* Konrad wrócił ze szpitala, musiał odpoczywać, odwołać kilka koncertów, niedość, że zajmowałam się nim to jeszcze zaczął u nas nocować Luxon.
Luxon: Misiaki- zawołał nas- zrobiłem nam pankejki na śniadanie.
Skolim: Wreszcie coś innego niż jajecznica, jeszcze syrop klonowy kupiłeś!
Ja: Nigdy nie przeszkadzała ci jajecznica, będziesz sobie sam gotował.
Skolim: Oj misiaku, przecież i tak każdy wie, że ty sie mną najlepiej zajmujesz.
Ja: Łukasz, opowiadałeś Konradowi wiesz o kim- mrugnęłam mu okiem.* Luxon zrobił się czerwony, jego przeszywające spojrzenie na mnie, spowodowało we mnie bardzo nieprzyjemne uczucie, czyżby Konrad nie wiedział o nowym partnerze swojego przyjaciela? Skolim, przecież by go nigdy nie wyśmiał.
Konrad: O kim mowa?
Luxon: A to nic takiego, jedzmy jeszcze wystygnie i co?
Ja: Łukasz kurwa to mnie nawiedzasz i informujesz o swoim nowym chłopaku, a Konradowi sie boisz powiedzieć?
Skolim: Ccchłopaka- wyszeptał ze stresem w głosie.
Ja: Boże, Konrad przecież jesteś tolerancyjny- niezręcznie się uśmiechnęłam.
Skolim: Yyy tak! Jestem tolerancyjny, nawet mam takie skarpetki tęczowe, po prostu nie spodziewałem się stary.* Ton Skolima był, co najmniej dziwny z jednej strony jakby mocno go zdenerwowało to, że Łukasz kogoś ma, ale czy nie wiedziałam, że spotykam się aż z takim homofobem? Ponownie byłam naiwna, Konrad zwyczajnie poczuł się zazdrosny.
Luxon: A wiesz, byłeś w szpitalu nie było nawet czasu pogadać z tobą o tym, ale właśnie chciałem ci coś pokazać w moim bagażniku, chodź teraz to pokażę.
* Chłopaki dziwnie się zachowywali, ale pomyślałam, że po prostu wizja takiego typowego hetero byczka, jak Łukasz i związek z facetem mogła lekko się gryźć. Spojrzałam przez okno i zauważyłam, jak przyjaciele prowadzą zawrzałą dyskusję.
Skolim: Kiedy zamierzałeś mi kurwa powiedzieć co? Kogo ruchasz na boku?
Luxon: Konrad, źle zrozumiałeś, po drugie to się tak nie drzyj, bo tamta usłyszy.
Skolim: Proszę to powiedz mi, o co chodzi.
Luxon: Przed twoim wypadkiem odwiedziłem twoją bebecitę i no wiesz zapytałem ją o kilka rzeczy.
Skolim: Kurwa o jakie rzeczy- zapytał mocno nerwowym tonem.
Luxon: O to, co lubisz robić w łóżku.* Zobaczyłam przez okno, jak Skolim wściekły odsunął się od Luxona i zaczął coś wymachiwać rękami, wyglądał na mocno zdenerwowanego, miałam w sobie dziwny niepokój, co tu się odkurwia? Czy Konrad coś ukrywa? Oczywiście mi by nic nie powiedział, nie chciałam tego robić, ale zadzwoniłam do pewnej osoby.
***
Minęło kilka godzin, wyszłam z domu szczególnie nie tłumacząc Konradowi, gdzie wychodzę. Mój towarzysz siedział już w azjatyckiej knajpie, pił jakieś chińskie siki z kulkami, ach no tak od dzieciaka pieprzył o tym bubble tea- zapytacie z kim się spotykam? Wstyd przyznać, ale z Kacprem.Kacper: Bardzo mi miło, że chciałaś się spotkać, choć nie ukrywam swojego zaskoczenia.
Ja: Nie stęskniłam się idioto, potrzebuje pomocy.
Kacper: O kurwa- serio był zdziwiony- Dobra, ale najpierw siadaj. Na herbacie, mleku i czy z tapioką?
Ja: Zawsze wiedziałam, że ćpasz, nie znam się na ćpunskim slangu.
Kacper: Ty głupia czy zajebiście udajesz? Pytam o smak bubble tea, ale zresztą ja i tak sam ci wybiorę, bo słychać, że niezbyt ogarniasz.* Oboje dostaliśmy swoje zamówienie, dobraliśmy sobie jeszcze do tego słynną, znaczy słynną według siedzącego obok mnie eksperta japońską wódkę Sake.
Kacper: Czego ode mnie oczekujesz piękna?
Ja: Proszę, po pierwsze nie tym pseudo podniecającym tonem głosu i nie piękna. Szczerze chyba żałuje, że pomyślałam w ogóle by prosić cię o pomoc, Konrad by się wściekł.
Kacper: A właśnie, dlaczego nie poprosiłaś swojego modela? Skoro podobno chciałem go zabić.
Ja: Dobra, nie będę lecieć w kulki chcę, abyś go śledził. Zapłacę za wszystko, dowiedz się co ukrywa Konrad.
Kacper: Słuchaj, też bym dostał szału przy tym człowieku, ale niby czemu mam go śledzić?
Ja: On i Łukasz dziwnie się zachowują, ten jego popieprzony przyjaciel definitywnie wie coś więcej.
Kacper: Nie, żebym tym się interesował, ale czasem słuchałem ich rozmowy, były że tak to ujmę nietypowe.
Ja: W jakim sensie nietypowe?
Kacper: Pominę kwestie, jak jakieś buziaczki czy przytulanie na koncertach, ale sama pewnie nie raz słyszałaś jakieś dwuznaczne teksty tej dwójki względem siebie.
Ja: Kacper stop, jeśli masz sugerować zdradę Konrada i to jeszcze z tym krótkim chujem to ja podziękuje za taką pomoc.
Kacper: Myszula, pomogę ci i pokaże ci z kim się spotykasz, ale będę szczery i jeśli dowiem się czegoś niewygodnego nie będę tego ukrywał.
Ja: Każda, nawet najgorsza prawda będzie lepsza niż słodkie kłamstewka.* Minęło dwie godziny, zmieniliśmy z Kacprem tematy wiele razy, o dziwo nie był tak głupi, dało się z nim sensownie porozmawiać, choć mocno irytowało mnie w nim to ogromnie wywalone ego w górę i fakt tego, że jeśli nie zgadzasz się z jego zdaniem powodował u niego bolączki.
Kacper: I jak oceniasz nasze wyjście, cieszę się, że wypiliśmy kilka butelek sake więcej.
Ja: Hah, trochę czuję na bani, ale ja bym na trzeźwo z tobą nie wytrzymała szwagier- zaśmiałam się.
Kacper: Ej- podszedł bliżej.* Poczułam jego bicie serca, pot oblewał jego twarz, nigdy nie zwróciłam uwagi na jego mocno brązowe, głębokie oczy. Sama nie wiem, kiedy zaczęliśmy się całować. Do tego wszystkiego nie zdawałam sobie sprawy, że telefon, który wyciszyłam przed wyjściem aktualnie wyświetla mi 10 nieodebranych od mojego ukochanego, który jak potem się okazało dzwonił z komisariatu....,
CZYTASZ
Tatuś Cię nakarmi-Skolim x Luxon
FanfictionZwiązek z nim był natchnieniem dla mej duszy, ukojeniem, a wręcz drugim domem, lecz czy najlepszy przyjaciel i gitarzysta twojego chłopaka może to zmienić?