Kilka dni później, siedziałam w salonie i oglądałam jakiś nudny film. Była 16.15, gdy do mieszkania wszedł Lucas.
- Załatwiłem nam towarzystwo - powiedział i usiadł obok mnie. - Wszyscy mają tu być za jakieś dziesięć minut.
Uśmiechnęłam się na myśl o tej grupie. Lubiłam spędzać z nimi czas.
Dziesięć minut później wszyscy siedzieli już w naszym mieszkaniu.
- Jest tylko jeden problem - odparł Lucas do wszystkich. - Moje auto jest w naprawię, a nie mam ani kropli alkoholu.
- I to jest problem? Naprawdę nie wytrzymacie bez alkoholu? - zapytała Olivia.
- Gadasz bez sensu Olivia - wytknął jej Cameron.
Szatynka oburzyła się wypowiedzią Camerona i założyła ramiona na piersi. Widziałam, że nikt zbytnio nie pałał się do sklepu, więc powiedziałam:
- Ja pojadę, tylko musi mi ktoś pożyczyć auto.
W tamtym momencie do mieszkania wszedł Caden. Zapomniałam, że on też jest w tej ekipie. Zamknął za sobą drzwi i odwrócił się w naszą stronę.
- Preston! - odezwał się Xavier. - Idealnie przyszedłeś. Pojedziesz z Esme do sklepu.
Caden popatrzył na mnie, a następnie przeniósł wzrok na Xaviera. Odwrócił się i otworzył drzwi. Bez słowa wyszedł zostawiając drzwi otwarte. Ja spojrzałam na Lucasa, a on tylko wzruszył ramionami. Ruszyłam do drzwi.
- Bawcie się dobrze! - usłyszałam za sobą słowa Xaviera. Nawet na niego nie popatrzyłam tylko wyszłam.
Zeszłam szybko po schodach, a gdy już byłam pod blokiem, zobaczyłam Cadena opierającego się o ścianę budynku. Patrzył w telefon, a gdy zobaczył, że wyszłam, schował go i ruszył do swojego samochodu. Było to czerwone Ferrari. To samo, które mnie oblało. Brunet do niego wsiadł, więc ja zrobiłam to samo.
- Zapnij pasy - polecił mi.
Zrobiłam to co kazał, a on w tym czasie włączył radio, a gdy usłyszał jaka leci piosenka, włączył głośnik na fulla. Otworzył okna na oścież i ruszył. Leciała piosenka Montero od Lil Nasa X. Było mi okropnie wstyd, ale nie wiem dlaczego. Przecież każdy mógł sobie jechać z otwartymi oknami i piosenkami włączonymi na maksymalną głośność.
Zastanawiałam się czy żałuję jazdy z nim, bo jechał naprawdę szybko. "Caden umie też jeździć nie za szybko". Tyle, że mi podobała się szybka jazda i byłam pewna, że nie żałowałam. Owszem podobało mi się, ale czy on robił to specjalnie, że tak szybko jechał? Złamał już chyba wszystkie przepisy drogowe, dotyczące szybkości. Ale nie zwróciłam mu na to uwagi, bo miałam dziwne przeczucie, że jak mu to powiem to specjalnie będzie jechał wolno jak staruszek.
Przeżyłam. To była moja pierwsza myśl po dojechaniu pod sklep.
Weszliśmy tam razem z Cadenem. Podczas jazdy nie odezwaliśmy się do siebie słowem. Ale chyba mi to nie przeszkadzało. Przynajmniej nie musiałam słuchać jak znowu mnie obraża. Poszedł od razu na dział z alkoholem, a ja szłam za nim. Wsadzał butelki do koszyka, robiłam to samo.
- To wszystko, czy chcieli jeszcze coś? - zapytał obojętnym głosem.
- Oni nie chcieli już nic, więcej, ale ja przy okazji coś wezmę - odparłam.
- Byle szybko - rzucił.
Odwróciłam się plecami do niego i ruszyłam prosto przed siebie.
Sama nie wiedziałam czego szukam. Wzięłam dwie butelki coli, bo nie zamierzałam dzisiaj pić. Potem wzięłam też trzy paczki czipsów i wróciłam do mojego towarzysza, który rozmawiał z kimś przez telefon. Skorzystałam z okazji, że nie patrzy, bo inaczej kazałby mi iść już do kasy. Złapałam w ręce dwa lody, bo kurde byłam miła i chciałam też mu dać. W sensie i tak on płacił. Wróciłam do niego, a on stał odwrócony do mnie plecami, ale widziałam, że już nie rozmawiał.
CZYTASZ
Crazy Friends
RomancePierwsza część dylogii "Crazy" Dwudziestoletnia Renesme Jones prowadziła spokojne życie dopóki nie okazało się, że narzeczony zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką. Renesme zostaje wyrzucona z firmy jej narzeczonego i z jego mieszkania, jednak do...