🥀~Rozdział 24~🥀

6 1 0
                                    

🥀~Kolacja~🥀

Perspektywa April

   Czasami jest tak, że nie ważne, jaki mamy dzień, to gdy spotykamy tą jedyną osobę, wszystko się zmienia. Nawet nasz gorszy humor, zaczyna zmieniać się najlepszy. Niekiedy ciekawe jest to, jak wiele osób się zmienia. Ktoś może powiedzieć, że to jest zapisane w gwiazdach albo w naszych znakach zodiaku, ale czy naprawdę coś w tym jest? Prawda jest taka, że ciężko powiedzieć. Niekiedy jest coś w tym prawdy, a niekiedy po prostu tak napisane. Jednak nie można wszystkiego pod to podporządkowywać. Każdy człowiek jest inny I inaczej reaguje na pewne sprawy. Ma to głównie swój początek z dzieciństwem. Jeśli ktoś ciągle musiał walczyć o uwagę rodziców, nic dziwnego, że zaczyna zachowywać się agresywnie, natomiast osoba, która dorastała w miłości, ma inne spostrzeżenia. Ktoś kto nie doświadczył zbytnio miłości rodzinnej, zaczyna walczyć o nią, albo starać się za wszelką cenę robić wszystko, żeby nikt nie doświadczył tego co on...

Cieszyłam się, że przyjechał po mnie Braian. Nie wiem co między nami było, ale powoli stawał się moim przyjacielem. Miałam nadzieję, że się mną nie znudzi. Zauważyłam, że w jego towarzystwie byłam sobą i niczego nie musiałam udawać. A on wydawał się, jakby to wszystko akceptował. Dzisiaj znów pojechaliśmy do niego i razem przyrządzaliśmy kolację. Miałam na uwadze, że też musiałam go zaprosić do siebie. Było mi głupio,  w pewnych momentach. Mój dom, nie był jakoś duży, jak jego. Tutaj panował porządek, a u mnie było wszędzie jakiś pamiątek. Musiałam w końcu pochować pewne rzeczy, albo sprzedać.

— Jak minął Ci dzień? — zapytał, kiedy usiedliśmy przy stole, lekko się skrzywiłam na to pytanie. Było w porządku, gdyby nie mój były chłopak. — Mi możesz powiedzieć o wszystkim.

— Wiem, dziękuję za to wszystko. Na lodowisku idzie mi coraz lepiej, ale kiedy szlam na nie. Spotkałam swojego byłego faceta. Nie było to przyjemne spotkania i chciałabym, jak najszybciej o tym zapomnieć. Byłam głupia i naiwna, powinnam wcześniej od niego odejść — szepnęłam, a on złapał mnie za dłoń.

— Pamiętaj, że jesteś wartościową kobietą. Jakiś nadęty idiota, nie ma prawda cię poniżać — warknął, a ja się uśmiechnęłam.

— Dziękuję, muszę ci się za to wszystko odwdzięczyć. Wiele dla mnie znaczą takie słowa — szepnęłam.

— Nie musisz, wiesz dobrze o tym.

Czasami się zastanawiałam, czy on nie jest moim aniołem. Jeszcze nikt nie dbał tak o mnie, od śmierci mamy. Chciałam wierzyć, że to piękna bajka, która nigdy się nie skończy. Ale czy to mogło się udać?

A podczas mycia talerzy, nie wiem kto pierwszy zaczął, ale nagle nasze usta się połączyły, czy mogłam tego żałować...?

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️

"Ł𝐲ż𝐰𝐢𝐚𝐫𝐤𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz