Ten słabszy...

78 7 42
                                    

- Lee Minho? Nowy? Czy masz partnera do projektu? Pan Hwang również pracuje sam, powinniście połączyć siły - lekcja fizyki zaczęła się dla Minho niespodziewaną informacją. Projekt naukowy. W parach. Z Hyunjinem.

Od czasu wychowania fizycznego młodszy systematycznie unikał towarzystwa Hyunjina. Aż nagle padła niespodziewana propozycja połączenia swoich sił.

- Mój projekt jest już gotowy. Nie ma sensu żeby Minho mi pomagał. - Hwang od razu wyrwał się do odpowiedzi, ucinając jakiekolwiek dalsze dywagacja na temat ich współpracy.

- pracowałeś całe ferie? Mieliście odpocząć. Jako jedyny robiłeś go samodzielnie. Skoro jesteś już gotowy to przynieś swoją pracę na jutro. Jestem niezmiernie ciekawy.

Hyunjin zbladł. Po raz pierwszy od początku szkoły nie miał kontrargumentu. Jego projekt nie był jeszcze gotowy. Okłamał nauczyciela tylko dlatego, żeby nie spędzać czasu ze swoim rywalem. A teraz zostało mu tylko kilkanaście godzin by skończyć ledwo zaczętą pracę. Żółć podpłynęła mu do gardła, czuł, że zaraz wszystko zwróci. Napotkał oczy młodszego, które wpatrywały się w niego uważnie. Minho go rozgryzł. Wiedział, że skłamał. Ale nic nie powiedział. Dopiero gdy wszyscy wstali do wyjścia, szepnął cicho

- mogę ci pomóc, jeśli chcesz - ale Hwang nie słuchał. Tak bardzo go w tym momencie nienawidził.

- wszystko to Twoja wina... po co tu przyszedłeś? Było tak dobrze bez Ciebie! A teraz myślisz, że weźmiesz całą szkołę na litość i zabierzesz mi wszystko? Mały biedny Minho... ale taki mądry, pomocny. Nie bierze nawet pieniędzy za korepetycje... uczy dzieciaka za obiad... - oczy Lee zaszły łzami. Fakt, że uczył syna bibliotekarki starał się skrzętnie ukrywać. Jakim cudem Hyunjin o tym wiedział? Czy to dlatego dał mu rano swoje śniadanie? Żeby być pewnym, że Minho głoduje? Czy sprawiło mu przyjemność patrzenie jak rzuca się na jego luksusowe kanapki? Minho nigdy w życiu nie jadl nic smaczniejszego. Zrobiło mu się strasznie przykro. Przez chwilę myślał, że Hyunjin podjął próbę pojednania.
Wstał gwałtownie, pragnąc po prostu stąd wyjść. Jako jedyni zostali w klasie, wszyscy inni dawno już wyszli.
Ale Hyunjin niespodziewanie ruszył zaraz za nim. Gdy znalazł się wystarczająco blisko pchnął Minho z całą siłą w kierunku tablicy. Chłopak odbił się od niej i wylądował na ziemii. Plecak, i wszystkie rzeczy z niego, rozsypały się po podłodze. Lee śledził wzrokiem cały swój skromny dobytek, zastanawiając się czy nic nie uległo zniszczeniu. Bał się spojrzeć na Hwanga, który ciężko nad nim dyszał. Wszystkie pretensje, jakie miał do Minho od dnia, kiedy ten pojawił się w jego klasie skumulowały się teraz w jednym miejscu. Był zły i rozżalony. - nie chcę cię tu, rozumiesz, dziwaku? - niesodziewany kopniak wylądował na brzuchu chłopca leżącego na ziemii. Minho natychmiast zwinął się w kłębek, jakby miał zakodowany w organizmie system obronny. Rękami osłonił twarz i głowę.

Sam Hwang był przerażony tym, co właśnie zrobił. Patrzył na Minho, który kulił się i mruczł pod nosem „nie bij, tato". Był taki mały, gdy skompresował swoje ciało, nie wiele większy niż plecak, który leżał obok niego.
Hyunjin uciekł.
Na drugi dzień wcale nie pojawił się w szkole.
Po raz pierwszy w swojej karierze szkolnej Hwang Hyunjin nie przyszedl na zajęcia i nie oddał projektu.
Minho bardzo się martwił, że to przez niego. Brzuch nadal go bolał. Zarówno z głodu jak i z powodu sinego placka, który wczoraj starszy zafundował mu swoim firmowym trampkiem.

This strange boy II HyunhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz