Rozdział 33

145 15 12
                                    

Jasmine

5 lat wcześniej:

— Włóż go do ust — powiedział mężczyzna, jego głos był przytłumiony, z wyraźnym rosyjskim akcentem, przez co ledwie rozumiałam jego słowa.

Świat wokół mnie wirował, czułam się oszołomiona, jakbym była pod wpływem narkotyków. Obrazy rozmywały się, a intensywny zapach alkoholu nagle mnie otrzeźwił. Mdły smród whisky i wódki wypełnił moje nozdrza, drażniąc zmysły i wywołując zawroty głowy.

— No dalej, zrób to — dodał, a jego słowa zmusiły mnie do gwałtownego otwarcia oczu.

Przede mną, na łóżku, siedział starszy mężczyzna. Twarz widziałam jak przez mgłę − niewyraźne rysy, szorstka skóra, cień zarostu. W półmroku dostrzegałam tylko zarys jego szerokich ramion i przygarbioną posturę.

Jego spojrzenie wbijało się we mnie, a moje pole widzenia zawęziło się do jego krocza. Gdy spojrzałam w dół, zauważyłam rozpięty rozporek. Czekał, aż sięgnę po jego penisa, by zaspokoić go i dać mu niezapomnianą przyjemność.

— Nie chcę — powiedziałam stanowczo, choć cała drżałam ze strachu i przerażenia.

W głębi duszy wiedziałam jednak, że nie mam wyboru. Bez względu na to, czego pragnę, musiałam to zrobić. Byłam przecież tylko zwykłą dziwką.

Zabawką.

— Powiedziałem, że masz go włożyć do ust, więc zrób to. Czego nie rozumiesz, głupia dziewucho? — warknął, cicho mamrocząc coś jeszcze pod nosem.

Jego gniew był wyraźnie wyczuwalny, a moje ciało mimowolnie skurczyło się pod wpływem jego tonu. Patrząc na niego z dołu, dostrzegłam, jak jego mięśnie natychmiast się napięły.

Z głośnym westchnieniem podniósł się, by nagle uderzyć mnie z całej siły w twarz. Upadłam z hukiem na ziemię, drżąc, złapałam za piekący policzek, a łzy same spływały po moim policzku, jeszcze bardziej zaostrzając ból.

Nim się zorientowałam, stał tuż nade mną, wpatrując się w mnie, a jego obrzydliwy język oblizał górną wargę.

— Jesteś znacznie piękniejsza, kiedy się nie odzywasz — stwierdził surowym głosem, zbliżając się do mnie.

Zaczęłam odpychać swoje ciało na podłodze, usiłując się od niego oddalić, ale nie mogłam się podnieść.

— Dokąd tak uciekasz, dziewczynko? — zapytał powoli, zbliżając się do mnie.

W końcu moje plecy uderzyły o ścianę, a ja nie miałam już dokąd uciekać. Stanął przede mną, a następnie ukucnął, by mnie podnieść. Włosy niedbale opadły mi na twarz, gdy w jednym ruchu uniósł mnie i przycisnął do ściany.

Gwałtownie zanurzył twarz w mojej szyi, całując każdy jej centymetr, podczas gdy jego prawa dłoń zaczęła bezczelnie badać moje ciało, wywołując we mnie mdłości. Próbowałam go odepchnąć, ale brakowało mi sił.

Rozejrzałam się desperacko po pokoju, aż mój wzrok zatrzymał się na metalowej spince do włosów, którą mama zostawiła mi przed swoją śmiercią. Zanim odeszła, dużo podróżowała po świecie. Pamiętam, jak ojciec opowiadał, że pewnego dnia zabrał mamę do Japonii, gdzie w małym antykwariacie w Kioto kupił jej tę piękną spinkę. Była symbolem ich wiecznej miłości. Miłości, która okazała się dla niego nic nie znaczyć, skoro po jej śmierci potrafił szybko znaleźć sobie kogoś innego.

Mój wzrok zatrzymał się na spince, a usta zacisnęły się w wąską linię. Przede mną dostrzegłam, jak mężczyzna zaczyna brutalnie szarpać moje ubranie, odpinając guziki z zimną precyzją. Miałam na sobie długą, wyblakłą koszulę nocną, cienką jak stare, zniszczone prześcieradło. Materiał zaszeleścił cicho pod jego palcami, gdy zaczął ją powoli rozchylać, odsłaniając fragmenty mojego ciała. Serce biło mi coraz szybciej, a w gardle pojawiła się dławiąca gula. Oczy otworzyły się szerzej, gdy nagle rozdarł koszulę jednym szarpnięciem.

Healing Hearts (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz