To jakiś nonsens, tak nie jest.
- Zamykam się? Bzdura.
- To czemu z nami nie gadasz? Czemu nie gadasz ze mną? - Widziałem łzy w jego oczach.
- O czym? Siedzę non stop w czterech ścianach i... - Właśnie dotarło co powiedziałem i co chciałem powiedzieć. Na twarzy mego przyjaciela widziałem zadowolenie. - Może i spędzam więcej czasu sam. Nie jest to jednak powód do kłótni.
- Kto to ten Mor? Znam go?
- Nic takiego nie mówiłem, wydawało Ci się.
- Jasne, nie wierzę Ci. Miej się na baczności, bo ja zawsze dowiem się wszystkiego.
Zostawił mnie z tym stwierdzeniem, samego ze swoimi myślami. Cały on.
Teraz już kompletnie nie miałem apetytu. Wręcz przeciwnie chciało mi się rzygać ze stresu. No bo jak mam go przekonać? Jakbym powiedział to...
Idę spać. Albo nie. Idę na spacer.
Poszedłem i niemal zapomniałem która godzina. Zapomniałem też powiedzieć komu kolwiek że wychodzę. Upsik dupsik. Trudno się mówi. Mówi się trudno i płynie się dalej, płynie się dalej. ''Gdzie jest Nemo'' jest świetne.
Przechodziłem między nagrobkami różnego odcienia szarości i czerni. Przerażające, ale nie tak jak to co zobaczyłem po chwili. Aż krzyknąłem, przede mną maszerowała jakąś zamazana, szara istota. Nie patrzyła się na mnie tylko w coś przed nami co mnie jeszcze bardziej przeraziło bo nie widziałem twarzy tej postaci.
- Lloyd!
- Kai? Co tu robisz? - Zdziwiłem się.
- A ty? - No nie wiem co bym mógł robić na cmentarzu. Tak na poważnie. - Nic Ci nie jest? Dlaczego krzyczałeś?
- Bo ten mężczyzna wydaje mi się podejrzany i jakiś dziwny. - Wskazałem palcem w tamto miejsce.
- Nikogo tam nie ma. - Co?
Spojrzałem s ie w to samo miejsce, tym razem postać odwróciła się w naszą stronę, te puste przeraźliwe oczy wywołały na mnie piętno. Twarz rzeczywiście należała do mężczyzny, po przejściach. Miał całą pociętą buzię. Sparaliżowało mnie to.
- Jest... Nie widzisz? - Zaczął podłazić co raz bliżej, nie słyszałem przy tym kroków więc odruchowo spojrzałem w dół. To był błąd.
Nie miał nóg, a przynajmniej nie całe. Były widoczne do połowy z których ociekała krew. W jednej kończynie zauważyłem wystającą kość udową...
Naprawdę się wystraszyłem.
- Uciekajmy z tąd!
- Ale co się dzieje? Stój! - Złapał mnie za ręce, gdy chciałem zwiać.
Wyczarował smoka, wsadził mnie na niego i poleciał w górę.
CZYTASZ
Fantasma / Lloyd Garmadon
Teen FictionWszyscy znamy uroki świata Ninjago. Ale czy znamy jego przenikliwość do Ziemi? Co jeśli dalszy los bohatera nie potoczy się tradycyjnie, jego problemy nie będą związane z nowymi wrogami a towarzysze zauważą problem pod koniec stadium? Co jeśli chłop...