- Hyunjin, jak było w szkole? - Pani Hwang stała w eleganckiej białej kuchni i kroiła warzywa na sałatkę. Była piękną i zadbaną kobietą, zupełnie nie wyglądała jakby zbliżała się do pięćdziesiątki. Idealna figura i systematyczne zabiegi medycyny estetycznej sprawiły, że czas dla niej się zatrzymał.
- dobrze mamo... ale nie czuję się dziś zbyt dobrze. Wszystko mnie boli. Chyba będę chory. - po całym zdarzeniu z Minho, Hyunjin nie wyobrażał sobie pójść następnego dnia do szkoły. Poza tym miał oddać ten nieszczęsny niedokończony projekt. Postanowił iść za ciosem i symulować chorobę.
- kochanie... nie przesadzaj... wyglądasz zdrowo. Ale poczekajmy aż wróci ojciec. Zbada Cię i da jakiś antybiotyk. - matka przyłożyła mu usta do czoła sprawdzając czy nie ma gorączki. - zjemy coś i na pewno poczujesz się lepiej. Nie godzi się żebyś opuszczał lekcje. Chan zawsze miał stuprocentową frekwencję... - zaczęło się... Chan... idealny starszy brat, zawsze najmądrzejszy i najlepszy we wszystkim. Oczko w głowie rodziców i ich wielka nadzieja na przedłużenie lekarskiej tradycji Hwangów.
- wiem mamo... ale naprawdę źle się czuję... chyba pójdę się położyć... nie jestem głodny, po prostu chcę spać... - mina matki w tym momencie mówiła wszystko...
- Hyunjin... nie można być takim słabym... gdy byłam modelką czasami stałam kilkanaście godzin w upale lub mrozie, żeby sesja zdjęciowa wyszła jak najlepiej. Weź tabletki i siadaj do stołu. Albo jeśli nie jesteś głodny to do nauki. Nie ma co się użalać nad sobą. Chan nigdy nie leżał popołudniami, był taki...- przestań! Tylko Chan i Chan! Chana już nie ma mamo! Ja jestem Hyunjin! Nie widzisz? Urodziłaś dwoje synów... - chłopak cały się trząsł. Wspomnienia o tragicznie zmarłym bracie zawsze powodowały łzy zarówno u syna jak i matki.
Chan ukończył szkołę ze wszystkimi honorami, wszystkie najlepsze uczelnie wręcz biły się o niego. Wybrał oczywiście tą samą, którą ukończył ojciec. Rodzice byli wtedy tacy z niego dumni. Kupili mu w prezencie piękny sportowy samochód. Chan rozbił się nim po swojej pierwszej imprezie na kampusie. Podczas sekcji zwłok odkryto w jego organizmie wysokie stężenie alkoholu i amfetaminy. Rodzice nie wierzyli. Podważyli wyniki sekcji, sprowadzili własnego patologa. Ale nic się nie zmieniło. Idealne dziecko okazało się być pijakiem i ćpunem.
Był to cios dla wszystkich.Od tego czasu całe oczekiwania rodziców spadły na małego Hyunjina, który do tej pory żył w błogiej nieświadomości bycia drugim synem. Nagle zamiast placu zabaw po szkole, zaczął chodzić na dodatkowe zajęcia. Weekendy też najczęściej spędzał na nauce, zamiast w parku rozrywki jak do tej pory.
Ale mały chłopiec czuł, że po śmierci brata jest to winien rodzicom. Starał się więc coraz bardziej, rezygnując z ostatniej garstki znajomych, jacy mu zostali. Tęsknił za bratem, za tamtą dawną atmosferą w domu, gdzie wszyscy byli razem i śmiali się wspólnie podczas śniadania. Był przekonany, że jeśli stanie się podobny do Chana, to te wszystkie miłe momenty wrócą. Ale nigdy nie był dość dobry, by mu dorównać. Zawsze trochę brakowało by dogonić chodzący ideał. Nigdy nie był w stanie zadowolić rodziców w stu procentach... obojętne jak bardzo się starał...
![](https://img.wattpad.com/cover/372756713-288-k593695.jpg)
CZYTASZ
This strange boy II Hyunho
FanfictionSzkolne Hyunho na życzenie. Bo lubię spełniać Wasze prośby. Autor jest niczym bez czytelnika.... 💔 Niebezpiecznie zblizamy sie ponownie do porno 😂 bedzie oznaczone dla doroslych... nie moge uspokoic wyobrazni.