~ 5 ~

109 12 9
                                    

Po japońskim poszliśmy się przejść po ogródku szkolnym. Spacerowaliśmy w trójkę, gdy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek, przyciągnął do siebie i pocałował w policzek. (Co ja piszę)(Posram się)

- Pięknie dziś wyglądasz. - powiedział Tenma. - Ale nie ładnie tak, nie odpisywać na SMS'y

- Dziękuję, ale wydaje mi się że przesadzasz trochę z czułością. Ledwo się znamy. - powiedziałem po czym "uwolniłem" się z jego ucisku na nadgarstku. - Nie odpisywałem bo spałem

- Oj tam, oj tam, nie dramatyzuj, źle Ci było? - uśmiechnął się trochę łobuzersko.

- Dobra bo nie jestem sam, jestem z przyjaciółmi jakbyś nie widział. - powiedziałem i odkręciłem się w stronę Hakuryuu i Shuu.

- Przeprszam, nie przedstawiłem się, jestem Tenma. - powiedział po czym ich przytulił. Widać że jakoś to uwielbia.

- Dobra jeszcze coś chcesz? - zapytałem. - zresztą nawet jeśli, to nie mam teraz czasu.

Obróciłem się na pięcie i poszedłem, a przyjaciele za mną.

- A co to za przystojniak, nie chwaliłeś się niczym. - powiedział Shuu

- No bo to nikt taki, koleś z ADHD i dużą pewnością siebie.

- Nie wygląda na nikogo takiego. - dodał Hakuryuu. - Czy ty mnie zdradzasz?! - rzucił sarkastycznie i żartobliwie.

- Ciebie? Ależ nigdy. - dodałem i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. - Co powiedzcie jakbyśmy pojechali po szkole na obiad? Tu niedaleko jest taka dobra knajpka.

- Jestem za. - powiedzieli jednocześnie.

***

Czekałem pod szkołą na Hakuryuu i Shuu. Przyszli. Myślałem że zrobimy sobie spacer, jednak okazało się że Hakuryuu przez cały czas pracował i kupił sobie samochód. Usiadłem na miejscu pasażera w jego Toyocie i podłączyłem się do radia. Puściłem piosenkę "Heart - Shaped Box" i zacząłem śpiewać. (Polecam, właśnie ją słucham😍)

Pod tym względem nic się nie zmieniłeś Tsurugi. - powiedział Hakuryuu po czym kąciki jego ust unosiły się do góry.

- Oj tam nie marudź. - powiedział Shuu po czym posłał mu buziaka i sam zaczął się z tego śmiać.

- Dobra przestańcie, a Ty lepiej mnie prowadź gdzie mam jechać, a nie. - wtrącił się Hakuryuu.

Poprowadziłem go. Dojechaliśmy do małej knajpki, gdzie jedzenie przyrządzała bardzo miła staruszka. Zajęliśmy stolik i zaczęliśmy zamawiać.

- Jak zdrowie Twojego brata? Jest lepiej? - zapytał Shuu

- Jest lepiej, wczoraj miał operację więc dziś dam mu odpocząć. - odpowiedziałem.

- To dobrze, a ma już czucie w nogach? - dopytał Hakuryuu i dodał. - lub kiedy będzie mógł chodzić o kulach?

- Podobno po tej operacji ma jeszcze większe czucie w nich, niż przed operacją i może zostać wypisany nawet za tydzień.

- A jak się czujesz po przeprowadzce? - zapytał, a ja pokręciłem na to oczami, ten to zauważył i odpowiedział - No sory że tak dopytuje, ale naprawdę muszę wszystko wiedzieć bo dawno się nie widzieliśmy. 

- Rozumiem, ale odkąd się tu przeprowadziliśmy jest nawet dobrze i- nie dokończyłem gdyż zaczął dzwonić mi telefon. Spojrzałem na ekran, a na nim.

John (Gej🫶) dzwoni.

Cholera... totalnie zapomniałem.

- Przeprszam Was ale muszą odebrać. - powiedziałem po czym odebrałem telefon.

Gdy tylko się rozłączyłem powiedziałem im, że muszę uciekać bo moi kuzynowie stoją pod drzwiami, a miałem to jakoś załatwić.

- Poczekaj Kyousuke, podrzucę Cię do domu. To Shuu poczekaj tu, odwiozę go, wrócę i zjemy. - Na co przytaknął i się uśmiechnął. - To chodź Tsurugi.

Siedzieliśmy w samochodzie i nagle zacząłem.

- Przepraszam Was, ale totalnie zapomniałem. - Powiedziałem przejęty.

- Spoko, nic się nie dzieje. - powiedział po czym chwycił wody by się napić. Nagle zawibrował mój telefon. Był to chat.

Nieznajomy: No hej, stęskniłeś się za mną?

***
💐💕Od autorki💕💐

Dokładnie tak wrzucam ten rozdział o 01:45, oraz przepraszam jakby rozdziały pojawiały się rzadziej, ale mam dość dużo nauki, więc może mogę się nie wyrabiać z pisaniem😔 Mam nadzieję że mi to wybaczycie🫶

A ty, to kto?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz