❀⋆.ೃ17- Taniec pod gwiazdami࿔*:・

328 21 27
                                    


Przepraszam odrazu na początku ze od 25 maja nie było rozdziału. Jeszcze wtedy musiałem poprawiać zagrozenia co mi sie udało jednak potem urwala mi sie ochota co do tego ff, próbowałem się zmuszać az do dziś, ten rozdział był pisany trochę tak trochu trochę tamto noii no taka sklejka i jak bedzie jakiś błąd w akcji to sory to w przeprosiny jeden z najdłuższych rozdziałów w tej książce... :C

Jestem zjebany w chuj że sz mi łzy lecą z oczu od zmeczenia ale nie mogłem dluzej wzlekac

🌿✧˖°

Edgar pov

- Sam mnie zamorduje... Nie chce mi się szukać tej krowy-

Zaczął mi marudzić pod nosem, wstałem przy tym uderzając go w łeb

- Nie marudź, idziemy - Mruknałem próbując go ciągnąc, ten łaskawie wstał i go zaciągnąłem az na polane spowrotem
- Ty... Przecież my jesteśmy blisko miasta Piper i Colette, idziemy?!-

- A pytasz dzika czy sra w lesie?!-
Zanim wsiadłem na konia złapał mnie za biodra sadzając, zmierzyłem go złym wzrokiem i sam usiadł za mna

- Tego akurat nie pytałem ale yyyyyy no okej -

Owinalem go szalikiem w talli aby nie pierdolnął mi do tyłu, wtulilem się plecami zadowolony w niego. Ruszył koniem prosto do miasta

🌿✧˖°

W końcu dotarliśmy... Przechodząc poprzez alejki pełne ludzi znaleźliśmy w końcu nasze dwie zguby

- Hej- Podszedłem bliżej siostry gdy ta próbowała wygrać zabawkę na kaczuszkach, stanęliśmy przy Piper która obserwowała to wszystko

- Miło was widzieć -

Uśmiechnięta jak zawsze, wszyscy spojrzeliśmy na Colette która jeknela z niezadowolenia

- oszukali mnie na pieniądze!-

- Pffff- Zacząłem się z niej śmiać, przywaliła mi w łeb odchodząc kilka kroków

- Teraz ja spróbuję - Blondyna uśmiechnięta wzięła wędkę i zanurzyła wyławiając kaczke, siwej to az wara jebla

- JAK?! -

- Buster byłby dumny...- Misiek złapał się za serce udając płacz, Piper dostała pluszaka dając siwej na co ona zaatakowała ja w calusach

- Kocham cię ty moja pierzynko mwaaa-

- Ja ciebie też - Uśmiechnęła się na to że spodobał się prezent, kurde chwile nie patrzyłem a Fang mi gdzieś zniknął. Dopiero po chwili zauważyłem go przy strzelnicy... No nie wiem czy on i broń to dobra para, podszedlismy bliżej patrząc jak strzela o dziwo ma dobrego cela.

- To co kiedy ślub, latasz za nim jakbyście byli razem -

Palnela "zartem" Colette, spojrzałem na nia z dumą krzyżując ręce

- Może jutro? Kto wie prawda skarbie?~

Podkreśliłem końcówkę zdania a ta popatrzała sie na mnie chwilę, pisnela i zaczęła mną potrząsać

- FANG ON KŁAMIE?? ROBISZ SOBIE Z MNIE ŻARTY!-

Chciałem aby przestała mną potrząsać ale fioletowooki mnie zabrał i ucałował namiętnie, tak publicznie...? Oddałem mu i się odkleilem

- I co siwa lyso ci i co i co-

- Nie! Znaczy moze trochę.. ALE WIEDZIAŁAM!-

- Tak tak..-

Cowboys from hell • Edgar x Fang fanfic Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz