Rozdział 13

96 6 3
                                    

* Minęło kilka dni, Skolim miał wracać już do domu, napisał mi tylko jeszcze w międzyczasie SMS-a, że musi w ważnej sprawie biznesowej spotkać się z Wiktorią, jakby nie było nie odzywaliśmy się do siebie od tamtej kłótni w samochodzie, także tylko polubiłam mu wysłaną wiadomość.

Wika: Konrad, jest problem.
Skolim: Znalazłaś te majtki?
Wika: Nie, bebecita je znalazła, ale uwierz mi teraz to jest twoje najmniejsze zmartwienie.
Skolim: O matko- wykrztusił- Nie mów, że moja bebecitka chcę sobie coś zrobić, kocham ją.
Wika: A ja jestem ukrytym milionerem i spotykam się z Elonem Muskiem.
Skolim: Serio? To czemu nic nie mówiłaś?
Wika: Konrad ty idioto, odblokuj swój telefon teraz mój drogi.
Skolim: No okej, ale po co?
Wika: Wiem, że masz aplikacje ,, Flo" , aby kontrolować cykle bebecity, co nie?
Skolim: Ach no tak, kontroluje moją piękną czy wszystko okej, czy ma okres czy PMS, zawsze wiem, kiedy kupić czekoladki.
Wika: I nie zauważyłeś, że spóźnia się jej ciocia z Ameryki? Z tego, co wiem o trzy tygodnie ponad.

* Skolim zaniemówił, w jego oczach pojawiły się iskry.

Wika: Konrad- złapała go za rękę- Ogarniemy to jakoś.
Skolim: Kurwa, poczekaj. Muszę wstać albo nie może siądę, bo zemdleje.
Wika: Wiem, że nie planowaliście, sama jestem w szoku.
Skolim: Wika! Będę ojcem! Matko, tak miało być! To jest Boże plan rozumiesz?
Wika: Czekaj, bo właśnie już chyba nie rozumiem nic.
Skolim: Nie, nie ja sam matko nie wiem! Jestem przeszczęśliwa! Będę miał syna króla latino juniora lub śliczna bebecitkę! To dar rozumiesz- do oczu napłynęły mu łzy.
Wika: Ty jesteś jebnięty- walnęła mu z liścia- Najpierw robisz Luxona i ją zdradzasz, a teraz, jak gdyby nigdy nic chcesz być przykładnym i kochającym ojcem?
Skolim: Nie zdradzam jej z Łukaszem okej? To tylko mój przyjaciel, czego ty nie rozumiesz? Kocham ją, a to dziecko będzie owocem naszego namiętnego i pięknego uczucia.
Wika: Co zatem zamierzasz teraz zrobić?
Skolim: Jadę po pierścionek i ty pomożesz mi go wybrać?
Wika: Oj nie ma mowy, zapomniałeś muszę jechać załatwić kilka spraw na najbliższy sezon koncertowy.
Skolim: To nie jest prośba kurwa tylko zadanie bojowe, nie płace ci za ładne licówki.

* Odpaliłam serial, kupiłam największe lody waniliowe i płakałam leżąc na kanapie, gdy nagle pojawił się ON, tak mój zagubiony rycerz na białym koniu.

Ja: O kto to mnie odwiedził? Słuchaj my się znamy- zapytałam ironicznie.
Skolim: Złotko ty moje, jesteś śliczna- złapał mój kosmyk włosów- Ostatnio zachowywałem się, jsk świnia albo nawet i trzy świnie.
Ja: Dawno nie słyszałam tak mądrego zdania z twych ust. Jakieś magiczne objawienie?
Skolim: Kochanie, od teraz wszystko się zmieni rozumiesz?

* Konrad uklęknął przede mną, nie tak wyobrażałam sobie tą sytuacje, miałam wyglądać, jak z okładki vogue przy lazurowym wybrzeżu, a ja co najmniej aktualnie przypominałam mamę świnka taplającą się w swym bagnie lub ogrzyce ze ,, Shreka".

Skolim: Wyjdź za mnie, pokaże ci czym jest prawdziwy raj na ziemi, zrobię wszystko, aby zapewnić nam życie, jak z bajki.
Ja: Konrad- nie mogłam wydusić z siebie ani słowa- Dopiero, co nie chciałeś ślubu, a teraz niby nagle zechcesz zostawać moim mężem?
Skolim: Gdy się urodzi- dotknął subtelnie mego brzucha- Będziesz już nosiła moje nazwisko, przy tym uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi.

* O kurwa- pomyślałam, chwila o której marzyłam całe życie, klęka przede mną facet moich snów i pyta czy zostanę jego żoną, pech tak chciał, że dzień wcześniej zrobiłam trzy testy i każdy z nich był negatywny, ale nie mogłam w tamtym momencie zepsuć tego magicznego momentu, potem coś wymyślę.

Ja: Skąd wiesz- zapytałam nieśmiało.
Skolim: Twoja, a w sumie nasza aplikacja pokazała, że okres ci się spóźnia, kochanie cały czas o ty myśle.
Ja: Czyli cieszysz się?
Skolim: Jeszcze się pytasz- przytulił mnie i zaczął płakać- Będę najlepszym mężem i ojcem dla naszego małego cudu rozumiesz? Popełniłem tyle błędów, ale to dziecko to dla mnie, a właściwie dla nas nowa szansa.
Ja: Tak mówisz- zaczęłam płakać napełniona całym swoim obrzydliwym kłamstwem.
Skolim: To jak misiu? Czy w głowie masz już tylko noc palermo i zostaniesz mą na zawsze?
Ja: Tak, oczywiście że tak- mówiłam wtulając się w niego.

* Leżeliśmy tak jeszcze we łzach przez jakiś czas- on płakał ze szczęścia z myślą wizji o naszym wspaniałym życiu we trójkę, a ja z tego, jak wywine się z tego kłamstwa, ale przecież czekałam na to już tak długo, nie mogłam tego zaprzepaścić Konrad to całe moje życie, mój sens bycia.

* Wieczorem, gdy już położyłam się spać odwiedził nas, a w sumie dokładniej skolima jego przyjaciel Luxon.

Luxon: Co ty się tak dziś misiaku nie odzywasz do tatusia? Tatuś musi cię nakarmić.
Skolim: Cicho obudzisz moją narzeczoną, tak słodko śpi.
Luxon: Pieprzysz- powiedział oburzony-Jaka narzeczona?
Skolim: Będziesz druhnym stary, a ja mężem.
Luxon: Ty jaja sobie robisz prawda?
Skolim: Łukasz musimy tego zaprzestać, jesteśmy dorośli, nie możemy już bzykać się po kątach, bycie przyjaciółmi lepiej nam wychodzi.
Luxon: Ty chuju, czy twoja bebecita wie o tym, co było między nami? Zaraz tam pójdę na górę i jej wszystko powiem.
Skolim: Nie możesz kurwa- przeciągnął agresywnie Luxona do ściany- Ona się nie może broń panie teraz denerwować.
Luxon; Te doklejane rzęsy jej odpadną ze stresu czy może się popłacze biedulka?
Skolim: Będę ojcem, bebecitka jest w ciąży.

Tatuś Cię nakarmi-Skolim x LuxonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz