9.Kłopotki

90 3 127
                                    

Nya pov

Gdy wybiegłam za Brockstoone'em i ukryłam się za ścianą by podsłuchać jego rozmowę z Roninem.



-Słuchaj Cole, to chyba już za wiele, on naprawdę myśli, ze to jest na poważnie.-Mówił oburzony-Ja rozumiem wszystko, ale żeby zajebal mi w pysk?!-Burzył się Ronin.


-Ronin, ja już nie traktuje tego jako zakład, ja naprawdę go kocham, zasłużyłeś żeby dostać w ryj-Oznajmił mu obojętnie Cole.


-Czyli chcesz, żeby twój sekret usłyszała całą szkołą, ojciec?-Pytał chytro rudowłosy pokazując coś w telefonie.


Chciałam tam wyjść, wrzasnąć na tego jebanego Ronina, jednak wtedy wydało by się, że ich podsłuchuje.



-Daje ci więcej czasu na zakład, po wyjeździe masz jeszcze 3 dni, i pilnuj go lepiej, bo wtedy nie będzie tak gładko-Zaśmiał się po czym ruszył w przeciwną stronę.


Załamany Cole uderzył z całych sił pięścią w ścianę, i drugi raz, i trzeci i kolejny. Nie mogłam patrzeć na to jak mój przyjaciel krzywdzi się bo się zakochał i boi się gróźb Ronina. Fakt, byłam wściekła za ten cały zakład, jednak on naprawdę go kocha.

-Cole! Przestań!-Krzyknęłam łapiąc go za nadgarstek.

-Co ty tu robisz?-Spytał zdezorientowany.


-Wybiegłam zaraz po tym jak wyszedłeś-Oznajmiłam.

-Chwilą, to znaczy, że mnie podsłuchiwałaś?!-Oburzył się Cole.

-Tak tak, masz mnie, ale dzięki temu wiem, że nie jesteś aż taka kurwa-Stwierdziłam krzyżując ręce na piersi.


-Nie mów Kai'owi, błagam.-Prosił smutno.-Wiem, że nie powinienem, ale ja naprawdę go kocham.-Dodał.

-Czy ja wiem, to mój brat, nie uważasz, że będę nie w porządku?-Spytałam retorycznie.

-Obiecuję, że to nie zakład, od początku nie był, Kai mi się podoba już długo, ten zakład to pretekst żeby z nim być.-Tłumaczył.



-Dobrze, ale jednen zły ruch i po tobie -Warknęłam oschle po czym zaczęłam się oddalać.

-Dziękuję Nya, jestem ci na maksa wdzięczy-Rzucił wdzięcznie.


-Bo powinieneś-Burknęłam pod nosem.

Time skip(Rano, plaża, 13:42)


Na plaży ja i reszta naszej grupy leżała na leżaczkach, głównie ja i Pixal, reszta siedziała albo w wodzie albo grzebała w piasku.




-Pixal, muszę ci się zwierzyć, nie wiem już co robić-Rzuciłam masując prawa skroń.


-Mów kochana-Odparła ściągając okulary przeciwsłoneczne.

-Cole jest z Kai'em dla zakładu, on tego tak nie uważa ale jeśli Ronin dowie się, że nie zerwie z nim i nie będzie uważaj tego dalej za zakład wyjawi jakąś tajemnicę Cole'a-Tłumaczyłam a Pix uważnie mnie słuchała.


-Myślę, że mimo wszystko powinnaś to wytoczyć, może nie teraz, obgadam to z Zane'em, jeśli to nie problem, oczywiście on się nie wygada- Mówiła.


-Dobrze, Dziękuję kochana- Odparłam wdzięcznie.

-Od czego są przyjaciółki-Uśmiechnęła się ciepło i ponownie zarzuciła na oczy okulary przeciwsłoneczne.




Powtórzyłam jej czyn, by po chwili mój spokój przerwał Jay i Kai, którzy prosili bym zobaczyła ich domek z piasku, który budowali razem z Cole'em i Lloyd'em. Zachowywali się jak dzieci, co uśmialo mnie i Pixi. Po plaży byliśmy na obiedzie i wróciliśmy do hotelu. W hotelu ruszyłyśmy się umyć, łazienkę pierwsza zajęła Pixal, a trakcie jej kąpieli do pokoju chłopaków zawołał mnie Zane, gdyż Kai i Morro się kłócili. Zane jak było widać złagodził sytuację nazywając to tylko kłótnią, ale mój brat lał się z Morro na środku korytarza. Nauczyciele próbowali ich rozdzielić, jednak musiałam to zrobić ja, Kai mimo wszystko dalej próbował wyrwać się i poprawić mu, a Morro dogryzał jakim tekstami. Gdy odeszliśmy Kai splunął na podłogę krwią, która pojawiła się u niego w ustach z powodu rozciętej wargi.


-Co ci przyszło do głowy?!-Karciłam go.


-Nie dostał za nic, nazwał mnie męską dziwka i już chciał wyzywać ciebie, to dostał w pysk.-Tłumaczył wzruszając ramionami.


-Jesteś glupi-Zaśmiałam się.


-Taka moja natura-Odparł z chytrym uśmieszkiem.


Cole też go karcił, że on by to ogarnął, mógł tylko powiedzieć, ale Kai wzruszył na to ramionami i położył się do łóżka, rzuciłam porozumiewawcze  spojrzenie na Jay'a a ten kiwnął głową i wyszedł do mnie.



-Jay, wiesz, że ten zakład nie jest na serio, prawda?-Spytałam.


-Oczywiście, że nie jest! Cole buja w Kai'u odkąd go zobaczył.-Odparł.


-Dobrze, tyle chciałam, idę już do pokoju, dobranoc skarbie-Rzuciłam składając na ustach Walkera'a krótki pocałunek, odwzajemniony oczywiście.


-Dobranoc najukochańsza-Dodał całującą mnie jeszcze delikatnie w czoło.

My pretty liar。⁠*゚✧+(lava)1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz