Dwa dni później, trzydziestego kwietnia siedziałam w studiu i szkicowałam, pewien kwiatek. Cały czas coś mi nie wychodziło, więc byłam trochę podenerwowana, gdy nagle do studia weszły dwie osoby. W tym jedna, której się nie spodziewałam.
Był to Caden z jakąś blondynką, która była bardzo ładna, szczupła i pewnie, tak jak powiedziała mi ostatnio Amaya, była tą "dziewczyną na kilka dni". Odłożyłam szkicownik na bok i na nich spojrzałam.
- Lucas robi tatuaż - poinformowałam go.
Popatrzył mi głęboko w oczy, przez co przeszedł mnie dresz. Pokiwał głową i przeniósł wzrok na dziewczynę, nakazał jej kiwnięciem głowy usiąść. Usiadła położyła nogę na nogę i popatrzyła na bruneta.
I sama nie wiem dlaczego wypowiedziałam kolejne słowa. Może po prostu, byłam zmęczona nieudanym rysunkiem? A może bolało mnie patrzenie na parę - którą sama nie wiem czy byli - gdy byłam po rozstaniu?
- To co Caden, kiedy kolejna kawa? - zapytałam z uśmiechem.
Blondynka wydawała się zdezorientowana.
- Umawiasz się z nią? - spytała z wyrzutem i wstała.
- Co? Z tą szmatą? Nawet tak nie mów - przyciągnął ją do siebie.
Ja szmata? Teraz to się doigrał.
- Nie wierz, mu w ani jedno słowo mówię ci - ostrzegłam ją. - Ma nową laskę, co jakiś czas. Dobrze ci radzę.
Teraz to powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Może i rzeczywiście zachowałam się jak szmata, ale i tak by ją tylko wykorzystał. Obserwowałam jak dziewczyna odpycha od siebie chłopaka i wychodzi zdenerwowana. Brakowało tylko popcornu. Caden, gdy tylko dziewczyna wyszła obdarzył mnie takim spojrzeniem jakby chciał mnie zabić.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał groźnie, podchodząc do lady.
- A nie mówiłam prawdy? - spytałam pewnie.
- Nawet jeśli, to nie musiałaś jej tego mówić - odpowiedział z oburzeniem.
Westchnęłam cicho. Nie chciałam ciągnąć tego tematu, ale on chyba też nie, bo po chwili uśmiechnął się zadziornie i dodał:
- Naprawdę chcesz iść ze mną na kawę? - spytał. - Tym razem ja płacę.
Prychnęłam cicho i pokręciłam głową.
- Powiedziałam tak tylko po to, aby uratować tą dziewczynę - rzuciłam szybko.
Chciałam sięgnąć po telefon, aby zobaczyć godzinę, lecz mój ruch się nie udał i mój szkicownik, spadł na podłogę. Szlag. Otworzył się na stronie gdzie namalowany był słoń. Taki sam kiedyś powstał w mojej wyobraźni i w moim prywatnym zeszycie, więc postanowiłam, że umieszczę go i w tym, bo może komuś się spodoba. Caden spojrzał na szkicownik.
- Mnie nie oszukasz, artystko - powiedział z uśmiechem, nawiązując do mojej odpowiedzi. - Masz talent.
Po tych słowach podwinął lekko koszulkę do góry. I wtedy moim oczom ukazał się identyczny słoń jaki powstał w mojej wyobraźni. Caden wyszedł ze studia, a ja dalej siedziałam za ladą, wpatrzona w miejsce gdzie stał wcześniej i zastanawiałam się czy ten tatuaż miał dla niego znaczenie. Bo ja miałam taki sam i dla mnie miał duże znaczenie.
CZYTASZ
Crazy Friends
RomancePierwsza część dylogii "Crazy" Dwudziestoletnia Renesme Jones prowadziła spokojne życie dopóki nie okazało się, że narzeczony zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką. Renesme zostaje wyrzucona z firmy jej narzeczonego i z jego mieszkania, jednak do...