~ 12 ~

116 10 7
                                    

\\witaj miła osóbko, życzę miłego czytania i przypominam o piciu wody//

***


Wszedł on. To był Yuuichi. Mój brat. Jednak to nie był ten sam Yuuichi którego widziałem ostatnim razem. Z nosa leciała mu lekko krew, wargi również miał czerwone i jak dobrze widziałem w jednym miejscu trochę rozcięte. Ubrania trochę poszarpane.. Ale coś mnie zaskoczyło... Stał... Normalnie stał. Nie widziałem żadnych kul, przy których mogłyby się swobodnie poruszać. Przecież stracił czucie w nogach, a teraz nagle stoi. Przyznam że na jego widok serce mi stanęło, nigdy nie widziałem go w takim stanie. Aż bałem się o cokolwiek zapytać. Po prostu podbiegłem do niego i się w niego wtuliłem, bez żadnych słów.

- Przepraszam braciszku... - szepnął w moje włosy. - Ale proszę cię, posłuchaj mnie teraz uważnie. - Nagle zza jego pleców wyłonił się Hakuryuu bez koszulki, wiedziałem że ćwiczył ale nie wiedziałem że zrobił taki progres. Kurde nie czas teraz na takie myśli. - Widzę że nie jesteś sam, to dobrze.

- Cześć. - powiedział Hakuryuu wcierając włosy w ręcznik. - Co Ci się stało? - zapytał, gdy tylko Yuuichi spojrzał w jego stronę.

- Hej Hakuryuu. - odpowiedział. - Usiądźcie na łóżku i słuchajcie uważnie. - podszedł do mnie i popatrzył prosto w oczy. - Nie mogę Wam zbyt dużo powiedzieć, im mniej wiecie tym lepiej śpicie. Mówiąc ogólnie Kyousuke nie mieszkamy z rodzicami bo doskonale wiesz, że wyjechali daleko. A my oboje chcieliśmy zostać, ale no nie ważne. Dowiedziałem się, że wyjechali bo mieli spore kłopoty, przez to my możemy cierpieć. Proszę Cię uważaj na siebie, nie zapuszczaj się sam, szczególnie gdy jest ciemno i najlepiej jakbyś wyniósł się stąd do kolegi albo kogokolwiek innego. A ciebie Hakuryuu proszę o pomoc, pilnuj go, bądź przy nim w każdej możliwej chwili, ja tego niestety nie mogę zrobić.

- Będę przy nim, postaram się. - odparł Hakuryuu. - A ty się pakuj Kyousuke, zamieszkasz ze mną i Shuu.

- Dziękuję Ci Hakuryuu, Tsurugi miał rację mówiąc jak wspaniałym przyjacielem jesteś. A teraz ja uciekam, proszę wy też jak najszybciej, jakoś się będziemy kontaktować. Kocham Cię Kyousuke. - jeszcze raz mnie przytulił i pocałował w czoło, po czym wyleciał tak szybko, że nie było siły, która by go zatrzymała.

Miałem mętlik w głowie, tylko pytań, jednak nie chciałem męczyć Yuuichiego, był tym wszystkim przejęty. Co tu się do cholery wyprawia, co to ma znaczyć, dlaczego tak mało powiedział i wyszedł. Nie... wybiegł o własnych nogach. Czemu to jest tak skomplikowane. Czy to ma związek z tym liścikiem i wiadomości od nieznajomego? Po chwili zająłem się za pakowanie rzeczy, chciałem się jak najszybciej stąd wynieść, jak kazał Yuuichi.

- Tsurugi nie zadręczaj się tyle, u mnie z Shuu będziesz bezpieczny. Obejrzymy jakieś filmy, w zamrażarce mam lody, spokojnie, Yuuichi niedługo wróci, i wszystko dokładnie wyjaśni.

Spakowałem się, po czym Hakuryuu wziął moją torbę, zeszliśmy na dół. On poszedł do samochodu, a ja wyłączyłem korki wyszedłem z domu i dobrze zamknąłem drzwi. Nie umiałem się skupić, byłem tak pogrążony myślami, że ledwo wszedłem do auta, a już jestem na docelowy miejscu.

Hakuryuu przyniósł lody w pucharku i Cole. Wiedział jak mnie udobruchać. Piłem cole oglądając Skazaną, Hakuryuu tak samo, a Shuu? Shuu jak widziałem usnął 10 minut temu. (Btw. Jakby ktoś chciał zobaczyć skazaną, co bardzo polecam to można obejrzeć na playerze🫶)

- Kyousuke?

- Tak? - od razu podniosłem się i spojrzałem na niego.

- Sprawdzałem czy śpisz. Jak się czujesz? - odparł z uśmiechem, gdy tylko zobaczył jak gwałtownie się podniosłem.

- Dobrze no, lepiej mi.

- Cieszę się Tsurugi. - powiedział i zwrócił swój wzrok do serialu, a ja tak samo. Oglądaliśmy tak, aż nie skończył się pierwszy sezon. Wyłączyliśmy playera i cały telewizor, kątem oka zobaczyłem jak Hakuryuu ciągle patrzy na śpiącego Shuu. Naprawdę razem słodko wyglądają, czemu nie mogę to być ja z Tenmą lub Oliverem? Boże Tsurugi ogarnij się! Skarciłem sam siebie w myślach, za dużo się dzieje i myślę już nawet dziwnie. Poszedłem do kuchni odnieść butelkę Coli, ale jakby tego było mało jak odkręcałem się by pójść do łazienki się przebrać, zrzuciłem 2 szklanki na podłogę. Ten dzień naprawdę jest jedną wielką porażką...

***

💐💕Od autorki💕💐

Ogólnie przepraszam że nie było rozdziałów długo, ale taka mała głupia sprawa że zapomniałam że ją piszę.. też przepraszam za koniec, który nie jest najlpeszy ponieważ niezbyt miałam na niego pomysłu😿

💐💕Mała informacja💕💐

Rozdziały mogą pojawiać się rzadziej przez naukę😔

Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy💋

A ty, to kto?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz