Rozdział 1

443 12 1
                                    

Tw: Opowiadanie zawiera treści erotyczne, wulgaryzmy, alkohol lub inne używki
Wydarzenia opisane są FIKCJĄ

Mojej tożsamości pewnie jeszcze przez długi czas nie będzie dane poznać, ale chcę tutaj opowiedzieć historie z mego życia.
Odkąd pamiętam marzyłam o księciu z bajki, przysłowiowym rycerzu na białym koniu, w tamtym roku na mojej wsi odbywały się dożynki, na które cholernie nie chciałam iść, jednak przyjaciółka mnie namówiła, nie sądziłam że jeden dzień może zmienić tyle w moim życiu. Odbywał się koncert niejakiego ,,Skolima"- tak to ten od disco polo, byłam mocno sceptyczna, gustuje raczej w rocku,hip hopie, a tu bum piosenki typu : moja piękna blondynko usiądź i zrób mi cocojambo, jakie było moje zdziwienie, gdy na scenę najpierw wszedł gitarzysta o pseudonimie Hmm czekaj, jak on miał? Ach No tak- Luxon, który zapowiedział JEGO, tego który właśnie wszedł na scenę. Blondyn, przez którego koszulkę było można zauważyć konkretny sześciopak, nie ukrywając czasem mój wzrok przeszedł na jego szare dresiki, a było tam na co zarzucić oczko. Przywitał się i zaczęli grać ,, Kiss me baby"- jestem dzieckiem tiktoka, jakie było moje zdziwienie, gdy zaczekam śpiewać i vibeować do tej nuty i kolejnych innych. Myślałam, że jestem zbyt odklejona, ale cały czas czułam, że wzrok Skolima skierowany jest ku mnie, czułam dreszcze, nigdy nie doznałam czegoś takiego, gdy koncert się skończył poczułam pustkę, uczucie jakieś dziwnej bezsilności, choć udawałam, że totalnie mi zwisa ten koncert i cała ta wielka otoczka wokół tego. Miałyśmy już zawijać do domu, gdy podeszła do mnie kobieta w różowej koszulce z napisem: koncerty skolim, a jak mocno wbiły mnie w ziemie jej słowa: Konrad(bo tak nazywa się nasz artysta) chcę z tobą pomówić.

***
*Minęło kilka minut stałam ze sceną, nie wiedząc czego mam się spodziewać, ale nagle zauważyłam, jak w moją stronę podąża ON, tak ten, na którego koncert tak bardzo nie chciałam iść.

Skolim: Hejka, Konrad jestem- rzekł uśmiechając się do mnie szeroko.
Ja: Yyy, hej- podałam nerwowo rękę.
Skolim: Hehe, czemu wy zawsze jesteście takie mokre, gdy mnie widzicie- zaśmiał się- Ach ta wysoka temperatura w lipcu.
Ja: Koncert był super, ale czym zawdzięczam sobie spotkanie z tobą?
Skolim: Masz w sobie coś, czego u nikogo innego jeszcze nie widziałem- twoje spojrzenie, włosy w kolorze słońca na plaży, piękny uśmiech, a teraz widzę i te piękne, zmysłowe, kobiece kształty.

*Masz mnie- pomyślałam, pewnie złapałam takiego buraka, poczułam aż mokrość w niektórych częściach swojego ciała, starałam się to zatuszować, ale chyba chuj mi z tego wyszedł.

Skolim: Śpię tu niedaleko w hotelu, chciałabyś może zjeść kolacje ze mną, może winko jakieś?
Ja: Jeju kurczę emm, tak pewnie.

*O kurde to się nie dzieję, muszę okłamać swoją przyjaciółkę, że spadam na chatę, a rodziców, że śpię u niej, ale co im powiem? No przecież nie to, że największa dupa w Polsce zaprasza mnie ze sobą do hotelu.

***
*Jechaliśmy jego autem, o dziwo nie puszczał swojej muzyki, a trochę amerykańskiego popu i tego chujowego Malika Montanę, dużo rozmawialiśmy, pokochałam jego poczucie humoru, nie był, jak inni faceci, był kimś wyjątkowym.
W hotelu najpierw zjedliśmy kolację, ale umówmy się nikogo nie interesuje, co jedliśmy i o czyn wtedy gadaliśmy, choć tematów do rozmów było naprawdę wiele. Po kolacji sądziłam, że zamówi mi taksówkę i na tym zakończy się nasza znajomość, heh przysłowiowy one night stand tylko bez ruchania, jakie było moje zdziwienie, gdy zaprosił mnie do swojego pokoju hotelowego.

Skolim: Mam tu wykupiony najlepszy apartament, wanna z hydromasażem, lodówka wypełniona najlepszym francuskim winem, truskawki w czekoladzie i kurde niestety albo i stery hehe jedno łóżko.

* Tak bardzo mnie onieśmielał, te jego ruchy, ton jakim wypowiadał każde słowo- to wszystko było tak namiętne i podniecające.

Ja: Pewnie z koncertów zgarniasz tyle, że co weekend możesz pozwolić sobie na takie apartamenty- rzekłam nieśmiało.
Skolim: Nie ukrywam dobrze mi się wiedzie, ale wiesz czasem mam wrażenie, że to wszystko jest takie sztuczne.
Ja: Sztuczne? W jakim sensie?
Skolim: Fanki, koncerty, autografy, social media to wszystko jest na chwilę, ja potrzebuje czegoś na dłużej.
Ja: A czym jest to coś na dłużej, jeśli umiesz określić?

* Skolim ściągnął koszulkę, złapał mnie za udo, przygryzł delikatnie wargę i rzekł: a co jeśli ty jesteś już na zawsze?- zaczęliśmy się całować, moja ręka poszła chyba tam, gdzie nie powinna, nawet nie wiem kiedy moje majtki i zresztą jego też pojawiły się na ziemi, a ja spędziłam upojną noc z największym bogiem seksu w całej Polsce.

***
* Minął rok od naszej upojnej pierwszej nocy, która była początkiem naszego idealnego związku. Kochaliśmy się wszędzie- w przymierzalniami, kinie, teatrze, przed jak i po jego koncertach, w domu jego i moich rodziców- seks z nim był, jak wygrana w lotto albo i lepiej. Konrad był z jednej strony mega agresywny- kochał podduszać i bić, używać nietuzinkowych zabawek, lubił przebieranki ach szczególnie lubiliśmy odtwarzać scenę policjantka i przestępca, z drugiej natomiast był bardzo delikatny i czuły, zawsze mielismy długą grę wstępna, masaże, kwiaty, pocałunki, nasze ulubione piosenki w tle. Oczywiście nasz związek nie polegał tylko na jednym, wiele podróżowaliśmy, uwielbialiśmy zwiedzać muzea, robić razem zakupy, z nim nawet zwykle, codzienne czynności, jak gotowanie czy sprzątanie były czymś niezapomnianym i wyjątkowym. Moje życie, które wcześniej było nudne, często pozbawione większego sensu odmieniło się o 180 stopni, w końcu która by nie chciała mieć u swego boku króla Latino?
Och, jakie było moje zdziwienie, gdy z czasem wszystko miało się pokrzyżować?

Tatuś Cię nakarmi-Skolim x LuxonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz