- Tsurugi, nic się nie stało - powiedział, po czym poklepał mnie po ramieniu. - kupismy najwyżej jakieś nowe szklanki i będzie dobrze. - uśmiechnął się lekko, na co ja również się uśmiechąłem.
Niepotrzebnie się martwiłem. Chyba zapomniałem, że to Hakuryuu i będzie przy mnie mimo co mogę zrobić. Naprawdę jest wspaniałym człowiekiem. Jednak i tak czuję się lekko niekomfortowo, tylko.. Nie wiem zbytnio czemu. Hakuryuu widząc moje zakłopotanie powiedział.
- Pamiętaj, nieważne co byś odwalił i tak będziemy na dobre i na złe. - uśmiechąłem się, na co on objął mnie ramieniem.
- Chcesz spać u Shuu w pokoju? Bo skoro zasnął w salonie, to możesz. - powiedział z uśmiechem.- Jeśli mogę to pójdę do jego - powiedziałem po czym zadarłem nos.
- Dobra to idźmy, bo już pewnie po tych zdarzeniach jesteś bardzo wyczerpany. - powiedział i razem skierowaliśmy się do góry.
Wszedłem do pokoju Shuu - gdzie nawet było ładnie, no ale to nie jest mój klimat - koło łóżka ściągnąłem spodnie z moich nóg i zostałem w samej piżamie. Cóż, po odwiedzinach Yuuchiego, ubrałem na koszulę nocną tylko spodnie i kurtkę. Położyłem się na plecach i przykryłem się kołdrą do połowy. Chwilę - nawet fajnego - milczenia przerwał dźwięk mojego telefonu.
Nieznajomy: Przed nami nie uciekniesz kochany :*
Przez dodanie otuchy od Hakuryuu stałem się trochę bardziej pewny siebie, więc natychmiast odpisałem.
Ja: Pieprz się obleśny zboku, bo sam będziesz musiał uciekać, jak tylko się dowiem kim jesteś.
Wyciszyłem telefon, odłożyłem pod poduszkę i prawie od razu usnąłem.
Wstałem rano około 06:40, postanowiłem zejść na dół. W kuchni zastałem Hakuryuu robiącego najprawdopodobniej śniadanie.
- Siemanko stary. - zaczął. - dobra leć się ubrać i zaraz będzie śniadanie. - posłał mi uśmiech. Eh co ludzie czasami widzą w tym uśmiechaniu się.
- Już się robi proszę pana! - te dwa ostatnie słowa odpowiedziałem sarkastycznie, ale wolę nie wnikać czemu tak powiedziałem.
Poszedłem z powrotem do góry, umyłem się, ubrałem i wróciłem na dół. Na talerzach leżała już jajecznica.
- Jedz i uciekamy do szkoły.
- Dobra, Dobra nie pośpieszaj mnie tak. - zjadłem i wziąłem tabletkę na ból głowy, bo myślałem, że mi ją rozerwie zaraz.
***
W szkole jak no w szkole. Dzień zleciał mi całkiem szybko. Na koniec zaczepił mnie Tenma. Tylko jego brakowało mi w tym wszystkim. Gdy tylko podszedł, przewróciłem oczami.
- Co się stało, że wczoraj tak szybko uciekłeś? - zapytał.
- Źle się poczułem. - odpowiedziałem obojętnie.
- Może chcesz wracać do domu?
- Nie trzeba, poradzę sobie. - Poszedłem znikając gdzieś za rogiem.
Hakuryuu nie mógł mnie dziś odwieść, musiał coś załatwić. Wracałem sam, robiło się już ciemno. Przez całą drogę miałem dziwne uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Ale nie zwracałem na to uwagi. Włożyłem słuchawki do uszu, podłączyłem do telefonu i puściłem "Eminem - Without me". Byłem spokojniejszy, nie słyszałem nic, prócz muzyki. Nie schizowałem się nie potrzebnie, że ktoś za mną idzie. Ale to był błąd.
Miałem skręcić już w uliczkę, gdzie znajdował się dom Shuu i Hakuryuu, gdy poczułem jak ktoś przykłada mi jakąś szminkę do ust. Myślałem że to zwykłe żarty. To było tak przerażające, że aż nie możliwe. Jednak uświadomiłem sobie, że nie w momencie, gdy poczułem że tracę czucie w nogach i jakąkolwiek świadomość. Odpłynąłem
***
💐💕Od autorki💕💐
• Naprawdę przepraszam Was za taką nieobecność, ale w ogóle nie miałam weny na robienie żadnych rozdziałów, lecz dziś jakoś mnie ta wena nabrała i możliwe że jeszcze dziś (najwyżej jutro) pojawi się kolejny rozdział😽
• Życzę miłego dzionka/wieczorku/nocki💋
• Przypominam o piciu wody</3

CZYTASZ
A ty, to kto?
AzioneNazywam się Kyousuke Tsurugi. Mam 16 lat, mieszkałem w Osace, jednak przez wypadek mojego starszego brata, przeprowadziłem się wraz z nim i rodzicami do Tokio. Nie wiedziałem tylko, że ta przeprowadzka zmieni całe moje życie. Jest tylko jedyne pyta...