Prolog

146 8 129
                                    

Kai pov

Do 2 klasy liceum uczęszczam niechętnie, chodzę tam tylko z uwagi na przyjaciół. Niestety był tam jeszcze Cole.

Nienawidziłem go od zawsze.

Nasi ojcowie to najlepsi kumple, jednak z nami coś nie wyszło.

Zawsze nazwał mnie sterczykiem, a ja w odwecie nadałem mu przydomek skamielina.

I tak nasza piątka i Cole spędziliśmy każde wakacje razem, ferie zimowe czy wolne dni.


-Kai! Wychodzimy!-Wrzasnęła z dołu Nya, która czekała na mnie cierpliwie aż ułóże swoje włosy.


-Ide!-Odkrzyknąłem biorąc rzeczy i zbiegając na dół w pośpiechu.


Nya oczywiście najbardziej przyjaźniła się z tym skamieliniarzem. Nya zawsze gada z nim tak spokojnie, mi każe robic to samo ale oczywiście, czy ja bym tego słuchał?

Ależ w życiu!

On dogryzał mi a ja mu, i na tym poprzestaliśmy.



Za dosłownie kilka dni Zane ma wolną chatę, urządza ogromną imprezę, a oczywiście ja, król imprezowania musi tam być bez dwóch zdań. Oczywiście wszyscy będą, z paczki jak i klasy, szkoły itp.

Miałem jeszcze więcej problemów niż sam Cole.


Nienawidziłem siebie.




Zawsze byłem niższy niż wszyscy, mimo merta 72 ledwo dosięgałem chociażby Jay'owi do nosa, Nya była ode mnie tylko 4 cm niższa, Zane przy 180 wzrostu patrzył na mnie na maksa góry, Lloyd był tylko 3 cm wyższy a Cole miał 188cm wzrostu .

Przy nich wszystkich wyróżniałem się też dziwną buzia i włosami ułożonymi na jeża.


Niby taki popularny, każda moge sobie owinąć wokół palca a mówię na siebie takie rzeczy, to dziwne.



Cole zawsze dorgryzał mi tym, że wyglądam jak skrzywdzone piskle, albo inne obraźliwe teksty, przez które ledwo byłem w stanie chodzić spać, gdyż całymi nocami o tym myślałem.




-Kai, podnieść głowę.-Powiedziała ostro nauczycielka chemii, wnioskując po długotrwałej ciszy stała nade mna dłuższą chwile, niechętnie podniosłem głowę z biurka a ta odeszła ode mnie kontynuując swój wykład.




-Ile nade mną tak stała?-Spytałem znudzonego Lloyd'a.

-Dobre 5 minut-Powiedział po czym wybrzmiał dzwonek a gdy tylko wyszedłem z sali z końca holu leciało już kilka dziewczyn w moim kierunku.



Szybkim susem wbiegłem do męskiej toalety, gdzie mnie nie znajdą. Zane już tam był, niestety z nim Cole, potem przyszedł Jay i Lloyd i tak spędziliśmy przerwę, oczywiście nie obeszło się bez kłótni pomiędzy mną a skamieliną.



-Dobra zamknij pysk i idź przytnij to gniazdo na łbie-Rzuciłem chamsko a Brockstoone zaśmiał się.


-A w tym twoim gąszczu rodzina jeży mieszka?-Spytał a jego oczy miały w sobie samo chamstwo.



-Dobra dobra, idziemy na matmę, i żadnego skakania sobie do gardeł.-Rozkazał Walker po czym wybrzmiał dzwonek wyganiający nas z łazienki.




Po lekcjach od razu wracałem do domu, była jesień, więc nie chciałem by wiatr czy deszcz zniszczył moje włosy. Zaraz po powrocie do domu rzuciłem się na sofę a Nya zaczęła przygotowywać nam po gorącej czekoladzie, która dość szybko podała mi na stół i kazała pić.



A później nauka.


Wszyscy z ekipy byli na tym samym profilu.


Human.


A jutro miała być klasówka z historii, której nigdy w życiu nie rozumiałem.

Uczyłem się tak do około 2, z przeplataniem w to myśli odnośnie tego, że nie zdam, jak wygaldam czy inne.


Nawet nie pamiętam, kiedy usnąłem na biurku a Nya okryła mnie kołdrą i zgasiła światło.










My pretty liar。⁠*゚✧+(lava)1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz