-Szybciej! Musicie ją powstrzymać! Nie wiadomo co jej zrobi jeśli tam dotrze.
Steve wybiegł natychmiast z pokoju, a Tony patrzył przez moment na mnie po czym tak samo klikając coś na zegarku wybiegł z pomieszczenia.
- A ty z nimi nie idziesz?- zapytałam spoglądając na Bannera, który coś przeglądał w papierach
- Będąc na tej rzekomej misji zleconej przez Furego, spotkaliśmy się właśnie z tym czymś i zabrałem próbki do badań. Może dowiem się co to jest i jak to zneutralizować.
- Loki używał swoich sztyletów i bardzo dobrze mu szło... - mruknęłam wstając i przeciągając się.
- Nasze ataki nic nie dawały. Może chodzi o Asgardzką stal?- zamyślił się na moment.
- Bardziej bym powiedziała że o magię. Na pewno jej używał walcząc... ale może chodzić też o stal - podniosłam ręce w geście obronnym widząc wzrok Bannera - wiem że nic nie wiem! - zaśmiałam się odłączając przy tym wszystkie rurki i wyciągając igły z siebie. - Już mi lepiej, dziękuję! - powiedziałam widząc lekko zaskoczony wzrok mężczyzny - To coś we mnie sprawia że się szybciej leczę, a przynajmniej tak sądzę.
- Powinnaś jeszcze odpoczywać, nie musisz się o nic martwić , reszta zajmie się Rogaczem. Na pewno go znajdą...
- Nie wątpię w to ale wolałabym aby wyszedł z tego żywy, a widząc jakie są relacje między nimi nie jestem do końca przekonana czy uda im się z nim wytrzymać na tyle długo aby go do mnie dostarczyć. - powiedziałam stojąc tuż przed drzwiami
- To prawda że jest ciężki do zniesienia ale w końcu zobacz co zrobił z naszym miastem, Przykro mi że w nas wątpisz.
- Nie chodzi o to czy w was wątpię czy nie, po prostu... boję się że nie znajdą go na czas, a potrzebuję go aby wrócić do swojego normalnego i spokojnego życia bez takich przeżyć, ciągłego strachu i niebezpieczeństw które mnie spotkały od momentu kiedy go poznałam. - oczy mi się zaszkliły.
- Nie chciałem tego mówić ale... wątpię aby wszystko wróciło do normy. Może i uda ci się wyciągnąć to coś z ciebie i nie będziesz już pod ciągłym ostrzałem od strony obcych ale TARCZA na pewno nie da ci spokoju. Będą cię stale monitorować, sprawdzą cię na wylot, to co robisz każdego dnia, z kim się spotykasz i nie przestaną tego robić - spojrzał na mnie zbolałym wzrokiem. Doskonale wiedziałam że mówi o sobie i o tym co przeżywa non stop od momentu kiedy zmienił się pierwszy raz w Hulk'a. - Ten ciągły niepokój będzie ci towarzyszyć, że cokolwiek byś nie zrobiła oni będą to widzieć i nadzorować.
- Zdaję sobie z tego sprawę, a poza tym będąc waszą znajomą też zapewne narobiłam sobie już wrogów, nieprawdaż? - uśmiechnęłam się delikatnie
-Samo w sobie, że masz najmniejszy kontakt z nami ma wpływ na twoje życie. Każda informacja jaka została Ci przekazana, czy dowiedziałaś się sama będzie weryfikowana czy powinnaś mieć do niej dostęp. Każde zdanie, każde słowo wypowiedziane tutaj, jak nie przez TARCZĘ to przez system Tony'ego będzie monitorowane, jest... monitorowane.- tutaj rozejrzał się po pomieszczeniu. Wiedziałam że moje życie całkowicie się zmieni ale nie przeczuwałam, że aż tak drastycznie więc każda kolejna nowa informacja będzie dla mnie bardzo cenna, a przede wszystkim ucząca.
-Bruce, dziękuję ci niesamowicie za to co dla mnie zrobiłeś do tej pory. Wiem że będę potrzebować jej też za jakiś czas... ale błagam cię, nie daj się zastraszyć bądź co gorsza wejść sobie na głowę. Wiem, że cokolwiek Tony by nie zrobił, robi to bo myśli że tylko takie jest wyjście bądź wybór, a obydwoje wiemy, że nie zawsze tak jest! - Spojrzał na mnie zadumiony.
- Sadzę, że to co cię spotkało to najgorsze dla ciebie , ale najlepsze dla nas co cię spotkało. Dobrze mieć świadomość, że osoba na tyle inteligentna i wolnomyśląca ma świadomość co wokoło niej się dzieje , a nie trzeba nią dodatkowo kierować i brać za Nią odpowiedzialności...
- Uznam to za komplement, a teraz jeśli pozwolisz, to ucieknę ci bez ingerencji w to wszystko Hulk'a, jakbyś to zrobił, jak mniemam -uśmiechnęłam się do niego delikatnie stojąc już przy wyjściu z pomieszczenia.
- Tak będzie bezpieczniej, powiem tylko, że jak chcesz coś zdziałać to w hangarze Tarczy masz jeden wolny i słabo ochraniany odrzutowiec. Wiem, bo sam sie do niego dostałem- tutaj puścił mi oczko, a ja co prędzej pobiegłam co sił przed siebie
Loki! Mam nadzieje, że masz już dla mnie przygotowane jakieś solidne wyjaśnienia, bo jak cię dopadnę to wszystkie pukle ci z tej cwanej główki powyrywam!
------------------------------------------------------------------------------------------
- Sądzisz, że spotkanie z galaretą samą w sobie wyjaśni nam z czym mamy do czynienia?- zapytał ironicznie Stark lecąc koło odrzutowca sterowanego przez Steva
-Nie, ale mam nadzieję, że Bruce do tej pory zdąży nam powiedzieć co to może być lub chociaż jak to zniszczyć.
-Zanim to pokonamy to musimy dowiedzieć się gdzie znajduje się Rogacz, bo bez niego to Clara jest jak na razie bezbronna, a już na pewno umiera z niepewności co ją czeka...
-Nie uwierzę, że bezczynnie potrafi czekać w wierzy tak jak ją Bruce poprosił-żachnął się Steve wprowadzając odpowiedni kurs.
- No i tu się z tobą akurat zgodzę, że nie czeka, bo właśnie kamery Tarczy wykryły ruch na płycie startowej.
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że Clara umie pilotować odrzutowiec i to właśnie próbuje zrobić?
-Ja nic nie mówię, ale to właśnie Clara, a przypomnijmy,że dałem Tarczy ograniczony dostęp do mojego głównego komputera i teraz za pomocą komendy będzie mogła nas namierzyć i do nas dołączyć.
- Zabierz jej dostęp! -warknął Steve
- Nie bardzo mogę, ma zabezpieczony dostęp do komend, nawet ja ich nie znam, a moja komenda będzie równoważna z jej. Niech leci. Wyłącz całą elektronikę i wyłącz autopilota. Nie sadzę, że będzie w stanie nas namierzyć i znaleźć bez tego.
- Miejmy taką nadzieję, nie wiemy co Loki jej powiedział lub jak bardzo namieszał jej w głowie. Może chcieć go bronić, a to jest ostatnia rzecz jaką chcę widzieć !
-Nie podejrzewałbym cię o nioc ale za dobrze cię znam żeby nie wiedzieć że zaczynasz angażować się zbyt mocno. To może być niebezpieczne...
- Nie obchodzi mnie to! Interesuje mnie, żeby to ona pozostała bezpieczna jak najdłużej się da.
- Nie pozwalaj sobie...
- Już to zrobiłem
CZYTASZ
Hero// Loki Laufeyson
Fanfiction,,- "Nie za często to robisz." - Ty za to nie możesz przestać! - odgryzłam się. -"To nie jest wada. Jesteś słabsza niż myślałem, obserwując ciebie miałem nadzieję, że po tym wszystkim zaczniesz choć w jakimś stopniu przypominać wojowniczkę. Ale jest...