//witaj miło osóbko, życzę Ci miłego czytania!💕//
***
Gdy tylko zobaczyłem te pomieszczenie na mojej twarzy wymalowało się przerażenie. Robiło mi się niedobrze na samą myśl, co te narzędzia potrafią. Dlaczego mnie tu przyprowadzili. Moje tortury już się zaczną? Błagam tylko nie to. Co jak co, ale nawet wolałbym, żeby się do mnie dobierał, niż torturował. Jak pomyślę, że dla mnie problemem było znieść tortury, w postaci łaskotek to nogi się pode mną uginają. W końcu ktoś łapie mnie za ramię i sadza na krześle.
- Co kochany, boisz się? - zapytał mój oprawca, ja nie umiałem wydusić z siebie ani słowa, więc tylko kiwnąłem głową. - To doskonale, zaczynajmy. - po tych słowach założył mi na głowę, coś w postaci hełmu.
Nie wiedziałem co się działo potem, obudziłem się w swojej celi, na materacu, przykryty kocem. Obok mnie znajdował się talerz, gdzie leżała bułka z serem, szklanka z wodą, tabletka, a obok niej jakiś liścik z napisem: Zjedz pierw kanapki jak wstaniesz, a potem tabletka. Byłem w szoku. Nic mi nie było, poza tym, że potwornie bolała mnie głowa. Ale co oni mi zrobili? Wszczepili mi coś? Porazili prądem? Tyle pytań, a odpowiedzi brak. Poza tym co za tabletka i na co? Może to tabletka gwałtu? Zresztą nawet dobrze gdyby to była ona, straciłbym świadomość i byłbym o wiele bliżej do wyjścia z tej nory. Zjadłem, połknąłem tabletkę i popiłem. Miałem się kłaść, gdy nagle do mojej celi wszedł on.
- Jak się czujesz? Wziąłeś tabletkę? - Zapytał mój oprawca.
- Wziąłem i modle się, żebym po niej stracił świadomość, bo tak na trzeźwo tu nie wytrzymam! - zaśmiał się, a ja nie wiedziałem co robić.
- To tylko tabletka na ból głowy - mówiąc to zaczął się jeszcze bardziej śmiać, a mnie wcale do śmiechu nie było.
- Hehehe, bardzo zabawne. - wysyczałem.
- Oh bez takich, takiego tonu nie toleruje! - powiedział już całkiem poważnie, podnosząc ton. - Pamiętaj im lepiej się sprawujesz, tym więcej zyskujesz.
- Mogę chociaż wiedzieć gdzie się znajduje? To nie jest zwykła piwnica, prawda?
- Widzę, że bystry jesteś kochanienki.. - przerwałem mu
- Nie mów do mnie kochanienki. -wycedziłem przez zęby.
- Okej skoro nie chcesz wiedzieć gdzie jesteś Twoja strata, może zaraz wrócimy, do gabinetu doktora? Co, ty na to kochanienki?
- Nie... Nie chcę.. - nabrałem trochę pokory i skuliłem się na materacu.
- Jaki posłuszny, widzę, że zaczynasz rozumieć. - klasnął w dłonie. - tak nam będzie się o wiele lepiej współpracowało. - uśmiechnął się szyderczo.
- A powiesz mi chociaż... Jak masz na imię? - zapytałem nie pewnie, podnosząc głowę do góry.
- Skoro już musisz wiedzieć.. - westchnął. - Hiroshi, ale mówią na mnie Hiro. - odpowiedział, po czym gdyby nigdy nic wyszedł z mojej celi.
Byłem przybity tym wszystkim, zmęczony i przerażony następnym dniem. Nie chciałem płakać, więc z bezsilności zacząłem się histerycznie śmiać, gdy po moim policzku spłynęło kilka łez.
***
• Hejka przepraszam za taką małą nieaktywność, ale nie miałam w ogóle motywacji, weny i również pomysłu, więc mam nadzieję, że mnie rozumiecie😔
• Przypominam o piciu wody<3
• Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy💋
CZYTASZ
A ty, to kto?
AcciónNazywam się Kyousuke Tsurugi. Mam 16 lat, mieszkałem w Osace, jednak przez wypadek mojego starszego brata, przeprowadziłem się wraz z nim i rodzicami do Tokio. Nie wiedziałem tylko, że ta przeprowadzka zmieni całe moje życie. Jest tylko jedyne pyta...