Rozdział 17

130 4 5
                                    

* Skolim leżał na łóżku z Luxonem po namiętnych chwilach. Łukasz przyniósł z kuchni upieczone wcześniej przez siebie ciasto czekoladowe- ulubioną słodkość Konrada.

Skolim: Stary, jak ty mnie znasz.
Luxon: Od teraz możesz mieć takie lub inne ciasto zawsze pyśku, jesteś wolnym człowiekiem.
Skolim: Wiesz, co ja nadal darzę ją jakimś uczuciem- westchnął.
Luxon: A ty znowu o tym- wymówił z lekkim podenerwowanie w głosie- Nie będziemy się pokazywać publicznie, ja mam czas- złapał kompana czule za dłoń.
Skolim: Możemy spróbować, ale proszę bądź dla mnie wyrozumiały Łukasz.
Luxon: Będę, Konradzie- pocałował go w czoło- A teraz jedz, bo zjem ci całe ciasto haha.

* Minęło pół roku, przeprowadziłam się na swoje, klucze do domu Skolima podałam przez Kacpra, który jeszcze chyba liczył na jakąś szansę na związek, ale to nie wchodziło w grę. Wika nie raz próbowała mnie przepraszać, wypisywała, ale chyba z nich wszystkich na niej zawiodłam się najbardziej, może ktoś z was zapyta czy tęsknie za Konradem? Oczywiście, nie raz widzę filmiki czy zdjęcia z jego koncertów i boli, ale może nie aż tak mocno, jak w pierwszych tygodniach po urwaniu kontaktu. W końcu skupiłam się na sobie, zaczęłam dorabiać sobie w lokalnej kawiarni, tego dnia dziewczyna, z którą pracowałam rozchorowała się także musiałam odpuścić spotkanie z Filipem i zjawić się, aby pomóc leczyć ludziom ich uzależnienie od kofeiny i cukru. Siedziałam w pracy już jakąś godzinę, może dwie, gdy moim oczom ukazał się, kurde nawet nie wiem, jak opisać to słowami, do kawiarni wszedł nikt inny, jak nasz cudowny celebryta Skolim- miał na sobie tą słynną, przepoconą po każdym koncercie różowo- czarną koszule w zebrę i białe jeansy. Jego głowa się podniosła, a nasze oczy spotkały się, poczułam się jsk wtedy na tym słynnym koncercie, moje ciało przeszły ciary, on też wyglądał na mocno zszokowanego- możecie tylko poczuć niezręczność tej sytuacji.

Skolim: Em- wypowiedział po chwili zastanowienia- Kopę lat, heh w sumie miesięcy.
Ja: Yyy no cześć Konrad, nie spodziewałam się ciebie tutaj, taka gwiazda i chodzi po takich zwykłych kawiarniach?
Skolim: Poczułem zapach ciasta czekoladowego, musiałem zajść.

* Obydwoje chyba próbowaliśmy unikać tego, jak bardzo była to zawstydzająca sytuacja.

Ja: A no tak mamy pyszne ciasto czekoladowe w witrynce, nasza niezawodna pani Basia nam tutaj piecze takie smakołyki.
Skolim: Słuchaj, może chcesz wieczorem wyjść na drinka? Mamy chyba kilka kwestii do obgadania, teraz jesteś w pracy i nie chcę ci przeszkadzać.
Ja: Konrad, lepiej nie, nie wracającym do tego, co było.
Skolim: Chciałbym usłyszeć, co u ciebie się wydarzyło przez ten czas, ale nalegać nie będę.
Ja: Hmm, dobrze niech będzie, ale jeden drink i tak o 22 będę spadać.

* Czego on ode mnie od cholery chcę? Zgodziłam się, bo nie ukrywam poczułam wewnętrzną potrzebę pogadania z nim chociaż dosłownie przez kilka minut, wróciły do mnie chyba dawne uczucia. Umówiliśmy się na 19.30 w niedalekim barze, nie wiem skąd wytrzasnął mój nowy adres, ale pod moim mieszkaniem czekała limuzyna, która miała zawieźć mnie w umówione miejsce. Przy jednym ze stoliku już czekał Konrad- wyglądał nieziemsko, czarna koszula i czarne jeansy, totalnie outfit nie w jego stylu.

Skolim: Wyglądasz zjawiskowo- podał mi róże i odsunął krzesło.
Ja: Ojej, dziękuje ci bardzo- chyba złapałam ogromnego buraka na twarzy.
Skolim: Zamówiłem nam już po dwa drinki, nadal pamiętam twoje ulubione.
Ja: Tak? Haha, to jakie to były?
Skolim: Moja droga oczywiście, że cuba libre, ale z colą zero i nasz ukochany sex on The beach.
Ja: Doskonale pamiętasz- uśmiechnęłam się szczerze.
Skolim: Co tam u ciebie wydarzyło się przez ten czas?
Ja: A no wiesz znalazłam pracę, nie zarabiam może milionów, ale na wynajem i życie mi starcza, przyjaźnie się nadal z Filipem, poznałam kilka nowych koleżanek.
Skolim: Wika już u mnie nie pracuje- wtrącił niespodziewanie.
Ja: Co ty opowiadasz?
Skolim: Po tej całej felernej sytuacji cały czas się kłóciliśmy, obydwoje stwierdziliśmy, że praca razem nam nie służy. Teraz jest menadżerką Sentino i podobno coś tam nawet kręcą ze sobą.
Ja: W takim razie życzę jej powodzenia, oby było wszystko dobrze.
Skolim: Nie masz już z nią kontaktu prawda?

Tatuś Cię nakarmi-Skolim x LuxonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz