolwentów.
- A Juleka i Rose? Wiesz coś?
- Ciągle są na tournée z Jaggedem i Luką. Jeśli nic się nie zmieni, wrócą dopiero za pół roku.
- Shit, zapomniałam, że Luka też wyjechał - skrzywiła się Alya. - Myślałam, że pójdziecie razem.
- Niby czemu? - Marinette włączyła mikrofalówkę i popatrzyła na Alyę, która tylko wzruszyła ramionami.
- Bo się lubicie?
- Chryste, Alya, czy my mamy po 5 lat? - parsknęła. - Mnie i Luki nic nie łączy i to od bardzo, bardzo dawna. Poza tym nie wiem, czy w ogóle wybiorę się na ten zjazd - dodała, odliczając sekundy do eksplozji.
Trzy... Dwa... Jeden... BUM!
- Ty chyba żartujesz! - eksplodowała blogerka. - Oczywiście, że idziesz! - Alya była święcie oburzona. - I nawet nie protestuj! Co niby lepszego będziesz miała do roboty?!
- Projektowanie? Zarabianie na życie? Zwalczanie zła w mieście?
Alya popatrzyła na nią sceptycznie.
- Zawsze te same wymówki - oznajmiła. - Jesteś superbohaterką, nie pustelnicą!
Powiedzenie Alyi prawdy o sekretnym życiu, które prowadziła jako Biedronka, było jedną z najlepszych decyzji, jakie Marinette podjęła w całym swoim życiu. Nigdy tego nie żałowała, choć wracanie wspomnieniami do samego momentu, nadal było bolesne.
Z czasem nauczyła się o tym nie myśleć. Tak jak o wielu innych sprawach.
- Nie przyjmuję odmowy, Mari - ogłosiła Alya, patrząc jak przyjaciółka wyciąga talerz z mikrofali i kładzie go na stole. - Idziemy razem, ty, ja i Nino.
- Tyle lat razem, a wciąż potrzebujecie przyzwoitki? - zakpiła Marinette, wsadzając makaron do ust.
- Wal się, Dupain-Cheng.

CZYTASZ
Miraculum: Ciemna strona światła
ФанфикSą chwile, które na zawsze odmieniają nasze życie. Dla Biedronki i Czarnego Kota takim momentem było odkrycie, że Gabriel Agreste to Władca Mroku... oraz przyczynienie się do jego śmierci. Minęło 10 lat od tamtej tragicznej potyczki. Choć Biedronce...