Rozdział 14

10 2 4
                                    

Caden odwiózł mnie wczoraj, nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem podczas jazdy.

Jadłam spokojnie płatki, kiedy do mieszkania wparowała Amaya.

- Boże, Esme! Nawet nie wiesz jak się zestresowałam, jak Caden mi powiedział co się stało!

Podbiegła do mnie i przytuliła mnie.

- Dobrze, że nic ci nie jest.

- Ale co mogło mi się stać? Wszysycy przesadzacie - odparłam, wzruszyłam ramionami i wzięłam do buzi łyżkę płatków.

Amaya usiadła na krześle obok.

- Przesadzamy mówisz? - zapytała zapatrzona w telefon. Po chwili mi go podała. - Tak wyglądałam gdy mnie uderzył. Zrobił to tylko raz, bo się mu sprzeciwiłam, a był naćpany.

Na zdjęciu widniało jej przedramię, a na całej długości był siniak.

- Cholera - rzuciłam. - Od początku wydawał się podejrzany. Ale był przystojny.

- To akurat prawda - zgodziła się ze mną. - Jestem z ciebie dumna, że nic od niego nie wzięłaś.

Słysząc te słowa poczułam ciepło w sercu. Jeszcze nigdy nikt tak do mnie nie powiedział. Uśmiechnęłam się.

- A jak tam z Zane'em? - zapytałam po chwili.

Dziewczyna zabrała dłoń, odchrząknęła i odwróciła wzrok.

- Robimy postępy - mówiła, lekko kiwając głową.

***

Kilka godzin później byłam w pracy i zapisywałam klientkę na tatuaż, kiedy do studia wszedł Xavier. Nie spodziewałam się go tutaj. Widząc, iż jestem zajęta usiadł na kanapie. Pożegnałam klientkę i oparłam się o ladę.

- Hej? - powiedziałam w jego stronę.

Spojrzał na mnie i wstał, a następnie podszedł do mnie.

- Cześć - odpowiedział. - Słyszałem co się wczoraj stało.

Zmarszczyłam brwi.

- Co się stało? - zapytałam zdezorientowana.

- No... Jake chciał cię wykorzystać - odpowiedział powoli.

Znowu ta sprawa.

- Jezu ludzie! Przecież nic się nie wydarzyło, oprócz tego, że Caden dał mu po mordzie! Dlaczego wy to tak wyolbrzymiacie? - wybuchnęłam, a od połowy mojej wypowiedzi miałam ręce w górze.

Xavier westchnął i podrapał się po karku.

- Chcesz mi powiedzieć, że Jake cię nawet nie dotknął?

Miałam tego serdecznie dość. Raz, dosłownie raz pocałowałam się z chłopakiem na imprezie. Czy to naprawdę była taka zbrodnia?

- Całowaliśmy się - wyznałam. - Tylko i wyłącznie się całowaliśmy, do niczego więcej nie doszło...

- Bo Caden cię uratował - dokończył za mnie.

- Nie! Bo bym do tego nie dopuściła! - odpowiedziałam. - Traktujecie mnie jakbym nie umiała zająć się sobą. Nigdy w życiu nie dopuściłabym, żeby Jake ani inny chłopak zrobił coś na co bym się nie zgodziła! Zrozumcie to wreszcie!

Wzięłam torebkę i wyszłam, należała mi się przerwa. Miałam naprawdę dość.

- Renesme! - krzyknął za mną Xavier.

Chwilę później pojawił się obok i złapał za moje ramię, przez co byłam zmuszona odwrócić się w jego stronę.

- Masz rację - odparł. - Wiesz... Preston powiedział, że Jake dotykał cię, tak jak nie powinien... Przez to tak zareagował. On wtedy i my teraz. Caden nienawidzi czegoś takiego, nie wiem dlaczego - dodał. - Przepraszam.

Crazy FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz