Rodział 9 pp

115 6 3
                                    

Pov Riley

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pov Riley

Nie pamiętam zbyt wiele z momentu moje utraty świadomości, moje ciało zdarzyło się z podłogą, a ja zatopiłam się w mroku.


Próbowałam kilka razy otworzyć powoli oczy ,jednak moje starania poszły na marne za każdym razem, gdy uchyliła choć trochę powieki oślepiało mnie jasne i światło .

Moją głową pulsowała do tępego bólu ,jednak nie tym razem się przejmowałam , moją uwagę zwróciło to, że się przemieszczam, czułam, że jestem ciągnięta za nogi w nieznanym mi kierunku.




Moje plecy ścierały się z zimną podłogą, natychmiast przez moje ciało przeszły dreszcze strachu , nie miałam pojęcia do kąd zmierzamy i to było najbardziej niepokojące.

Nagle się zatrzymaliśmy, a ja nie czułam już intensywnego uchwytu na moich kostkach, uchyliłam lekko moje powieki i spojrzałam do góry.

Patrząc na ciemny sufit zrozumiałam że leżę w korytarzu, próbowałam się niesmacznie poruszyć jednak ktoś do mnie dopadł i mnie unieruchomił.




Tą osobą był nie kto inny niż mój Ojciec, stał tuż nade mną i wpatrywał się w me oczy, nawet nie zdążyłam wziąć głębokiego oddechu , bo już po chwili mężczyzna złapał mnie mocno za nadgarstki i zmusił do tego bym wstała do góry .

Jego ruchy były stanowcze i pewne ,mimo iż moje ciało bardzo się trzęsło , musiałam włączyć sama ze sobą, by się nie wyrobić, wiedział, że mężczyzna mi nie pomoże.

Chwilę tak staliśmy w wąskim korytarzu, ciągle słyszałam pisk, który rozbrzmiewał moje głowie, jednak niedane było mi nawet chwilę odpocząć .

Mężczyzna, który stał przede mną pociągnął mnie za dłonie i zwrócił w stronę schodów , patrzyłam się na drewniane stopnie , przełknęłam nerwowo ślinę i złapałam się bardzo mocno drewnianej barierkę.

Liczyłam, iż ona pomoże utrzymać mi równowagę, chciałam się wycofać jednak poczułam c zimny oddech na moim karku i wiedziałam, że nie mogę dłużej zwlekać .

Musiałam wykonać pierwszy krok , był on chwiejny i dość niepewny ciągle patrzyłam na bosse stopy uważnie skanując każde kolejne posunięcie.

Szło mi całkiem nieźle aż do momentu, w którym mój Ojciec położył swoją rękę na moich plecach i zaczął mnie pchać.

Starałam się nie wywalić , jednak intensywny ucisk dłoni na moje plecy spowodował, iż moje ciało zaczęło się przechylać , nogi zaczęły się płatać.

The Killers || +18 ||  Robię Korektę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz