~ 17 ~

141 10 4
                                    

//witaj miła osóbko, życzę miłego czytanka<3//

Po chwili do mojej celi wszedł Hiro. Uśmiechnąłem się na jego widok. Nie kontroluje już moich zachowań i odruchów, co się ze mną dzieje? Wyobraźcie sobie, że wchodzi porywacz do pokoju,  jego ofiarą zamiast się bać i trząść z strachu, cieszy się na jego widok.

- Co się wydarzyło wcześniej? - Powiedział poważnym i agresywnym tonem.

- A co miałoby się wydarzyć? - Powiedziałem pogłębiając uśmiech.

- Co się wydarzyło, zanim tu przyszedłem? - Zawiało trochę bardziej grozą.

- A nic no, śmiałem się i kręciłem po pokoju. - Zachichotałem.

- Co się wydarzyło kurwa, gdy przyszedł tu skontrolować Cię Riku! - Podniósł głos.

- A, że ta oferma? - Wybuchłem śmiechem. -  Przyszedł, sprawdzał mi oczy, po czym udałem, że zabrałem mu pistolet i myślał, że go odstrzelę. Jakbyś zobaczył jego minę, to byś się tu popłakał. - Zacząłem się śmiać bardziej. - A najlepiej wyglądał, jak zza pleców wyciągnąłem tylko rękę układając z niej pistolet. - Opowiadając, cały czas zanosiłem się śmiechem. - Nie było nikogo lepszego na castingu do mafii? - Widziałem, że zaczął się uśmiechać pod nosem, ale szybko się opanował.

- Pogięło Cię do reszty?! - Krzyknął poważnie.

- Chociaż wiesz, nie masz nieodpowiedzialnych pracowników, którzy nic nie potrafią. Równie dobrze, gdybym naprawdę, wziął mu pistolet to mogłoby być po Tobie. Po nim krzycz, że przerosło go 167cm. - Nie mógł się powstrzymać od śmiechu i parsknął tylko pod nosem, nie mógł pokazać, że potrafię go rozbawić. Po chwili zza jego pleców wyłonił się Riku.

- Doszliśmy do wniosku, że Cię zwalniamy! - Krzyknąłem i wskazałem na niego placem. Hiro nie wiedział jak zareagować, widziałem tylko, że mimowolnie kąciki jego ust, unoszą się do góry.

- Zamknij się szmato! - Odparł, widziałem jak napina mi się żyłka na czole.

- Nie pozwalaj se frajerze! - Krzyknąłem

- Zaraz Cię zabije, nędzna kurwo! - Podszedł do mnie i złapał mnie za koszulkę, naplułem mu na twarz. Wiedziałem, że go sprowokuje, ale też wiedziałem, że uderzyć mnie nie może.

- Powiedziałem, nie pozwalaj se. - Po tych słowach, uderzył mnie z całej siły w twarz, po czym starł rękawem ślinę z twarzy. Poczułem tyko jak krew leci mi ciurkiem z nosa, przejechałem po wardze, która również krwawiła.

- Pojebało Cię?! - Krzyknął Hiro, po czym przycisnął go do ściany. - Co ja Ci kurwa mówiłem?! Ma być narazie nietknięty!

- Kurwa stary! Słyszałeś co do mnie mówił?! - Odparł mu Riku.

- Powiedział Ci prawdę! - Po tych słowach, mocno się zdziwiłem. - Kim Ty tu kurwa jesteś?! Miałeś sprawdzić, tylko czy żyje! A przez Twoją nieuwagę już dawno mógł nam wpieprzyć kulkę w łeb! - Riku tylko spuścił głowę w dół. - Wypierdalaj stąd. - Za 5 minut widzę Cię w moim biurze. - Powiedział już trochę spokojniejszym, mimo wszystko groźniejszym tonem. Po tych słowach Riku wyszedł, nawet nie patrząc, ani na mnie, ani na niego. Hiro wyszedł zaraz z nim.

Usiadłem na materacu i nie dowierzałem, nie dowierzałem w to, że naplułem mu na twarz. Nie potrafię się pohamować, nie czuje lęku, ani strachu, w dodatku wszystko wydaje mi się zabawne, jakbym był na haju. Przecież w każdej chwili mogą mnie zabić i juz nigdy nie zobaczę swoich przyjaciół... Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Hiro, który przyniósł mi czyste ubrania, były to szare dresy i zwykły biały T-shirt. Przyniósł również chusteczki, mokre oraz suche.

- Masz, wytrzyj się i przebierz, nie będziesz przecież tutaj paradował brudny od krwi.

- Jak bardzo mam przekichane? - Zapytałem niepewnie. - Ja sam nie wiem co się ze mną dzieje, nie kontroluje siebie, ani swoich zachowań. Mam napady śmiechu, czuję się nieustraszony i ja-ja nie wiem..

- Wcale nie masz. Należało mu się, miał odwalić tylko brudną robotę, a nie robić co mu się podoba. - Powiedział i zauważyłem, że dosłownie na sekundę uniósł prawy kącik jego ust do góry. - Ale zaraz, jak to nie planujesz nas sobą? Nie jesteś taki charakterny z natury? - Zapytał unosząc lewą brew do góry.

- No właśnie nie do końca, to napewno nie jest miejscem, gdzie mam odwagę pokazać swój charakterek. - W tej samej chwili chciało mi się płakać i śmiać równocześnie.

- Kurwa mać! - Krzyknął, aż się przestraszyłem. - Ile dostałeś tabletek, po wyjściu z gabinetu?

- Jedną. - Odparłem chowając głowę w dłonie, bałem się potwornie. Dostałem napadów lękowych i to tak nagle!

- Japierdole, wiedziałem że czegoś zapomniałem! Jak mogłem?! - Po chwili uderzył ręką w drzwi.

***
• przepraszam Was, że jednak rozdziały nie pojawiały się często, ale miałam dużo na głowie😭 mam nadzieję, że mi to wybaczycie😔
• przypominam o piciu wody oraz życzę miłego dnia/wieczoru/nocy💋

A ty, to kto?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz