Haribo

977 44 0
                                    

POV: Amelia Williams
– Muszę zacząć kupować ci więcej słodyczy, jesteś lekka jak piórko. – mówię do niej i układam ją na łóżku. Niemal śpi, wykończyłam ją dzisiaj. Przebieram ją w czarne dresowe spodenki i zakładam jej swoją bluzę. Wtula buzię w materiał i mruczy coś pod nosem. Jest przeurocza. Całuję ją w skroń i sama się przebieram. Trzeba posmarować jej jeszcze pupcie, ostro ją potraktowałam.

***
– Hej.. coś nie tak kochanie? – dopytuje. Nadal nie wstała i leży tak skulona na tym łóżku aż mi jej szkoda. Może wczoraj przesadziłam z tą chłostą..
– W nocy dostała okresu, umieram śmiercią tragiczną, nie przeszkadzaj. – mruczy z grymasem. Mimowolnie śmieję się na te słowa.
– Dam ci termoforek, opatulę kocykiem, zrobię coś do jedzonka i puszczę serial, dobrze? Zostaniesz dziś w domu. – wystawia do mnie dziubek z uśmiechem. Całuję te soczyste usta i zabieram ze sobą termofor.

– Jak będziesz wracać to kupisz mi Haribo..? – prosi słodko.
– Tak kochanie, będę do ciebie pisać. Weź tabelkę i zjedz wszystko. Powiedz mi, nie przesadziłam wczoraj? – autentycznie się o nią martwię. Wygląda jak skrzywdzona dziewczynka, której ktoś zabrał lizaka.
– Nie, jest w porządku Pani profesor. – zapewnia i całuje mnie jeszcze raz.

Rozalia:
- Mam na ciebie ochotęęę. Dużą.
Bezwiednie uśmiecham się na te słowa.
Do Rozalia:
- A nie czasem na Haribo?
Rozalia:
- Mm.. będziesz moim Haribo piękna? 🥹
Do Rozalia:
- Będę.
Rozalia:
- W takim razie czekam na ciebie MISIU z obiadem. 😉
Ta dziewczyna jest szalona.

Moja przedostatnia lekcja dobiega końca. Na przerwie udaje mi się złapać za telefon, a to co na nim widzę sprawia, że wgapiam się w to zdjęcie przez następne 3 minuty.
Rozalia:
-

Do Rozalia:- Zaraz dam ci szlaban

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do Rozalia:
- Zaraz dam ci szlaban.
Rozalia:
- Uu.. na co?
Do Rozalia:
- Na orgazmy.
- Posmaruj się i czekaj na mnie grzecznie.
Rozalia:
- .. :((
Do Rozalia:
- I tak, kocham to zdjęcie. Rozpraszasz mnie w pracy łobuzie ❤️
Rozalia:
- 🫶🏻🫶🏻
– Pani profesor? – unoszę wzrok na jakiegoś ucznia.
– Tak? Mogę ci w czymś pomóc?
– Wie Pani organizujemy wycieczkę do muzeum architektury.. – chłopak podaje mi jakieś dokumenty. – brakuje nam jednego opiekuna. Chciałaby Pani z nami pojechać? – dopytuje. Spoglądam na plan wycieczki. W rogu zamieszczona jest informacja, że oprócz trzeciej klasy, wycieczka obejmuje także klasę Rozalii..
– Myślę, że nie będzie to dla mnie problem. Przejrzę to sobie i dam wam znać jutro, dobrze?
– Tak, oczywiście. Bardzo dziękuję w imieniu klasy. – odchodzi zadowolony.

– Cześć maleńka.. stęskniona? – witam się tuląc ją do siebie. Mruczy mi ciche „yhy" i delikatnie się odsuwa. – Dlaczego wyglądasz w moich rzeczach lepiej niż ja? – uśmiecha się niewinnie i oplata moją szyję ramionami.
– Mam dla ciebie Haribo. – oznajmiam i kładę ją z powrotem do łóżka. Podaje jej żelki i przykrywam kołdrą.
– Młaa.. dziękuję. – całuje mnie z szerokim uśmiechem i je otwiera. – W piekarniku jest pizza.
– Sama zrobiłaś? – pytam zaskoczona.
– Tak, leć przynieść i wracaj. – zanim jednak się ruszę muszę w końcu ją pocałować. Porządnie, po francusku.
– Jesteś moja. – mówię między pocałunkiem, a ona chwyta mnie za marynarkę i pociągając mnie za sobą, kładzie się na łóżku. Obejmuję ją w tali i przyciągam za kark.

– Jutro jest przyjęcie twojej mamy, musimy pojechać po szkole po prezent. – przypomina sobie.
– Moja mama nie oczekuje żadnego prezentu. – oznajmiam, a ona wali mnie poduszką.
– Właśnie dlatego zawsze daje się prezenty. – stwierdza i na nowo kładzie się obok mnie.
– Mam nadzieję, że pamiętasz, że w sobotę zabieram cię na randkę.
– Yhy.. taką seks-randkę czy randkę z serduszkami i kwiatkami? – dopytuje z uśmiechem.
– Dla ciebie mogę połączyć serduszka, kwiatki i seks. – oznajmiam rozbawiona.
– Ostatnia seks-randka mi się podobała. – stwierdza ze śmiechem. – Chociaż nie do końca..
– Jak to? – dopytuje od razu.
– Ja dostałam zajebisty orgazm, ale ty nie dałaś się dotknąć. – żali się.
– A co stęskniłaś się za moim ciałem?
– Bardzo. Przez bardzo duże „B". Albo.. D.. – śmieje się i wkłada dłoń pod moją koszulkę.. – Yhy.. co najmniej D. – stwierdza z uśmiechem i wkłada głowę pod materiał.
– Rozalia.. – szepczę przymykając oczy. Przestaje mnie całować i wychodzi z koszulki.
– Chcesz żebym przestała? – pyta poważnie. Wkładam jej głowę z powrotem.
– Nie, głuptasie. Spróbuj tylko. – śmieje się do mnie i podciąga się pocałunkiem na moją szuję.
– Zrobię ci dzisiaj coś nieprzyzwoitego.. – mruczy łącząc usta z moim sutkiem. – Ale najpierw upewnij się, że masz opróżniony pęcherz. Szybciutko. – jęczę zrezygnowana kiedy się odsuwa. Mimo wszystko udaję się do łazienki.
– To było w tej chwili aż takie konieczne? – dopytuje wracając na łóżko.
– Zaufaj mi kochanie. – odpowiada jedynie i na nowo przerzuca nogę przez moje uda. Z szafki nocnej wyjmuje.. lubrykant? – Kupiłam w tym klubie. Posłuchaj mnie chwilkę. Zaufaj mi i zdaj się na mnie. Rozluźnij, zrelaksuj, po prostu czuj i nie myśl, dobrze? – prosi łapiąc mnie za dłonie. Nachyla się i całuje mnie czule.
– Dobrze. – odpowiadam z lekkim uśmiechem choć nie mam pojęcia o co jej chodzi.
– Dasz mi klucze od zabawek? Potrzebuję jeszcze czegoś. – prosi, a ja unoszę jedną brew. – Zaufaj mi.
– Leżą na szafie. – mówię ostatecznie, a dziewczyna szybko po nie sięga i szuka czegoś po naszych zabawkach. Przygasza światło i włącza lampę, tworzy się półmrok. W końcu do mnie wraca, chcę odwrócić głowę by spojrzeć co zabrała, ale przytrzymuje moją brodę.
– Tak, ufam. – uśmiecha się do mnie i podciąga mój t-shirt.
– Zdejmujemy. – oznajmia więc nieco się podnoszę by jej w tym pomóc. Bierze do rąk opaskę i starannie zawiązuje mi ją na oczach. Po chwili słyszę jak puszcza na głośnikach nastrojową muzykę. Zrobiło się naprawdę przyjemnie.
– Rozluźnij się kochana. – powtarza dla pewności i delikatnie, wręcz jedynie masując opuszkami moją skórę zaczyna zataczać koła na moich piersiach. Już samo to powoduje przyśpieszenie mojego oddechu.. zbliża się powoli do moich sutków, ale zmienia kierunek i cofa okręgi.. delikatnie przejeżdża wierzchem palców po bokach moich piersi, a już zaraz czuję że jej dłonie pokryły się olejkiem. Rozsmarowuje go precyzyjnie, ale boleśnie wolno i spokojnie. Dociera do moich sutków, ale zaledwie drażni je palcami jakby przez przypadek, a ja ponownie wzdycham. Ten dotyk wezbrał na znaczeniu.. Jęczę czując na jednym z sutków cholerne piórko.. drażni mnie nim, a na drugim zaraz czuję jak wydycha ciepłe powietrze.. łapię się z tyłu kołdry mocno ją zaciskając. Muska ustami moją brodawkę i zamienia czynności. Przygryza mnie delikatnie, a drugi delikatnie wykręca. Święty boże.. zasysa mnie, drażni, przygryza i całuje na przemiennie.
– Proszę cię.. – jęczę zdesperowana. Jej działania stają się jeszcze bardziej intensywne. – Ja pieprzę Rozalia, daj mi to! – wręcz do niej krzyczę. Obejmuje mnie w talii, a jej usta - tym razem kurwa lodowate.. doprowadzają mnie do szczytu. Przeciąga tę chwilę by dać mi więcej, a ja jestem pewna, że usłyszeli mnie nawet dwa budynki dalej.
Zsuwam opaskę i patrzę na nią przymrużonymi oczami ze zmęczenia.
– Jesteś nienormalna. – stwierdzam z pewnością. Uśmiecha się do mnie i całuje mnie delikatnie. Ponownie zasłania mi oczy.
– Jeszcze nie skończyłam.
– Boże dopomóż..

BRAVA RAGAZZAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz