Kotku

1K 53 1
                                    

– Spotkamy się za półtorej godziny w tym miejscu! – oznajmia na koniec jakieś kolejny durny przewodnik.
– Czas na zakupki, co? – dopytuje mnie Suzi doganiając mnie.
– Zdecydowanie, ale najpierw wybieram się po butelkę wina. – odpowiadam rozbawiona. Chętnie spijałabym każdą kropelkę toczącą się po piersiach mojej Pani profesor. Ta kobieta zdecydowanie mąci mi w głowie, kiedyś nie byłam tak perwersyjna. A w tej chwili podnieca mnie kupno wina.

– O takk, idziemy. – ciągnę ją ze sobą. Gigantyczny sklep erotyczny. Coś pięknego.
– Cześć, pomóc wam coś znaleźć? – pyta nas na wstępie szatynka z jednoznacznym uśmiechem.
– Skarbie, pokaż mi coś dla lesbijek, na ostro. – proszę prosto z mostu i biorę łyka Bubble Tea. Kobieta ze śmiechem prowadzi mnie do odpowiedniego działu.
– Mm gorąco. – stwierdzam zadowolona rozglądając się po zabawkach.
– Interesuje nas bdsm? – dopytuje z uśmiechem.
– Tak kochana, zdecydowanie. Co mi polecisz? – dopytuje.
– W takim razie świetne doświadczenie to na przykład spanking. Najlepsze są te skórzane. – stwierdza kiedy łapię za jedną szpicrutę.
– Yhy.. a oprócz szpicrut, masz może coś innego? – zabiera mnie kawałek dalej.
– Żona ostatnio wypróbowała na mnie tą packę. Napis się odznacza, bardzo polecam. – dopowiada z uśmiechem. Packa z napisem „ULEGŁA". Zabieram ją do koszyka.
– Muszę to na sobie zobaczyć. – odpowiadam z uśmiechem.

W taki oto sposób kupiłam torbę zabawek i w masce łażę po różnych straganach. Udało mi się nawet kupić LEGO dla Amelki. Kupiłam też magnesy dla jej rodziców. Dzwoni mi telefon.
– Griffin! Gdzie ty na litość boską jesteś?! – upss. To ta czarownica od matmy.
– Spokojnie, już idę. Zluzuj majty. – rozłączam się i z westchnieniem kontynuuje drogę. Po paru minutach dochodzę do celu.
– Piętnaście minut na ciebie czekamy! – wrzeszczy, a ja robię krok w tył.
– To już nie mój problem. Ja jestem i tak dwie minuty przed czasem, to Pani ma motorek w d.. wie Pani gdzie. – uśmiecham się sztucznie i z resztą kieruję się do autokaru.
Pani profesor:
- Co ty masz na sobie i dlaczego niesiesz torbę ze sklepu erotycznego??
Do Pani profesor:
- Nie podobam ci się taka?
Pani profesor:
- Cholernie mnie to podnieca, głupia.
Uśmiecham się zwycięsko i przepuszczam ją by mogła zająć miejsce pierwsza. Zaraz siadam obok niej i z westchnieniem kładę na kolanach torbę. Patrzy na nią chwilę i unosi na mnie wzrok z przygryzioną wargą. Jest ciekawa.

Pani profesor:- Wiesz, że nie wolno ci się dotykać bez pozwolenia??- Co kupiłaś? Do Pani profesor:- Wiem, dlatego będziesz musiała mi potowarzyszyć ;)- Spodoba ci się, zobaczysz w hotelu haha

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pani profesor:
- Wiesz, że nie wolno ci się dotykać bez pozwolenia??
- Co kupiłaś?
Do Pani profesor:
- Wiem, dlatego będziesz musiała mi potowarzyszyć ;)
- Spodoba ci się, zobaczysz w hotelu haha

