Rozdział 7

7 2 16
                                    

Stałam w kuchni i robiłam kanapki na kolację, a Lucas siedział w swoim pokoju. W pewnym sensie dzieliliśmy się obowiązkami. W końcu mieszkaliśmy razem. Mój leżący na blacie telefon zaczął dzwonić, więc na niego spojrzałam. Ava. I wtedy wpadłam na to, że przecież mogę ją zablokować. Dzwoniła już nie pierwszy raz, ale wcześniej jakoś o tym nie pomyślałam. Zablokowałam ją i wróciłam do roboty.

Ale zaraz potem usłyszałam dźwięk pukania do drzwi. Pewnie to ktoś z ekipy. Podeszłam i otworzyłam drzwi. I byłam głupia otwierając je od razu, nawet nie patrząc kto to. W progu stanęła Ava, a w oczach miała łzy.

- Możemy porozmawiać? - spytała cicho.

- Nie - rzuciłam chamsko i zamknęłam drzwi, a raczej spróbowałam, bo Ava je zatrzymała.

- Renesme, ja nie chciałam - odparła.

- A co? Nie wyszedł ci związek z Davidem, więc chociaż chcesz odzyskać przyjaciółkę? - spytałam nie miło.

Próbowałam być nie miła. Próbowałam udawać, że mnie to nie rusza.

- Renesme, daj mi wyjaśnić - poprosiła, więc uległam i wpuściłam ją do środka. - Dziękuję.

- Byle szybko, jestem zajęta.

Pokiwała głową i przeszłyśmy do kuchni. Oparłam się o szafkę, a ona stała.

- David mnie uwiódł - zaczęła, na co prychnęłam. - Na początku tego nie chciałam, nie chciałam łamać ci serca. David to śmieć i zgodziłabym się z tym odkąd zaproponował mi ten układ. Tak jak mówiłam na początku nie byłam przekonana, ale potem on... Zakochałam się okej? Ale on o tym nie wiedział i nie chciałam, żeby się dowiedział. Spędziliśmy razem te chwile i dawałam mu to, co twierdził, że ty mu nie dajesz. Miałaś się o niczym nie dowiedzieć... Przepraszam Renesme!

Gadała bez ładu i składu. Jej słowa nie wyjaśniały tego co mi zrobiła.

- Ava, ale co to zmienia? - spytałam obojętnie. - Jesteś z Davidem czy nie?

Unikała mojego wzroku, nie chciała odpowiedzieć, lecz po chwili to zrobiła.

- Jestem...

Pisała coś innego.

- Okej, już nie biegam za ludźmi, chcesz odejść z mojego życia? Tam są drzwi. Cholera nawet mogę je dla ciebie otworzyć - powiedziałam zdenerwowana.

Była z nim, ale go wyzywała. Była z nim pomimo, że był to narzeczony jej byłej przyjaciółki. Niewiarygodne.

- Esme, błagam nie kończmy tego tak...

- Ja już to skończyłam - Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

Wskazałam na korytarz, dając jej znak, aby wyszła.

- Renesme, daj mi drugą szansę! - krzyknęła.

- Ava, jak ja mam ci wybaczyć?! Przespałaś się z moim narzeczonym! Kilka razy! - odpowiedziałam.

- Co jest grane? - zapytał Lucas, który niespodziewanie wyszedł z pokoju.

Chyba go obudziłyśmy, bo wyglądał jakby przed chwilą spał.

- Widać, ty też już sobie kogoś znalazłaś - powiedziała z wyrzutem Ava.

- Ty jesteś akurat ostatnią osobą, która mogłaby wypominać mi coś takiego - odparłam chamskim głosem. - A teraz wyjdź, bo jak mnie jeszcze bardziej wkurzysz to nie ręczę za siebie!

- Jesteś popierdolona! - odpowiedziała.

- Ej, ej uważaj na słowa - wtrącił się Lucas. - A teraz wyjdź, bo inaczej sam cię z tąd wyrzucę - mówił ze spokojem, którego nam brakowało.

- Chciałam się tylko z tobą pogodzić! - krzyknęła i wyszła.

- Za późno! - powiedziałam w odpowiednim momencie, aby to usłyszała.

Zamknęłam drzwi i czułam jak po moich oczach spływają łzy. Tęskniłam za tą przyjaźnią. Ale ona już nigdy nie wróci. Wbrew pozorom nie żałuję tej znajomości. Fajnie było chociaż przez chwilę poczuć się ważną. Odwróciłam się w stronę Lucasa, który podszedł i zamknął mnie w uścisku.

***

Siedziałam w studiu, które ostatnio stało się moim drugim domem. Przyzwyczaiłam się do niego i przyjmowania klientów. Dziś przyszedł tu Zane.

- Hej - rzuciłam.

- Hej.

- Lucas robi tatuaż - chyba zawsze gdy pojawiały się tu osoby z paczki mówiłam to samo.

- Nie przyszedłem do niego - odpowiedział. - Pracuję tu.

Byłam zaskoczona i zdezorientowana.

- Co? Od kiedy?

- Od... dawna, tylko miałem przerwę - wyjaśnił. - Miałem ostatnio lekkie problemy z koncentracją przy pracy, więc Luke kazał mi iść na urlop. Nie było mnie tu z dobre dwa miesiące. Ale wracam, więc witam cię współpracowniczko - odparł i wyciągnął do mnie rękę.

Uścisnęłam ją i odpowiedziałam:

- Witaj, współpracowniku.

Zane uśmiechnął się i poszedł do pomieszczenia, gdzie robiło się tatuaże.

Crazy FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz