- Wstawaj, Lindy. - usłyszałam głos rodzicielki, więc otworzyłam oczy i ujrzałam ją z śniadaniową tacką. Śniadania do łóżka nie dostałam chyba nigdy.
- Zrobiłam ci naleśniki. - powiedziała, a ja odrazu podniosłam się do pozycji siedzącej. Moje powieki same się zamykały, ale zimne naleśniki to nie to samo. Mama podała mi tackę, na co oblizałam usta i złapałam za sztućce.
- Lecę do pracy, trzymaj się. - powiedziala kobieta, całując mnie w czubek głowy. - Masz plany na dziś?
- Idę do kawiarni z Jude'm - powiedziałam, jedząc naleśnika.
- O tu super. Chyba dobrze wam się układa? - spytała moja mama.
- To tylko przyjaźń. Przynajmniej narazie. - powiedziałam, na co mama pokiwała głową i wyszła z pokoju, rzucając szybkim ,,pa".
Nie byłabym sobą gdybym nie odpaliła jakiegoś filmiku do jedzenia na youtubie. Nie wiem dlaczego, wybrałam filmik Anglii, ale to pierwsze wyświetliło mi się na stronie głównej aplikacji.
Gdy zjadłam, podeszłam do szafy i wybrałam ubrania. Nie wiedziałam czy dzisiejsze spotkanie traktować jako zwykle wyjście z znajomym czy randkę. Niby znamy się krótko, ale kto wie co sądzi o naszej relacji druga strona?
Po dłuższych przemyśleniach, wybrałam jeansową spódniczkę i różowy sweter. Stylizację położyłam na pościelone już łóżko i poszłam do łazienki. Jak zawsze wzięłam zimny prysznic, zrobiłam pielęgnację i makijaż, a włosów dziś postanowiłam nie związywać.
Gdy wróciłam do pokoju, opatulona ręcznikiem, sięgnęłam do szuflady po bieliznę i ją ubrałam. Dziś postawiłam na Victorię Secret z błyszczącymi ramiączkami i koronkowymi wykończeniami.Ubrałam się i jak to ja, zrobiłam sobie zdjęcia w lustrze.
Jako, że miałam trzy godziny do spotkania, położyłam się na łóżku i włączyłam na telewizorze Outer Banks.
Obejrzałam pierwsze 4 odcinki, a na więcej nie mogłam sobie pozwolić bo była 15:50. Wstałam z łóżka i podeszłam do toaletki po perfumy. Psiknęłam się nimi, wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
- Gdzie się wybierasz? - spytał ojciec, który akurat wrócił do domu.
I co ja mam mu powiedzieć? Że idę na spotkanie z piłkarzem reprezentacji, którą trenuje?
- Do kawiarnii. - odparłam, zakładając różowe, adidasy gazelle z zielonymi wstawkami.
- Kiedy wrócisz? - zapytał ponownie.
- Pewnie za jakieś 2,3 godziny. - odpowiedziałam i zajrzałam w telefon, aby sprawdzić, czy jest jakieś powiadomienie od Jude'a.
- A z kim?
- A co to za spowiedź? Przecież nic mi się nie stanie. - westchnęłam, a wtedy rozległ się dzwonek, który oznacza, że jakieś auto podjeżdża pod bramę.
Jestem w dupie. Co ja mu teraz powiem?- To ja lecę! - powiedziałam i wyszłam szybkim krokiem z domu.
Przeżyłam to chyba. Byłam już przy aucie, więc wsiadłam do środka, a Jude odrazu na mnie spojrzał.- Hej Lind, ładnie wyglądasz. - powiedział, a ja uśmiechnęłam się.
- Ty również. - odpowiedziałam, zapinając pas.
- Do twarzy ci w różowym. - ponownie mnie skomplementował, przez co poczułam jak moje poliki robią się cieplejsze.
- Przestań tak mnie chwalić, bo pomyślę, że mnie podrywasz. - rzuciłam na co chłopak się zaśmiał.
- A chciałabyś, żeby tak było? - parsknęłam na jego słowa, poprawiając pozycję.
- Nigdy w życiu. - odpowiedziałam. - Jesteśmy tylko znajomymi. A gdyby było inaczej, mielibyśmy małą przeszkodę, w postaci mojego taty, twojego trenera.
- No w sumie tak, ale z wszystkim można sobie poradzić. - mówił chłopak, który właśnie położył rękę na gałkę do zmieniania biegu.
- Oj Jude.. Skończmy ten temat. - westchnęłam. - To by nie wyszło. Ty jesteś za bardzo zajęty swoją piłkarską karierą i... - zaczęłam, lecz nie dane było mi dokończyć.
- To nie znaczy, że nie miałbym czasu dla ciebie, Lind.
- Jude, skończmy temat. - powtórzyłam swoje słowa.
- Dobrze, niech ci będzie. - Bellingham uniósł ręce do góry, puszczając przy tym kierownicę.
CZYTASZ
,,Hot Chocolate" | Jude Bellingham
Novela Juvenil19-letnia Lindsey to mieszkająca w Anglii, córka Garetha Southgate'a. Jako, że jest córką trenera reprezentacji, czasem zdarza jej się pojawić na treningu. Jude Bellingham to 21-letni piłkarz, który odrazu przykuwa jej uwagę, tak samo jak ona przyk...