Kai pov
Jesteśmy dzień po powrocie, Cole ma u mnie być jakoś za 20 minut, mamy iść do szkoły, niestety, Nya musi zostać w domu, po hiszpanii straszliwie się pochorowała. Myślałem tak sobie o wszystkim i o niczym gdy układałem włosy na żel. Po ostatnim przeczesaniu kosmyków umyłem ręce oraz zęby oraz spsikałem się perfumem po czym opuściłem łazienkę. Zaszedłem jeszcze do siostrzyczki by zobaczyć, jak się ma. Słyszałem od rana jak kaszle, zapewne nie spała całą noc. Po cichu wszedłem do pokoju i złożyłem na rozgrzanym czole siostrzyczki delikatnego całuska. Gdy opuściłem pokój rodzeństwa do drzwi zapukał Cole. Otworzyłem mu radośnie po czym rzuciłem w ramiona całując na powitanie.
-Jak czuję się Nya?-Spytał gładząc mój policzek.
-Nie spała całą noc.-Odparłem wzdychając ciężko.
Nie ciągnęliśmy dalej tematu, wziąłem tylko plecak i razem z ukochanym ruszyłem do szkoły. Całą drogę trzymał moją dłoń. Jego dłonie zawsze były szorstkie i zimne, ale uwielbiałem jego dotyk, był jedną z niewielu osób od których dotyk przyjmowałem dobrze, oczywiście od Zane, Lloyd i rodziny też. Chcąc nie chcą do budynku szkoły musieliśmy wejść. Od samego wejścia czułem na sobie wzrok Ronina, jednak starałem się to subtelnie ignorować. Za to na lekcji biologi weszła policja, jakbyśmy mieli nudną w tej szkole.
Jeden z nich wpadł mi szczególnie w oko, nie za wysoki, muskularny, siwe włosy powoli zakrywały blond. Przedstawili nam się jako Valax Therlond, wytłumaczył, że są tu w sprawie zaginięcia naszej koleżanki z klasy, uświadomili tylko, że wszystko z nią w porządku. Kazala im tu przyjść nasza wychowawczyni i o ironio, żona policjanta Therlond'a. Pani Nela zawsze dba o swoich uczniów jak własne dzieci, mimo wybuchowego charakteru to najcudowniejsza dusza jaka chodzi po ziemi. Po przekazaniu informacji policjant pożegnał ukochaną i wyszli a wszyscy zachowywali się jakby nic nie miało miejsca i kontynuowaliśmy lekcje.
Niestety na przerwie Ronin kazał wszystkim zebrać się wokół niego. Już od początku widziałem jak Cole pobladł gdy to zobaczył.
-Słuchajcie wszyscy, bo powiem wam coś, co zmieni wasze myślenie o pewnej osobie. Dokładnie o Cole'u Brockstoone'nie. Chłopaku, którego matka została zamordowana przez własnego męża, rozumiecie taką zbrodnię? Sam Cole już w młodym wieku sięgał po używki. Paskudne zachowanie. A teraz wiecie co zrobił, założył się, że przez caaaly wyjazd zwiąże się z niejakim Kai'em Smith'em-Powiedział wskazując na mnie. Zamarłem. Przez ten cały czas byłem tylko, zakładem?
-Kai on kłamie-Upewnił Cole, ale wtedy Ronin puścił nagranie potwierdzające jego zdanie.
-Mój tata nikogo nie zabił! Mama była chora, on jej nic nie zrobił!-Burzył się dodatkowo Cole.
-Nie chcę cię znać-Powiedziałem wybiegając ze szkoły z płaczem.
Cole coś krzyczał, biegł, jednak zatrzymał go Jay, ile sił w nogach biegłem do domu stopniowo się uspokajając, gdy wszedłem do domu Nya zaskoczona wpatrywała się we mnie. Gdy ja na nią spojrzałem podeszdlem, wtuliłem się w dziewczynę i rozpłakałem jak mały chłopiec.
-Co się stało?-Spytala starając sie mnie uspokoić.
-Cole był ze mną dla zakładu!-Wydusiłem przez łzy.
-Oh iko, mówiłam, ze masz na niego uważać, wiesz jaki jest cole.-Mówiła głaszcząc moje włosy.
-Ale mówił mi, że mnie kochał, co za szmaciarz!-Klnąłem na chłopaka jak mogłem.
-Mi też to mówił.-Dodała dziewczyna, jednak nie odpowiedziałem.
Później Nya zadzwoniła po Zane'a i Lloyd'a. Julien gdy mnie zobaczył podbiegł i otulił wraz z młodym Garmadonem. Spędziliśmy tak dobra godzinę, nim z wycieczenia padłem jak mucha.
CZYTASZ
My pretty liar。*゚✧+(lava)1/2
FanfictionKai to dość popularna persona jeśli chodzi o ogromne liceum z dość szanowaną opinią, popularna grupa przyjaciół. No prawie przyjaciół. W grupie jest też Cole Brockstoone, znienawidzony przez Kai'a. Pewnego razu na wycieczce Cole dostaję wyzwanie by...