Mokre sny

56 5 5
                                    

Hyunjin źle spał tej nocy. Długo myślał o Minho. O tych jego plamach ma żebrach... pamiętał każdy kolorowy ślad na jego bladej skórze, mocno napiętej na ostrych kościach. Pamiętał wszystko. Z głowy mógłby narysować strukturę jego skóry. Gdyby tylko miał talent plastyczny... Hyunjin nie wiedział, co się z nim dzieje... To było dziwne. Ale nie potrafił przestać myśleć o młodszym. Przyjemne ciepło spływało mu na serce gdy wracał wspomnieniami do chwil w szkolnej łazience.
Minho nie zaprzeczył, nie kłamał, że siniaki to efekt zabawy lub sportu. Był szczery jak zawsze. Bez wdawania się w szczegóły. Ojciec na pewno go bił. Nie było trudno połączyć te fakty. A Hyunjin cierpiał z tego powodu. Po raz pierwszy było mu kogoś autentycznie żal.
Biorąc prysznic przed spaniem ponownie przywołał tamte chwile, gdy go dotykał. Jakiś dziwny prąd podrażnił jego okolice intymne. Penis drgnął mu lekko pod strumieniem ciepłej wody. Poczuł się z tym niezwykle dobrze. Do tej pory nie bardzo przejmował się swoją seksualnością. Wiedział oczywiście jak przystojny jest. Jak wzrok prawie wszystkich dziewczyn w szkole błądził za nim na korytarzach. Miał nawet własny fanklub na meczach. Ale nigdy nie umawiał się z dziewczynami. Był tak zajęty nauką... A może nie...

Minho... Hyunjin sapnął ciężko. Na myśl o nim znowu przeszył go prąd. Nieokreślony ciężar zlokalizował się w jego mokrej pachwinie. Tak dobrze... Minho...
Z pewnym zawstydzeniem przesunął swoją dłoń w kierunku penisa. Był już lekko napięty, niespokojna krew zmuszała go do powstania. To było takie krępujące. Hyunjin zamknął oczy. Napięcie między zębami było tak mocne, że ocierające się o siebie szkliwo aż chrupnęło. Objął swoją męskość ręką i ścisnął mocniej, prawie do bólu. Odsunął uciążliwy napletek i zaczął delikatnie trzeć po skórze. Minho... wypalony w głowie obraz chłopaka spowodował, że orgazm przyszedł szybko. Kolana aż się zatrzęsły, gdy mlecznobiały płyn zaczął z niego się wylewać. Gdy doszedł do siebie wstyd powrócił. Szybko wyskoczył spod zaparowanej kabiny. Otulił się puszystym ręcznikiem. Nawet myjąc zęby nie chciał spojrzeć na siebie, właśnie doszedł myślac o koledze ze szkoły...

Tej nocy Hyunjin spał w piżamie. Czuł się zbrukany swoim czynem w łazience.
Gdy jeszcze był mały często podglądał Chana pod prysznicem. Starszy brat często masturbował się przed wyjściem do szkoły.
Mały chłopczyk nie rozumiał, co mogło być ciekawego z głaskaniu się po miekkim siusiaku. Kilkakrotnie próbował powtórzyć to na sobie ale nie spłynęła na niego żadna wyjątkowa przyjemność. Ale teraz zrozumiał jak dobre to było uczucie.
Gdyby Channie żył mógłby go teraz zapytać o tyle rzeczy... Channie znał się na wszystkim.
Brat był od zawsze niedoścignionym ideałem. Ale Hyunjin dobrze wiedział, ze nie był on nieskazitelny. Hyunjin wiedział, gdzie brat chował kolorowe tabletki i woreczki z białym proszkiem. Wiedział, że ucieka nocami przez okno, że często do rana siedzi na telefonie. Ale rodzice tego nie zauważyli, Channie był w domu świętością. Szkoda, że umarł... po pogrzebie mały Hyunjin wyrzucił wszystkie narkotyki do śmietnika, żeby dodatkowo nikogo nie martwić .

Spał dziś naprawdę źle...
Spodenki były rano mokre od spermy a penis znowu stał w gotowości. Śnił o Minho...

This strange boy II HyunhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz