Czas miał tendencję do uciekania, gdy roboty było mnóstwo i Marinette doświadczała tego właśnie w tym momencie. Mira domagała się, by finalne projekty kreacji na Lustrzany Bal zostały przekazane w jej ręce do piątku. Była środa, a Marinette nadal zmagała się z ostatnią suknią. Czegoś w niej brakowało, tylko nie wiedziała czego. Wszystkie pozostałe stroje zostały już modernistycznie zmodyfikowane poprzez wykorzystanie współczesnych materiałów lub technologii, ale tutaj... Co mogła zrobić tutaj?
Projekt przedstawiał elegancką suknię z białymi akcentami. Marinette planowała, że zostanie wykonana z kremowego jedwabnego materiału. Stanik sukni chciała obszyć białą koronką, nadając całości wykwintnej, dworskiej atmosfery. Długi, zwężający się rękaw zakończyła przy nadgarstku białą mankietą, ozdobioną drobnym, złotym haftem. Spódnica sukni swobodnie opadała aż do ziemi, tworząc na rysunku lekkie, płynne fałdy. U dołu obszyto ją subtelną białą lamówką, a całość stylizacji uzupełniał biały gorset, podkreślający talię i nadający figurze smukły, elegancki wygląd charakterystyczny dla francuskiej mody XVIII stulecia.
Marinette chciała wykorzystać przy tej sukni jedną z broszek z perłami, które zgodził się udostępnić im Luwr. Ale wciąż uważała, że kreacji brakuje jakiegoś istotnego elementu.
Przesunęła czubkiem palców po delikatnych wzorkach, które miały znaleźć się na wierzchniej warstwie sukni. Środkiem stanika przebiegał pionowy rząd niewielkich, perłowych guzików, które spinały suknię od dekoltu aż po pas. Poły spódnicy rozchodziły się elegancko na boki, odsłaniając fragment białej, jedwabnej tkaniny. I właśnie te poły ozdobione były haftem, który zdaniem projektantki w ogóle się nie wyróżniał.
Obróciła się na swoim krześle i wyjrzała przez okno. Dostrzegła w nim zarys swojego odbicia i uśmiechnęła się lekko na widok swojej bezwładnej fryzury. Tak często dziś przeczesywała włosy we frustracji, że w połowie wymknęły się z upięcia i rozsypały jej na plecach. Musiała je poprawić, zanim pokaże się Mirze, bo ta wymagała od swoich pracownic nienagannego wyglądu.
I w tym momencie spłynęło na nią olśnienie: lusterka!
Gdyby wypełnić haft sukni małymi fragmentami lusterek... I gdyby to samo zrobić w komplementarnej męskiej kreacji... To mogło zadziałać!
Natychmiast zabrała się do poprawiania projektu, nie chcąc stracić inspiracji. Zdążyła nanieść ostatnią poprawkę, gdy usłyszała głośne stukanie obcasów i drzwi do jej gabineciku stanęły otworem, a do środka weszła Mira we własnej osobie. Kobieta obrzuciła swoją pracownicę niezadowolonym spojrzeniem, a Marinette poczuła gwałtowną ochotę, żeby natychmiast zacząć poprawiać włosy. Powstrzymała się w ostatniej chwili.
- Mam dla ciebie zadanie - ogłosiła Mira bez zbędnych wstępów, siadając naprzeciwko niej i rzucając na biurko czarny segregator.
Marinette poczuła napięcie w żołądku. Znała ten ton. Kiedy Mira coś zaplanowała, rzadko kiedy miało się możliwość odmowy.
- Zamieniam się w słuch - odparła, starając się, by jej głos zabrzmiał neutralnie.
- Chcę, żebyś udała się do siedziby Agreste Fashion i osobiście dostarczyła Adrienowi te projekty. - Mira przesunęła po biurku segregator. - Chcę zaproponować mu współpracę nad kolekcją ślubną. Sądzę, że to może być świetna okazja dla mojej firmy.
Kolekcja ślubna. Skryte marzenie Miry. Kobieta zazdrośnie strzegła tego segregatora, nie pozwalając nikomu do niego zajrzeć. Pracowała nad tymi projektami od lat, doskonale wiedząc, że gdy raz projektant mody wypuści kolekcję ślubną, będzie to albo jego bezwzględny sukces, albo solidna porażka.
CZYTASZ
Miraculum: Ciemna strona światła
FanfictionSą chwile, które na zawsze odmieniają nasze życie. Dla Biedronki i Czarnego Kota takim momentem było odkrycie, że Gabriel Agreste to Władca Mroku... oraz przyczynienie się do jego śmierci. Minęło 10 lat od tamtej tragicznej potyczki. Choć Biedronce...