– A z mojej listy wykreśliłaś maski. – przypomina i popycham mnie na łóżko.
– Hahaha ta mi się spodobała. Gdybyś ty zobaczyła tylko tą ekspedientkę.. mmm.. – przerywa mi pocałunkiem. Mruczę z aprobatą w jej usta i przyciągam do siebie bardziej.
– Pochwal się kociaku co żeś nakupowała. – prosi z szerokim uśmiechem. Podnoszę się do siadu i wysypuje wszystkie rzeczy.
– Kicia.. ty w ogóle wiesz co to jest? – pyta rozbawiona.
– Nie pamiętam. – wzruszam ramionami.
– Próbowałaś już kiedyś czegokolwiek analnie? – dopytuje z uniesioną brwią, lekko zaprzeczam. – A chciałabyś?
– Spróbować mogę. – stwierdzam z lekkim uśmiechem.
– Dobrze, ja się ty zajmę. – stwierdza zakładając mi kosmyk włosów za ucho. – A co do tego.. wyskakuj z dżinsów. – podnosi się ze mnie, a ja z uśmiechem wstaje. Ubiega mnie i podchodzi do mnie od tyłu.
– Jeśli jeszcze raz pójdziesz do takiego sklepu beze mnie, pierwsze co zobaczysz na wejściu do sypialni to pas cnoty kruszynko. – szepcze mi do ucha i rozpina mój rozporek. Boże to takie zmysłowe.. – Nie śmiej się, to ostatnie ostrzeżenie. Czeka na ciebie w naszej szufladzie. – osuwa moje spodnie i wymierza mi solidne uderzenie tą packą.
– Ałć! Co tak agresywnie? – śmieję się z niej.
– Twój tyłek ma czerwony napis.. – oznajmia cicho i całuje mój pośladek. – Boże.. jakie to jest piękne. – obraca mnie do siebie zwinnie i całuje mocno.
– Bardzo poręczna, teraz będzie moją ulubioną. – szepcze zadowolona i ściąga ze mnie bluzę. Upada także moja maska, ale od razu naciąga mi ją z powrotem. – Na łóżko. – rozkazuje, a na moich ustach rozciąga się szeroki uśmiech.
– Hmm.. co my tu mamy. – łapie za kajdanki i nachyla się nade mną. – Mm.. lubię skórzane.
– Z milusim futerkiem od środka. – dopowiadam zadowolona z tego uczucia.
– Uwielbiam cię krępować wiesz? – całuje mnie delikatnie i szarpie za kajdanki, by sprawdzić czy karabińczyk dobrze złapał. – Mam ochotę doprawić cię dzisiaj do szału. – szepcze i odpakowuje jakieś jajeczka dopochwowe.
– Umyję, czekaj na mnie. – oznajmia i zostawia mnie na chwilę.
– A mam wybór? – dopytuje rozbawiona.
– Nie! – woła z łazienki. Przymykam oczy i wzdycham z lekkim uśmiechem. I love this woman.
– Myślałam, że to chociaż wibruje. – wyjaśniam zawiedziona po tym jak je we mnie włożyła. Łapie za telefon, a ja wstrzymuje oddech.
– Wibruje kochanie, bez obaw. – odpowiada mi roześmiana. – Mama dzwoni, poczekaj chwilkę. – odbiera połączenie, a ja zabijam ją wzrokiem.
– Kupiłam ci ten ręczniczek co chciałaś, potem wyślę ci zdjęcie. – rozmawia, a ja otwieram szerzej oczy. W tym cholerstwie załączył się jakiś tryb. Przerywa mój jęk, zakrywając mi usta.
– Tak, ucałuję Rozalkę. Cześć mamuś, zadzwonię jutro, dobrze? – po chwili się rozłącza, a ja już w tej chwili czuję jak moja droga do orgazmu znacznie się skróciła..
– Już maleńka, już. – wyłącza mi wibracje, a ja łapię oddech. – Leżymy spokojnie. – przytrzymuje mnie na łóżku dociskając dłonią moją cipkę do materaca. Uśmiecha się do mnie i ściąga ze mnie spodnie razem z bielizną. Wchodzi na łóżko i całuje czule moje podbrzusze. Wibracje do mnie wracają, a razem z nimi jej usta..

– A tak w ogóle to dlaczego, zerwałaś tą relacje z „Emi"? – dopytuje siadając na dywaniku przed wanną.
– Lubi dominować i ulegać, denerwowało mnie to kiedy się bawiłyśmy na ona zmieniała role. – odpowiada wzruszając ramionami. Wyciąga rękę z wody i masuję mi skórę głowy.
– A kiedy ja cię zdominowałam? Jak się czułaś? – postanawiam dopytać.
– To było co innego skarbie. Jako domina, dziwne, że to mówię, ale było cudownie. Od czasu do czasu to miła odmiana. Oczywiście bez przesady. – odpowiada uśmiechnięta. Nachylam się nad wanną i dostaję od niej soczystego buziaka.
– Boli? – dopytuje głaszcząc mój pośladek.
– Nie tak bardzo, nawet przyjemnie. – stwierdzam i puszczam jej oczko.
– Takiej kobiety szukałam. – oznajmia cicho. – Zrobisz nam coś na kolacje? Obejrzymy sobie coś.
– Pewnie, nie ubieraj na siebie za dużo piękna. – na odchodne jeszcze dostaje mokrego klapsa.
– Kocham ten tyłek. – śmieje się do mnie. – Poproszę jeszcze gorący deser kochanie!

BRAVA RAGAZZAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz