Kajdanki

1.3K 42 0
                                    

POV: Rozalia Griffin
Milczy tak już dłuższą chwilę, pojęcia nie mam czy jej w tej chwili po prostu nie wystraszyłam. Rozrywa zabezpieczenie obu pierścionków i bierze jeden do ręki. Unosi na mnie wzrok i się uśmiecha.
– Rozalio Griffin, czy chciałabyś być moją kobietą? – pyta, a na moich ustach rozciąga się szeroki uśmiech.
– Tak. Tak.. poproszę. – mówię z ulgą, a ona ze śmiechem nasuwa na mój palec pierścionek. Biorę do ręki ten drugi.
– Amelio Williams, czy chciałabyś być moja? Moja i tylko moja? – pytam poważnie.
– Poproszę. – powtarza po mnie rozbawiona. Zakładam jej pierścionek, przyciąga mnie do pocałunku i kładzie mnie na tym łóżku. Obejmuję ją w tali, odsuwa się delikatnie i łączy nasze czoła.
– Moja. – powtarza z radością i całuje mnie jeszcze raz. – Cała jesteś moja. – szepcze mi do ucha i całuje mnie po całej buzi.
– Yhy.. to uniknę lania? – śmieję się.
– Zobaczymy. – odpowiada oblizując usta.

– Przykryj się. – mówi do mnie i bierze mnie pod koc. – Obejrzymy Zaplątanych żeby uczcić nasze promise rings. – oznajmia. Wtula się w nią z uśmiechem i otwieram swoje lody.
– Waniliowe, żeby przypomnieć Pani profesor jak smakują. – śmieję się, a ona zjada je z mojej łyżki.
– Smakują wyśmienicie.. dokładnie tak jak moja prywatna wanilia. – stwierdza i przytrzymując sobie moją brodę łączy nasze usta.

***
Budzę się napalona, otwieram oczy i śmieję się do siebie. Moja Pani profesor upodobała sobie już moją klatkę piersiową. Wyciągam ręce żeby ją przytulić, ale czując opór spoglądam w górę. Kajdanki. Mam na sobie cholerne kajdanki.
– Nie wiercimy się. – przypomina, a ja przymykam oczy rozpalona. – Leż cichutko. – dopowiada i podciąga mi koszulkę.
– Wiesz, że dopiero.. się obudziłam? – dopytuje z ciężkim oddechem.
– Yhy.. jęczałaś przeze mnie przez sen. Chwilę ci to zajęło. – odpowiada mi ze śmiechem i obejmuje ustami mój sutek. – Dziś czeka cię lanie maleńka.. – szepcze mi do ucha. Uśmiecham się do siebie i odwzajemniam jej gorący pocałunek. W międzyczasie czuję jak zapina coś na mojej szyi. Wzdycham jej w usta kiedy orientuję się, że zapięła mi cholerną obrożę. Łapie mnie za tyłek i w tali.
– Jak będziesz cichutko, to dam ci orgazm.. jeśli nie.. zostawię cię tak jak teraz i włożę w ciebie te wibrujące kulki. – oznajmiam szeptem i zdejmuje z moich bioder spodenki.
– Dobrze, proszę Pani. – odpowiadam, a ona z uśmiechem przyciska swoje usta do mojej szyi. Odchylam głowę, by zrobić jej miejsce, ale szybko kończy tą pieszczotę i przygryza płatek mojego ucha. Z tym już nie mogę sobie poradzić, bo nakręca mnie coraz bardziej..
– Cisza. – ostrzega i schodzi pocałunkami na mój brzuch.. zagryzam dolną wargę, by jakoś zmusić się do jej polecenia. Zdejmuje ze mnie bokserki i rozpoczyna pocałunek po wewnętrznej stronie mojego uda..
– Nie torturuj mnie tak.. – jęczę podniecona. Natychmiastowo przekręca mnie na brzuch i dostaje solidnego klapsa. Uchylam usta i patrzę jej w oczy kiedy nachyla się nad moim ramieniem.
– Niegrzeczna dziewczynka.. – szepcze mi do ucha rozbawiona. – Czekaj. – dopowiada i ze mnie schodzi. Chryste co ona ze mną robi.. Wraca i podciąga mi jedną nogę, by zrobić sobie do mnie dostęp. Patrząc mi głęboko w oczy jednym ruchem wkłada we mnie te kulki. Nabieram powietrza zagryzając dolną wargę. Schodzi ze mnie i włącza mi mniejsze wibracje. Chowa sobie pilota do kieszeni, chwyta za szklankę soku i wybiera film na Netflixie.
– Hej! – wołam oburzona, a ona głaszcze mnie po włosach i całuje delikatnie.
– Teraz jak na grzeczną dziewczynkę przystało, poczekasz sobie na przyjemność. – oznajmia cicho i naciąga mi z powrotem koszulkę. Patrzę tak na nią wkurzona, a ta jedynie poszerza swój uśmiech.
– Rozkujesz mnie? – dopytuje i jęczę kiedy zwiększa nasilenie wibracji.
– Teraz? Nie. Odczepimy cię żebym mogła cię nakarmić. – oznajmia i odczepia moje ręce od ramy łóżka. Pomaga mi usiąść, a ja zagryzam wargę czując w środku te kulki.. podkłada mi poduszkę pod głowę i wystawia w moją stronę pomidorka koktajlowego. Patrzę na nią sugestywnie, a ona odwzajemnia moje spojrzenie tym dominującym.. Układa jedną dłoń na moim wciąż nagim udzie i palcami wyznacza na nim wzorki. Ona mnie przecież kiedyś zabije samą tą ochotą..

– Zaraz oszaleję.. – jęczę zmęczona jak i rozgoryczona. Przyciąga mnie do siebie łapiąc za to kółeczko od tej obroży i całuje mnie delikatnie.
– Poczekasz jeszcze troszkę. – oznajmia z uśmiechem. Nawet mnie nie ubrała, wciąż mam na sobie tylko jej podkoszulkę. – Wiesz, że pięknie wyglądasz taka uległa? – dopytuje mrucząc mi to do ucha z wyczuwalną aprobatą.
– Co dostałam ze sprawdzianu Pani profesor? – dopytuje lekko uśmiechnięta.
– 3- Panno Griffin. Liczyłam na 4. – odpowiada mi wkładając dłoń pod moją koszulkę. – Wieczorem dostaniesz 20 razy. – dopowiada ściskając palcami mój sutek. Nabieram powietrza i łapię ją za policzki.
– Tym razem chce dostać piwo, a nie soczek dla dzieci. – stwierdzam przez śmiech.
– Yhy.. możesz dostać dodatkowo pas cnoty Panno Griffin. – uśmiecha się do mnie przebiegle i daje mi klapsa.
– Podasz mi laptopa? Mam na dzisiaj pare projektów. – przytakuje lekko i kładzie go na moich kolanach. – Może mnie rozkujesz? – dopytuje unosząc jedną brew. Wstaje i wyciąga coś z jakiejś szuflady. Rozpina mi ręce, a karabińczyk zamienia na całkiem krótki łańcuszek. Unoszę na nią wzrok.
– Co tam mała, coś nie tak? – pyta zadziornie i wkłada rękę do kieszeni. Ponownie bawi się moją chcicą..

– Ręcę nad głowę. – rozkazuje, wykonuję to polecenie. Podchodzi do mnie od tyłu i szybkim ruchem zgina mnie na tym stole i rozstawia sobie moje nogi. – Pamiętaj żeby mi mówić jeśli coś będzie nie tak. – przypomina.
– Tak jest, proszę Pani. – odpowiadam uśmiechając się kącikiem ust. – A co z tymi kulkami?
– Zostają w środku. – informuje głaszcząc mój pośladek.
– Boże.. – komentuję jej pierwszy zamach. Drżą we mnie za każdym uderzeniem.
– Oj nie, nie maleńka. Nogi w rozkroku. – śmieje się i poprawia moją pozycję.
– Zaraz zacznie.. ała, ze mnie kapać.
– To może powinnam ukarać cię tutaj. – mówiąc to przejeżdża paskiem po mojej cipce.. wzdycham z przyjemności.
– Nie, podziękuję.. – odpowiadam jej z opóźnieniem.

Przyciąga mnie do siebie i sadza sobie na kolanie. Czule mizia moje plecy.
– Jak się czujesz? – uśmiecham się na te słowa.
– Dobrze, ale mi nie wygodnie.
– W takim razie się cieszę. – odpowiada i całuje moje czoło. Jej palce odnajdują moją łechtaczkę..
– Spokojnie skarbie, rozluźnij się.. – szepcze. Mocniej łapię się jej ramion i odchylam głowę. Całuję ją nachalnie, przytrzymuje sobie moją szyję, a ja w końcu otrzymuję swój wyczekiwany szczyt..

BRAVA RAGAZZAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz