- Znowu te naleśniki. - westchnęła przyjaciółka, gdy przyszłyśmy zaspane na śniadanie.
- Mi tam to nie przeszkadza. Przynajmniej nie muszę ich robić samodzielnie, tylko mam gotowe. - wzruszyłam ramionami, nabierając dwa na talerz.
- Tym razem dżem wiśniowy.
Abby uniosła kącik ust na moje słowa i nabrała sobie jednego naleśnika.
Nie wiem co mnie pod korciło, aby spojrzeć w pewnym momencie na wejście do restauracji. Jude.
Ja to mam wyczucie.
Chłopak wraz z Trentem weszli do pomieszczenia.
Jak on to robi, że nawet w nie ułożonych włosach, przymykających się oczach i pogniecionej koszulce mnie czaruje?
- Hej Trent! - przywitała się Abby, na co chłopak uśmiechnął się.
- Cześć Ab, jak się spało? - zapytał. - O cześć Lind.
Gdy zwracał się do mnie poczułam jak czochra moje włosy.
Poprawiłam je szybko, aby nie wyglądać jakby mnie piorun strzelił i przeniosłam wzrok na Jude'a. Może jakieś hej, a nie tak się gapisz? Hm, a może jest obrażony? Jak się nie odezwie w przeciągu 5 sekund, ja witam się pierwsza. 1. 2. 3. Dobra chuj.
- Hej. - przełknęłam ślinę.
- Cześć Lind. - spuścił głowę, przez co zacisnęłam usta w cienką linię.
- Umm.. pogadajmy po śniadaniu. - zaczęłam, a chłopak podniósł głowę i spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami. - No chyba, że masz trening.
- Nie mam. - powiedział, a w jego oczach zauważalny był blask. Chyba się domyślał o co mi chodzi.
Uniosłam kącik ust i poszłam zająć swoje ,,honorowe miejsce" przy Rebecce. Na przeciwko nas usiadła Abby.
- Pojutrze mecz z Holandią! - powiedział Ronnie, próbując przekroić naleśnika.
Gdy spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, wzięłam od niego sztućce i przekroiłam placek na mniejsze kawałki.
- Jaki obstawiasz wynik? - spytała Abigail.
- Nie wiem... - zaczął się zastanawiać. - Może 2:1?
- Też tak sądzę! - przybiła mu piątkę moja przyjaciółka i zabrała się za jedzenie
Abby poszła na spacer z Trentem, a ja zostałam w pokoju sama. Mimo, że jest po zerwaniu, chyba ten chłopak się jej spodobał bo gdy go widzi totalnie szaleje.Przeglądałam instagrama, aż nagle rozległo się pukanie do drzwi. A mówiłam Abby, żeby wzięła kartę.
- Abigai.. - zaczęłam, będąc przekonana, że pod drzwiami stoi przyjaciółka.
- To ja. - usłyszałam męski, zachrypnięty głos.
- Oh, hej Jude. Myślałam, że to Abby. - wytłumaczyłam się.
Usiedliśmy na łóżku i jako, że była cisza, postanowiłam ją przerwać.
- Po naszej ostatniej rozmowie dużo myślałam. - wzięłam wdech i wydech. - Na meczu, gdy spotkaliśmy się spojrzeniami, gdy zadedykowałeś mi gola.. ja.. stwierdziłam, że chyba to co mówiłam było kłamstwem.
- Nic do mnie nie czujesz? - spytał zmartwiony.
- Nie, źle mnie zrozumiałeś. - uspokoiłam chłopaka. - Chodzi mi o to, że kłamstwem było to, że to za wcześnie i, że nie jestem na to gotowa.
Spojrzałam na chłopaka, który już mi się przyglądał.
- Jude ja się w tobie...
- Ja w tobie też.
I mnie pocałował. Połączył nasze usta w krótki, ale przyjemny pocałunek.
No właśnie krótki.
- Dlaczego nam zawsze musi coś przerywać. - zaśmiał się Jude, łapiąc za swój dzwoniący telefon.
- Nie wiem. - dałam mu przelotnego buziaka w usta i poszłam do łazienki.
Czy to oficjalnie, bo nie wiem? Co o tym myśleć? Czy Jude Bellingham jest moim chłopakiem, bo nie zapytał o związek?..
Dużo myśli wtedy chodziło po mojej głowie.- Lind, przepraszam cię, ale muszę iść. Mam trening za godzinę, a musze się przyszykować. - odparł, wstając z łóżka.
- Rozumiem. - uśmiechnęłam się.
Złączył nasze usta ponownie na krótko i wyszedł.
O boże. Boże. Boże.
Stałam wpatrzona w drzwi i nie dowierzałam. To tak oficjalnie?
Wskoczyłam na łóżku i zaczęłam skakać. Dziwnie to musiało wyglądać. Zachowywałam się troche jak 14-letnia ja, gdy crush zgodził się na spotkanie.
A teraz mam 18 i crush większości dziewczyn wyznaję mi swoje uczucia, całuje mnie i zostaje moim chłopakiem. To znaczy jeszcze nie powiedział mi tego oficjalnie no ale raczej jesteśmy parą?
- Co ty robisz? - spytała zdezorientowana Abigail, która właśnie weszła do pokoju.
- Rozmawiałam z Jude'm. No i chyba jesteśmy parą... w sensie pocałowaliśmy się no i oczywiście musiało nam coś przerwać. Zadzwonił telefon no więc troche słabo aleee... opowiadaj jak na spacerze.
Moja przyjaciółka wydała z siebie pisk, tak głośny, że myślałam, że stracę bębenki.
- Fajnie.. - rozmarzyła się. - On jest taki słodki i taki... ładny i taki..
- Chwila chwila. Czy to nie tak, że niedawno skończyłaś swój roczny związek?
- No tak, ale to był błąd dzieciństwa. Teraz jestem dorosła i myśle rozsądnie.
- Mhm... rozsądnie? Po tygodniu od zerwania, bujasz się w innym?
- Oj tam oj tam. - machnęła ręką. - Życie jest jedno, muszę korzystać.
Uniosłam brew, a przyjaciółka zaśmiała się. Ten człowiek przechodzi ludzkie pojęcie.
______________
Dziś krótszy rozdział, ale dajcie znać jak się podoba. Powiem tylko tyle, że niedługo będzie się dziać🤫
Wyczekujcie i pamiętajcie o daniu gwiazdki, jeśli się spodobało!
CZYTASZ
,,Hot Chocolate" | Jude Bellingham
Ficção Adolescente19-letnia Lindsey to mieszkająca w Anglii, córka Garetha Southgate'a. Jako, że jest córką trenera reprezentacji, czasem zdarza jej się pojawić na treningu. Jude Bellingham to 21-letni piłkarz, który odrazu przykuwa jej uwagę, tak samo jak ona przyk...