Rodział 7 pp

117 6 0
                                    

 Pov  Riley

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Pov  Riley

Przełknęłam nerwowo ślinę , wiedziałam, że nie ma już odwrotu , poprawiłam rękaw mojej bluzy ,naciągając ją jeszcze bardziej na beżowy opatrunek .

Chciałam się skryć w ciemnościach i nie otwierać tych przeklętych drzwi, jednak musiałam , musiałam to zrobić.




Wzięłam ostatni głęboki wdech i pociągnęła z klamkę , w następnej chwili moim oczom ukazał się mężczyzna, którego tak dobrze znałam.

Uśmiechała się sympatycznie i czekałam na moje zaproszenie, odsunęłam się na bok o gestem lewej reki zaprosiłam go do pokoju.

Ten od razu przeszedł przez próg i udał się w stronę mojego biurka , ja zaś zamknęłam pozwoli drzwi i uważnie przyglądałam się mężczyźnie .

Mimo iż znał się z moim ojcem nie wywoływała we mnie takiego niepokoju ,jak inni jego znajomi .

Jego estetyka była całkiem przyjemna dla oka , wysoki brunet z niewielkim zarostem , okrągłe okulary , wyglądał tak niewinnie.

Jednak ja wiedziałam, że skrywa w sobie mrok każdy, kto trzymał się z moim ojcem miał go w sobie ,mimo iż jego ubiór i wygląd tego nie zdradzały, ja to czułam, czułam tę mroczną energię .




Podeszłam powoli do biurka i usiadłam niepewnie na fotelu tuż obok mężczyzny, który właśnie skończył rozpakowywać swoje rzeczy .

Spojrzałam w jego kierunku dość nie pewnie widziałam, że podwinął rękawy swojego czarnego golfa i powoli usadowili się wygodnie na fotelu tuż obok mnie .

Zanim jednak zaczął nasze zajęcia z jego ust padły przeprosiny .




- Wybacz Riley, że tak nagle przeniosłem nasze zajęcia, ale wypadło mi coś ważnego na poniedziałek , mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe .

Spojrzałam na niego z wymuszonym uśmiechem i odparłam powoli .

- Ale skądże, nie mam Panu wcale za złe , każdemu może coś nagle wypaść.




Nie wiem, czy chciałam przekonać siebie, czy mojego nauczycielami, ale musiałam się nieźle pilnować by słowa, które padły z moich ust nie ociekały sarkazmem .

Nie chciałam bardzo tu być i musiałam się nieźle natrudzić, by to zatuszować, powoli poprawiłam się na krześle i złapałam nie pewnie za długopis.

The Killers || +18 ||  Robię Korektę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz