Farba

997 52 0
                                    

Zsuwa sobie spodenki i układa się wygodniej, a ja otwieram szerzej oczy. Ona naprawdę to zrobi.
– No chyba żarty. To ja też chcę. – oznajmiam i rozwiązuje swoje spodenki. Podnosi się na łokciach i zawiązuje mi je mocno na kokardkę.
– Nie kochanie, masz kare. – odpowiada i całuje moje udo. Ponownie się kładzie, a jej dłoń od razu odnajduje drogę do cipki.
– Mam tak na ciebie patrzeć? – pytam z żalem w głosie.
– Dokładnie. – odpowiada mi z uśmiechem. Przymyka oczy i zaczyna się masować na moich oczach.. odchyla głowę i wzdycha. Ja pierdole, nie sądziłam, że to będzie aż tak zajebisty widok.. Nachylam się nad nią i przytrzymując sobie jej brodę, całuję mocno. Wzdycha mi w usta.
– Dojdziesz patrząc mi w oczy. – informuję szeptem i opieram czoło na tym jej. Spogląda w dół i wracam do niej spojrzeniem. – Włóż je kochanie. – dopowiadam z uśmiechem podkładając jej pod biodra poduszkę. Wkłada w siebie palce, a oczy jej odlatują.
– Patrz na mnie skarbie. – przygryzam płatek jej ucha, a ona wydaje z siebie jęk. Patrzy na mnie napalona i przyciąga mnie do pocałunku za koszulkę. Obejmuje mocno moją szyję, zapewnie nie kontrolując tego, że mnie poddusza. Ze śmiechem przesuwam jej dłoń na swój kark i zaciskam w palcach jej sutki.

***
Przytulam się do niej przez sen, a przynajmniej tak mi się z początku wydawało. Jednak zawinięta kołdra to nie moja Pani profesor. Budzę się powoli i jak się okazuje siedzi mi na biodrach i przywiązuje nadgarstki do łóżka.
– Mm.. nie za wcześnie kotku? – mówię do niej zaspana, na moim zegarku widnieje 5:30.
– Nie, idealnie. – odpowiada mi rozbawiona i rozwiązuje mi spodenki, które zaraz lądują na podłodze. – Leż cichutko. – dopowiada szeptem i całuje mnie pojedynczo. Zawiązuje także coś na moich oczach.
– Hmm.. może powinnam wspomnieć Suzi jak bardzo jesteś dla mnie grzeczna.. uległa.. skazana na moją łaskę.. – przygryza mój sutek i dalej bawi się moimi piersiami.
– Byłaby zawiedziona.. ma mnie za tą dominującą.. – odpowiadam z ciężkim oddechem.
– Dla mnie od pierwszej chwili byłaś potulną dziewczynką, która wypełni każdy mój rozkaz.. cichutko maleńka, bo mam ze sobą szpicrutę.. – ja pieprze..
– Chcę dostać karę Proszę Pani.. – wzdycham.
– Tak?? W takim razie może masz ochotę na knebel? Odpowiadasz na pytania. Jeśli ich nie zadaje, te usta pozostają zamknięte. – przejeżdża kciukiem po mojej dolnej wardze i delikatnie zaczyna masować moje wejście. Nakłada na mnie coś zimnego, a ja wręcz odskakuje. Śmieje się ze mnie i całuje mnie powoli, czuję coś przy swoim wejściu.. Zdecydowanym ruchem wkłada we mnie jakiś duży wibrator.
– Oh kurwa.. – przerywam pocałunek odchylając głowę. Zostawia mnie na chwilę, a zaraz znów czuję ją na sobie.
– Jeśli będziesz chciała przestać, zegnij nogi w kolanach. – mówi jedynie i.. zakleja mi usta tą specjalną taśmą. Teraz to już w ogóle kręci mi się w głowie..

– Co ty taka wyjebana z kapci? – pyta mnie wspomniana już z samego rana Suzi. Siedziało by mi się przyjemniej gdyby nie odznaczający się pas na tyłku i ten cholerny wibrator sprzed pół godziny..
– Nasza pani Profesor zadziwiająco wcześnie wstaje, a ja średnio toleruję taką godzinę bez kawy. – odpowiadam skrzywiona.
– Dzisiaj mamy tylko warsztaty i jedno muzeum, nie będzie cię prześladować. – stara się mnie pocieszyć. Pocieszająca byłaby myśl, że na wieczór wrócę do pokoju hotelowego, a ona weźmie się za mnie na losowym stoliku..

– Pachniesz farbą. – stwierdza i ściąga mi bluzę.
– Malowałam w staniku, szkoda by było bluzy. – odpowiadam i z westchnieniem obejmuje ją w tali.
– Chcesz mi powiedzieć, że w tym staniku? – dopytuje z uniesionymi brwiami wskazując na mój biustonosz. Mogło być gorzej, chociaż to jej ulubiona krwista czerwień.. Zanim cokolwiek powiem dosłownie przerzuca mnie sobie przez bark i kieruję się w stronę naszego łóżka. Piszczę zaskoczona i dostaje jeszcze klapsa. Odstawia mnie, ale nie na długo, bo zaraz ląduje jej na kolanach.
– Kolejne lanie?? – pytam rozbawiona, a ona wykonuje pierwszy zamach. – Auć! – przytrzymuje mi ręce za plecami i osuwa moje spodenki.
– Powinnam zlać cię paskiem, ciesz się, to akt litości. – odpowiada masując moje pośladki. – Zrobię z ciebie grzeczną dziewczynkę, nie martw się. – dopowiada zawadiacko.

Rzuca mnie na to łóżko i całkowicie ściąga ze mnie spodenki wraz z bielizną. Siada na mnie i uśmiecha się delikatnie.
– Na obiedzie, twoja matematyczka nie mogła przestać wspominać twoich pyskówek. – oznajmiam rozbawiona.
– Niech uważa, bo się jeszcze zakocha. – żartuję i przyciągam ją do siebie. – Denis się nie klei?
– Hmm.. w zasadzie to troszkę. – odsuwam się ze zmarszczonymi brwiami.
– Co to znaczy troszkę? – dopytuje od razu.
– Kupił mi cappuccino i ciasto, pogadaliśmy sobie. Zabawny jest. – odpowiada roześmiana moją reakcją. – Jestem napalona, koniec o facetach. – stwierdza, a ja zdejmuje z niej ten t-shirt. Nic pod nim nie ma.
– Masz szczęście, że jesteś lesbijką. – odpowiadam jedynie. Całuje mnie agresywnie kiedy obejmuje jej piersi. Sięgam do jej cipki, jest cholernie mokra..
– Coś ci chyba kiedyś obiecałam, hy? – patrzy na mnie pytająco. – Usiądź mi na ustach. – dodaje, a ona rozciąga szeroki uśmiech.
– Brava ragazza.. – szepcze mi do ucha i całuje je delikatnie. Zdejmuje z siebie także dresy i bieliznę. Przekłada nogę przez moją głowę. Pięknyy widok. Zanim cokolwiek zdąży zrobić, przyciągam ją do siebie i całuję z pomrukiem aprobaty.
– Ja pieprze Rozalia! – krzyczy na mnie, ale słyszę także jej śmiech i niewinne jęki. Melodia dla moich uszu Pani profesor. Wykręca moje sutki, a ja jęczę z lekka skrzywiona. Zaczyna się na mnie poruszać.. łapie mnie za szyję i się przechyla. Obejmuje moje uda, rozszerzając je dla siebie. Kurwa.. czuję na sobie jej usta.

– Chciałabym zabrać cię do FEEL IT jak wrócimy, będziesz chciała? – dopytuje przeplatając między palcami moje włosy.
– Chętnie. – mruczę opierając głowę na jej klatce. Dzwoni jej telefon, z jękiem zrezygnowania po niego sięga i odbiera połączenie.
– Cześć Amelia, jestem okazjonalnie u rodziców, zostaje na pare dni. Może masz ochotę na FEEL IT? – kto to kurwa jest.
– Emi, cześć. – odpowiada z uśmiechem. – Mam kobietę, chętnie bym was poznała. Co powiesz na wtorek? – dopytuje, a ja unoszę głowę i patrzę na nią wkurzona. Wzrusza ramionami i przyciąga mnie z powrotem.
– Haha, a co, proponujesz trójkącik? – śmieje się do telefonu.
– Nie kochana, już się nie dzielę. Rozalka jest cudowna, sama zobaczysz.
– W takim razie wtorek o szóstej, muszę kończyć, odzywaj się, pa pa. – Amelia się rozłącza i unosi mi podbródek.
– Kto to jest? – pytam ostro.
– Emi to moja przyjaciółka. Kiedyś nasza relacja polegała nad friends with benefits. Nie masz się o co martwić, jasne? – wyjaśnia, ale wciąż się nie odzywam. – Chodź tutaj zazdrośnico. – dopowiada z uśmiechem.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
BRAVA RAGAZZAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz