Koszmar

14 2 0
                                    

Czwartek godzina 6:30

Wstałam, z nie chęcią, ale wstałam. Poszłam pod prysznic. A potem ubrałam studenckie ubranie. Zeszłam na dół, zrobiła śniadanie i poszłam obudzić dzieci.
-Hej Emma, czas wstawać.- mówiłam czułym tonem.

-Ava ja jeszcze nie chcę, proszę jeszcze pięć minut.- powiedziała zaspanym głosem.

-Niestety jest już 6:50, więc jak teraz nie wstaniesz to myślę, że Archel i Will zjedzą ci wszystkie Pancake.

Dziewczynka momentalnie zerwała się z łóżka i pobiegła na dół, ku mojemu zdziwieniu za nią pobiegł Will którego jeszcze nie budziłam. Zeszłam za nimi na dół i po chwili drzwi wejściowe się otworzyły, a w nim stał spocony Archel.

-Witam.- powiedział sapiąc

- Hej. Ile dziś kilometrów zrobiłeś?- zapytałam z ciekawością.

- Prawie dziesięć.- odpowiedział biorąc z lodówki odżywkę białkową.

-Jaki smak?- zapytałam z nadzieją, że jest to mój ulubiony.

-Karmelowy.- odpowiedział z dumą.

-Ooo mogę trochę.- zapytałam miło. I w tym momencie Archel otworzył ponownie lodówkę i wyciągnął z niej drugą odżywkę.

-Dziękuję.- odpowiedziałam i poszłam do stołu, bo zaczął dzwonić mój telefon.

-Halo. O co chodzi?- zapytałam, widząc kontem oka, że to James dzwoni.

-Hej. Słuchaj nie mogę długo rozmawiać, ponieważ zaraz mam ważne spotkanie. Ale chciałem cię poinformować, że ty dziś wybierasz film na wieczór. Pamiętaj, że będą to też oglądali bliźniacy, więc dobrze by było gdybyś wybrała jakiś film animowany.- wytłumaczył.

-O dziękuję. Postaram się wybrać coś takiego żeby każdemu pasowało. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.- pożegnałam się i rozłączyłam.

-Kto dzwonił?- zapytał Archel, patrząc na mnie pytającym wzrokiem.

-Chuj cię to.- odpowiedziałam ubierając buty, na co przewrócił oczami i pokazał mi środkowy palec.

[•][•][•][•]
Było już po 18 gdy Sofia zrobiła popcorn, Archel wrócił ze skepu z chipsami i colą, a ja wybrałam film.

-Ja zajmóję miejsce z przodu!- wykrzyknął Will popychając lekko siostrę.

-Nie, bo ja!- krzykneła płaczliwie dziewczynka.

-Spokojnie na samym przodzie są cztery miejsca.- wytłumaczył ojciec, chcąc załagodzić sytuację.

Dzieci mimo wszystko nie odpuściły i wbiegły jako pierwsze do kinowej sali.

Sala liczyła cztery rzędy po cztery miejsca, jedynie na ostatnim rzędzie były dwie kanapy zamiast foteli.
Tam też usiadłam, a na drugiej kanapie usiadł brunet. A państwo Wilson usiedli między swoimi dziećmi. Po chwili usłyszałam głos Jamesa, który zaczął mnie pytać co wybrałam.

-W sumie to sama nie wybrałam.- James popatrzył na mnie zagubionym spojrzeniem.- Pomógł mi Will, to on zaproponował ten film. Koralina i tajemnicze drzwi. Podobno bardzo fajne.- powiedziałam. Jak mam być szczera to nawet nie sprawdziłam o czym to jest.

-Uff, już myślałem, że będziemy oglądać jekieś chujowe romanse, ale nie dzięki bracie.- powiedział jak zwykle miły Archel.

Film oglądaliśmy od 30 min, wszyscy się co jakiś czas śmiali, a ja probowałam się nie rozpłakać. Aż w końcu przy jednej scenie nie wytrzymałam i pisnełam po czym się rozpłakałam. Spojrzałam w lewo i spostrzegałam rozbawione spojrzenie Archel. Ale on zamiasr się ze mnie nabijać, wstał, usiadł obok mnie i mnie do siebie przyciągnął. Siedziałam wtulona w jego tors, nie patrząc na ekran. Czułam jak jego ręka masuje mi plecy, co dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Aż w końcu nieświadomie zasnełam.

O0•0O•O0
Archel

Film nie był taki zły za jakiego go miałem, w prawdzie za horrorami nie przeladałem, bo zdecydowanie wolałem filmy akcji. To ten film jako taki lekki horror był spoko.

Gdy światła się zapaliły, a na ekranie pojawiły się końcowe napisy chciałem wstać, ale dziewczyna leżąca na mnie mi to uniemożliwiła. Rodzice już wyszli tak samo jak i bliźniaki, które były już mocno padnęte. Wziąłem Ave delikatnie na ręce, żeby jej nie obudzić i nie musieć słuchać jej narzekań. Niosłem ją do jej pokoju niczym panne młodą. Gdy położyłem ją na łóżku, a ona przytuliła się do poduszki ja przykryłem ją kołdrą i zasłoniłem rolety i zasłony. Już miałem iść do siebie gdy na jej telefon przyszło powiadomienie. Mimo iż nie powinienem to i tak zerknąłem.

Elias :
Dojadę cię zdziro! Myślisz, że tak łatwo mi uciekniesz?Nie ma obcji! Miłej nocy.

A to chuj. Myślałem, że się od niej odpierdoli, ale nie dalej walczy. Jutro jak będę na imprezie, a Ava na tym party coś tam to tak go dojadę, że nie pomyśli już nawet o spojrzeniu na Ave.

(-(-(-(-)-)-)-)
-Aaaaaaaa.- krzyknełam i zerwałam się z pozycji leżącej. Ponieważ obudził mnie koszmar. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że jest już po dwudziestej trzeciej. Za oknem szalał silny wiatr i co chwilę było słychać grzmoty. Wogule urwał mi się film gdy byłam jeszcze w sali kinowej, jak ja się tu znalazłam?

Spróbowałam się znowu położyć, ale nie mogłam zasnąć. Cały czas chodziły mi po głowie straszne rzeczy. Zdecydowanie horrory nie są dla mnie. Postanowiłam pójść do kuchni po szklankę wody. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam, że drzwi z pokoju obok też się otwierają.

-Czemu nie śpisz?- zapytał ledwo przytomny Archel.

-Obudziłam się przez koszmar i teraz nie mogę zasnąć.- odpowiedziałam roztrzęsiona.

-Poczekaj tu przyniosę ci z dołu wodę.- odpowiedział i poszedł w stronę schodów. Po chwili wrócił z dwoma szklankami.

-Dzięki.- podziękowałam.

Gdy oboje wypiliśmy wodę, Archel zaczął kierować się w stronę swojego pokoju. A ja bardzo nie chciałam zostać sama, więc wypaliłam.

-Ej Archel.- brunet odwrócił się w moją stronę z pytającym wzrokiem.- Boję się sama teraz zostać. Mogę spać z tobą?- zapytałam bezsilnie.

Popatrzyłam na Archela którego zmęczone oczy teraz się ożywiły. Patrzył na mnie ze zdziwieniem. I w tym momencie usłyszeliśmy potężny grzmot, na który ja przerażona podskoczyłam, a chłopak ani drgnął.

-Dobra to było gupie, sorry. Dobrej nocy. - powiedziałam i zaczełam iść do swojego pokoju.

-Możesz.- powiedział od niechcenia. Popatrzyłam na niego zszokowana.

-Dziękuję.- podziękowałam i popędziłam w stronę jego pokoju.

Archel walnął się na łóżko, a ja chwilę po nim obok niego. W rogu pokoju w legowisku zobaczyłam Piwonię, którą zawołałam żeby położyła się obok mnie. Na co Archel skarcił mnie wzrokiem.

Gdy tak chwilę leżeliśmy, a mi znudziło się oglądanie jego pleców postanowiłam się do niego przytulić. On odwrócił się w moją stronę i objął mnie ręką w tali. Na co na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. W oddali dalej było słychać grzmoty, ale już mnie one nie ruszały. Bliskość Archela mnie uspokajała i dawała mi poczucie bezpieczeństwa.

Chwilę przed tym gdy oddałam się w ręce morfeusza szepnełam.

-Dziękuję.-powiedziałam cicho.

-Proszę.- powiedział Archel i mocniej objął mnie ręką w tali. Pomyślałam żeby znou podziękować, ale wyrzuciłam to bo bym chyba nigdy nie zasnęła, a Archel by mnie zabił. Dziękuję.

Studencka wymianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz