New York nie raz atakowany i niszczony przez nieprzyjaciół, niszczony i poniewierany ale nadal istnieje, nadal egzystuje, nadal ŻYJE, a to dzięki Avengers. Wiem, wiem. Nie wierzycie mi, ale ja poznałam ich na prawdę od tej dobrej i tej gorszej strony.Witajcie jestem Clara mam 27 lat, a to moja historia....
Idę właśnie do pracy. Jestem architektem. Projektowałam kilka apartamentów dla Starka do wieży Mścicieli.Kiedyś sporo ćwiczyłam byłam gimnastyczką i akrobatką.
Mniejsza z tym. Przechodziłam już przez Central Park kiedy nagle zauważyłam, że na samym szczycie wierzy Avengers coś wybuchło. Chciałam po pobiec czym szybciej do lepszego miejsca obserwacyjnego kiedy nagle zauważyłam, że z czarnej dziury wyjeżdżają jakieś stwory na latających pojazdach.
- Co do cholery? - mruknęłam do siebie, wtem jeden z kosmitów przeleciał obok mnie przewracając na ziemię. Ludzie uciekali w popłochu. Wszędzie były krzyki i piski. Widziałam, że jeden z kosmitów podchodzi do grupki osób. Nie wiedziałam co robić. Uciekać czy pomóc przestraszony ludziom.
W ostateczności wybrałam drugą opcję i idąc im na ratunek. Wyjęłam z torebki mały nóż, który po przyciśnięciu specjalnego guzika podwajał swoją długość. dostałam takie cacko od Tonego kiedy u niego pracowałam.
-E ty! Poczwaro! Chodź tutaj! Bij się z równymi sobie! -wrzasnęłam na moje nieszczęście, a szczęście ludzi, potwór ruszył za mną. Zaczął mnie gonić po parku. Robiłam uniki, ale ten nie dawał za wygraną i strzelał do mnie z wielkiej dzidy, niebieskim promieniem. Wreszcie schowałam się za drzewem. - No to się wpakowałam. - kiedy stwór był już blisko szybko podeszłam do niego i przebiłam moim nożem. Ten popatrzył na mnie, a potem na moją broń po czym rozpłynął się w powietrzu.
Zaraz po tym pobiegłam do przerażonych ludzi i kazałam im się schować do pobliskiego sklepu i zabarykadować drzwi i okna.
Kiedy to zrobiłam pobiegłam pod wieżowiec, w którym pracuję. Zanim tam dotarłam nad moją głową, normalnie kilka centymetrów przeleciał Iron-men.
Kiedyś wreszcie zabije Starka.
Na dodatek tego, odwrócił się w moją stronę, pomachał i omal nie walnął w pobliski budynek. Zaśmiałam się cicho, salutując mu. Weszłam do budynku i udałam się na ostatnie piętro. Musiałam zobaczyć co się stało na wieży Starka. Kiedy już dotarłam na dach podeszłam do krawędzi skąd miałam bardzo dobry widok na Thora, który próbował zamknąć jakiś portal, z którego wychodziło więcej poczwar.
Patrzyłam jak ,,zbiera'' błyskawice i nimi ciska w potwory wyjeżdżające z portalu.
Patrzyłabym tak nadal gdyby nie to, że usłyszałam za sobą szuranie i przeraźliwy ryk. Jeden kosmita podszedł do mnie i zaczął wymachiwać jakąś bronią. Teraz mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Był cały czarny z łuskami, na których widniał lepki, śmierdzący śluz. Podchodził do mnie, a ja nie miałam gdzie uciec.
Odwróciłam się na moment zobaczyć ile zostało mi do krawędzi budynku, szukając przy tym drogi ucieczki. Potwór to wykorzystał i rzucił się na mnie. Krzyknęłam przeraźliwie. Noga omsknęła się i runęłam w dół. Przez moment krzyczałam, ale powiedziałam sobie ,,po co?''. Skoro i tak zginę. Bohaterowie muszą zadbać o większość, a nie o nic nie wartą jednostką.
Zaraz uderzę o chodnik i zostanie po mnie miazga.
Powinnaś teraz przed oczami zobaczyć całe swoje życie, podsunęło moje sumienie.
CZYTASZ
Hero// Loki Laufeyson
Fanfiction,,- "Nie za często to robisz." - Ty za to nie możesz przestać! - odgryzłam się. -"To nie jest wada. Jesteś słabsza niż myślałem, obserwując ciebie miałem nadzieję, że po tym wszystkim zaczniesz choć w jakimś stopniu przypominać wojowniczkę. Ale jest...