* Od kilku dni Skolim jest tak cudowny, codziennie śniadanie do łóżka, wspólne kąpiele, kochanie się przez kilka godzin i wiele innych. Wszystko byłoby super, ale właśnie jest jeden aspekt kluczowy, a jaki? No właśnie, nie jestem przecież w ciąży.
Skolim: Jak się dziś moje miłości trzymają?
Ja: Haha, bardzo dobrze jedynie lekkie migreny.
Skolim: Miałem sen skarbie, ja już wszystko wiem.* O nie- sen? Czyżby Konrad zamienił się we wróżbitę Macieja i miał wizje tego, że jednak nie ma żadnej ciąży? Nogi zaczęły mi drętwieć.
Ja: Yyy- zatkało mnie na chwilę- A co było skarbie w tym śnie takiego?
Skolim: Ja, ty stojący przed ołtarzem, sala kościelna udekorowana tak, że mózg staje, moja babcia płacząca ze wzruszenia w pierwszym rzędzie, ty moja bebecitko miałaś na sobie piękną, białą sukienkę księżniczki, włosy ślicznie spięte w koka, ale wiesz to wszystko było cudowne, ale było tam jeszcze coś, a dokładniej ktoś.
Ja: Ojejku nie wiem, kto to by mógł być, jakaś gwiazda?
Skolim: Obrączki do ołtarza przyniosła mam nasza córka, kochanie- złapał mnie za brzuch- To będzie dziewczynka, miałem wizję. To będzie najszczęśliwsza i najpiękniejsza dziewczynka na całym świecie.
Ja: Konrad, tak pięknie o tym mówisz.
Skolim: Chcę cię poczuć- wyszeptał mi do ucha- chodźmy na górę na kilka dobrych godzin, nie będziesz mogła po tym wszystkim chodzić.* W tym całym amoku spraw zapomniałam o jednej kluczowej osobie, a dokładniej- Kacprze, on cały czas miał wykonać zadanie śledzenia brata, jako iż wszędzie go poblokowałam, także on jako mocno uparty facet postanowił umówić się z moim przyjacielem Filipem.
Filip: Nie będę udawał, że darzę cię sympatią.
Kacper: Wcale nie musisz, ona mnie zablokowała, ale chyba może i lepiej wolę tobie to wszystko przekazać niż jej prosto w oczy.
Filip: Chodzi oto całe stalkowanie Skolima?
Kacper: zacząć od tej mniej mocnej sprawy, ale wciąż hardcorowej czy odrazu tego wielkiego pierdolnięcia?
Filip: No teraz to mnie wystraszyłeś, dawaj od tej mniej.
Kacper: Śledziłem Konrada, wystarczyło ubrać perukę i zmienić na chwilę styl ubioru, a wcale mnie nie poznał. Z jakieś dwa tygodnie temu w koktajl barze spotkał się z Wiką.
Filip: To jego menadżerka chyba, więc logiczne, że się spotykają.
Kacper: Jak masz mi przerywać to nic nie będę mówił.
Filip: Dobra, już się zamykam.
Kacper: Wiktoria wszystko, to co mówi mu bebecita sprzedaje jemu, o tym co jej mówi o relacji Konradem, każdy sekret, a i uwaga to ja zostałem oskarżony o powiedzenie bratu o pocałunku z nią.
Filip: Nie kurwa- zakrzyczał- Czy ty chcesz powiedzieć, że za tym wszystkim stoi ta suka!
Kacper: Musimy ostrzec bebecite, aby pod żadnym pozorem się z nią nie kontaktowała, ta kobieta to zło wcielone.
Filip: Poczekaj, daj mi chwilę ochłonąć, nie wierzę w to wszystko.
Kacper: Nie wiem, czy jesteś przygotowany na to, co jeszcze się dowiedziałem.
Filip: O boże stary, boję się.
Kacper: Chłopaki zapomnieli, że kiedyś przy nieobecności Luxona w domu miałem podlewać kwiatki i dał mi swój klucz zapasowy, także ukryłem się w u niego w domu.
Filip: I co? Narkotyki? Nadużywanie alkoholu?
Kacper: Gorzej słuchaj, oni mają romans i to nie była jednorazowa akcja z tego, co udało mi się wywnioskować z rozmowy między tą dwójką.
Filip: Ja od zawsze coś czułem, że on ją oszukuje, jeszcze teraz sprawy się totalnie pokomplikowały.
Kacper: Co jeszcze?
Filip: Konrad myśli, że bebecita jest w ciąży, oświadczył się jej, jara się tą całą otoczką bycia kochającym ojcem.
Kacper: Niech zgadnę nie ma żadnej ciąży?
Filip: No nie ma- szepnął.
Kacper: Pisz do niej, aby pod żadnym pozorem nie spotykała się i nie rozmawiała z Wiktorią.* Gdybym tylko mogła usłyszeć rozmowę chłopaków, Wika pilnie chciała się spotkać, aby pogratulować mi ,,nowego etapu".
Wika: Tak bardzo się cieszę Miśka, to dziecko będzie piękne, zamierzacie brać ślub przed porodem czy po?
Ja: Jeju Wika, wszystko się schrzaniło- złapałam się za głowę.
Wika: No zdaję sobie sprawę, że to dla ciebie zupełnie nowa sytuacja, ale dacie sobie radę, będziesz świetna rozumiesz?
Ja: Nie jestem kurwa w ciąży- zaczęłam płakać.
Wika: Co, ale jak?
Ja: Zrobiłam test dzień przed tym, jak mi się oświadczył, ba! Nawet trzy testy zrobiłam i wszystko negatywne, dziś po kochaniu się ze Skolimem dostałam okres do tego.
Wika: Kurwa, czemu mu nie powiedziałaś?
Ja: Wika nie rozumiesz? On nie chciał mnie za żonę, dopiero gdy dowiedział się o dziecku zmienił nastawienie, ja nie chcę go stracić! Teraz jest taki kochający, czuły.
Wika: Jak zamierzasz się niby teraz z tego wykręcić?
Ja: Oto chodzi, że nie mam pojęcia.* Skolim siedział w domu, pisał tekst nowej piosenki, gdy odwiedził go Luxon w mocnym stanie nietrzeźwości.
Skolim: Jesteś tak pijany Luxio, chodź dam ci wody.
Luxon: Kukurwa! Wódy, ci najwyżej ty fałszywcu.
Skolim: Ochłoń mordo! Nie możesz się załamywać, na następnym koncercie będziesz mógł wybrać z całej widowni jakąś napaloną fankę i wszystko wróci do normy.
Luxon: Ja jej yyy ja jeeej powiem wszystko rorozumiesz?
Skolim: Nic jej nie powiesz!* Skolim użył siły i z całej mocy walnął Luxona, a co działo się potem dowiecie się w następnym rozdziale.
CZYTASZ
Tatuś Cię nakarmi-Skolim x Luxon
FanfictionZwiązek z nim był natchnieniem dla mej duszy, ukojeniem, a wręcz drugim domem, lecz czy najlepszy przyjaciel i gitarzysta twojego chłopaka może to zmienić?