- Uspokój się, nie chcę Cię reanimować. - Chciał wprowadzić jakiś żart do rozmowy. - Drużyno, znalazłem zgubę. Wracamy.
Typowe dla Kai'a jest informowanie o takich rzeczach na miejscu więc się zdziwiłem.
Siedziałem w milczeniu za plecami przyjaciela. Jakbym nie mógł polecieć osobno. Moje milczenie było głośne kiedy wlazłem do klasztoru przechodząc obojętnie obok przyjaciół i kierując się do swojego pokoju. Ręce mi się trzęsły oddech nadal był przyśpieszony.
- Co widziałeś? - Spytał mnie Kai siadając obok na łóżku
- Nie wiem... Jakiś facet bez nóg i z wystającą kością, ale... on chyba nie był żywy. Szedł, leciał kurwa. Zbliżał się do nas. Jak mogłeś go nie zauważyć?
- Lloyd, tam nikogo nie było. Musiałeś mieć jakieś zwidy. - Przyłożył mi rękę do czoła. - Ćpałeś coś?
- Nie rób ze mnie ćpuna. - Odtrąciłem go.
- Może się połóż? Porozmawiamy rano. - Może on miał racje?
- Nie dam rady zasnąć. To było straszne. Która jest godzina?
Chcąc nie chcąc odtwarzałem obrazy z tego spaceru, dreszcz przechodził mnie za każdym razem. Ten na moje słowa wyciągnął do mnie ręce i przytulił. Jak dawno nie czułem się tak dobrze.
- Po drugiej. Trochę tu siedzisz. - Nie pamiętam kiedy spędziłem z nim tyle czasu ile dziś. - No... Kładź się spać.
- Już mówiłem, nie zasnę. Idę zrobić kawę. - Wstałem żeby iść do kuchni.
- No chyba Cię pogieło! - Rzucił mnie na łóżko. - Idziesz spać w tej chwili.
- Dobra, na PMS.
CZYTASZ
Fantasma / Lloyd Garmadon
Fiksi RemajaWszyscy znamy uroki świata Ninjago. Ale czy znamy jego przenikliwość do Ziemi? Co jeśli dalszy los bohatera nie potoczy się tradycyjnie, jego problemy nie będą związane z nowymi wrogami a towarzysze zauważą problem pod koniec stadium? Co jeśli chłop...