XII

360 11 2
                                    

Obudził mnie ogromny ból głowy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zamiast zobaczyć biały sufit w moim pokoju, dostrzegłam, że jestem w jakimś budynku.
Był opuszczony, tynk odchodził ze ścian, gdzieniegdzie był na niej grzyb i unosił się zapach wilgoci. Żadnego okna nie było, a światło dawały ledwie zapalone lampy. Siedziałam na drewnianym krześle na środku hali. Zorientowałam się, że moje ręce są przywiązane sznurkiem.

Automatycznie rozszerzyłam oczy i przypomniałam sobie ostatnie kilka godzin. Robiłam zakupy. Wychodziłam ze sklepu. Założono mi worek. Przywieziono tutaj.

Porwali mnie

Zrobiło mi się gorąco. Dopiero w rogu dostrzegłam dwie osoby, siedzące na krzesłach. Patrzyły na mnie w ciszy.

Nagle jedna z nich wstała, po niej druga. Kobieta i mężczyzna. Podeszli do mnie, kobieta szła przed mężczyzną cały czas mając ze mną kontakt wzrokowy. To ta sama kobieta, która wypytywała mnie o praktycznie wszystko w kawiarni. Szok mieszał się z paniką i stresem.

Nagle ujrzałam mężczyznę. Już chyba nic nie mogło mnie mocniej zdziwić.
Marcus, mój były chłopak stał przede mną z chytrym uśmieszkiem. Miałam ochotę zwymiotować.

Para zatrzymała się dwa metry przede mną. Obydwoje patrzyli się w moje oczy. Ja cały czas patrzyłam na Marcusa.

—Witaj Lindsey, jak widzisz życie dziewczyny sławnego chłopaka nie jest takie spokojne i kolorowe jak myślałaś- Uśmiechnęła się cynicznie i wyciągnęła z kieszeni jeansów mały scyzoryk.

— Czego chcecie? Dam wam wszystko- załkałam, a w oczach pojawiły mi się łzy.

Marcus parsknął śmiechem.

— Skarbie, my tylko chcemy twojego cierpienia- Mruknął i położył rękę na ramieniu kobiety — To jest Jessica. Jessica już cię zna. Bardzo interesuje ją twoje życie.

— Jak życie kiedy masz wszystko pod ręką może być interesujące Marcus? Pieniądze, chłopak piłkarz i sława? Powiedz nam, jak to jest być z chłopakiem dla pieniędzy?

Cisza

— Pochwal się swoim cudownym życiem- Powiedziała nieco ostrzej.

Cisza

Jessica już chyba straciła cierpliwość i podeszła do mnie. Moja beżowa bluzka była cała w brudnej ziemii. Dotknęła ostrzem moje gołe ramię. Było zimne. Nie odezwałam się.

Potem poczulam bol na prawym ramieniu. Krzyknełam, a wrzask wydobyl się echem. Krew zaczęła lac mi sie po reku. Wbiła mi ostrze w ramię. Wyjęła je, a moj krzyk znow uslyszaly sciany hali.

— Myslisz ze jak bedziesz z tym murzynem to bedziesz miec wieksza szanse na bycie slawna tancerka?- Zapytał Marcus, podnosząc brew.

Cisza

Jeden

Dwa

Trzy

Cztery

Pięć

Tyle sekund minęło od wbicia mi ostrza w udo. Wydarłam się znów. Ból przeszywał moje ciało. Krew znów zaczęła się lać po moim ciele. Byłam spocona, a włosy sklejały mi się niemiłosiernie.

— Odpowiedz suko!- Krzyknął

Chcę do domu. Do Jude'a.

Teraz odezwała sie Jessica.

— Jak to jest uciec od swojego chłopaka i zgłosić go na policje? Przeciez nic ci nie robił.

Robił. Robił bardzo dużo.  Postanowiłam się odezwać.

,,Hot  Chocolate" | Jude BellinghamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz