~ 7 ~

88 9 8
                                    

Jest 6 rano, tej nocy spałem może półtorej godziny. Cały czas zastanawiałem się ty, to kto?. Co ja Ci zrobiłem? Czego ode mnie w ogóle chcesz?

Wstałem z łóżka, ubrałem swoje kapcie i poszedłem do kuchni. Nalałem sobie soku i wróciłem do swojego pokoju. Wszyscy jeszcze spali, w końcu jest 06:08. Położyłem sok na biurku i powędrowałem wziąć prysznic. Ubrałem się jak zwykle, czerwony T-shirt i ciemnofioletowe spodnie, te mniejsze dodatki ubiorę jak będę wychodził. Po ubraniu się zszedłem do salonu.

Założyłem słuchawki i puściłem "About A Girl" położyłem się na kanapie nucąc w głowie

"I need a easy friend
I do with an ear to lend
I do think you fit this shoe
I do but you have a clue"

Była dopiero 06:47, miałem jeszcze dość dużo czasu. Nagle muzyka przestała grać, bo dostałem wiadomość. Trochę bałem się sprawdzić od kogo.

Hakuryuu (mąż Shuu💕): Podwieźć Ciebie do szkoły? Bo będę jechał z Shuu. (Dop. Autorki. Postanowili się razem przeprowadzić i obojga z ich rodziców co miesiąc przelewają im pieniądze)

Ja: Jeśli Ci się chce to oczywiście!

Hakuryuu (mąż Shuu💕): to będę o 07:28 pod Twoim domem.

Jezu jak ja się cieszę, że ich mam. Są tak wspaniali jak Yuuichi.

Zastanawiam się nad jednym, powiedzieć im o internetowym prześladowcy czy raczej nie. Może by mi pomogli. W końcu to moi najlepsi przyjaciele.

Tak rozmyślałem słuchając "About A Girl" i nawet nie zauważyłem jak czas mi szybko zleciał. Była już 07:23. Ubrałem na siebie moją "pelerynę", białe Nike i zarzuciłem plecak na jedno ramię, po czym wyszedłem z domu. Oboje mamy wyczucie. Idealnie jak wszedłem on podjechał pod dom.

Wsiadłem do auta i przybiłem z nim pione.

- Gdzie masz Shuu? - zapytałem zauważając, że nie ma go w samochodzie.

- Źle się czuł, więc został w domu. - odpowiedział. - Tak poza tym ładnie dziś wyglądasz. Jakieś spotkanie z Tenmą? - poruszył brwiami sugerując coś.

- Spadaj. - powiedziałem - kiedy zrozumiecie że nic mnie z nim nie łączy?

- Dobra, dobra ja wiem i widzę swoje. - powiedział, po czym uśmiechał się szyderczo.

***

Hakuryuu musiał się zapisać do klasy B, tak samo Shuu, a ja chodziłem do A. Podeszliśmy pod swoje sale, kiedy zauważyłem brązowowłosego, lekko wyższego ode mnie, przystojnego chłopaka. Przystanąłem na chwilę i go podziwiałem. Podziwiałem jak obrazek. Stał bokiem mam nadzieję, że nie zauważył że się na niego patrzę. Z transu wyrwał mnie Kirino.

- Chodź bo się spóźnimy. - zaraz po tych słowach pociągnął mnie za nadgarstek w kierunku sali.

Mieliśmy biologię, jednak ja się na niczym nie mogłem się skupić. Nigdy nie widziałem tak przystojnego gościa. Co on tu robi w ogóle? Oh wyobrażam sobie jak ściąga przy mnie koszulkę, jak mogę dotknąć jego torsu, jak... (O KUR#@ CO JA PISZE)(BŁAGAM CO JA ROBIE😭)

- Kyousuke! Ileż można do Ciebie mówić! Czy ty w ogóle wiesz o czym jest lekcja?! - z mych rozmyśleń wybiła mnie nauczycielka.

- Ależ tak pani profesor. - odpowiedziałem szybko, gdzie ledwo pamiętałem o co zapytała.

- W takim razie powiedz klasie o czym dopiero mówiłam.

- Eh... No dobrze, nie słuchałem. - odpowiedziałem i spojrzałem w dół.

- Za karę teraz pójdziesz do piwnicy, po model szkieletu!

O nie te miejsce jest najgorsze ze wszystkich. Prawie nikt tam nie wchodzi. Krążą plotki, że jeden z uczniów się tam powiesił. Ja w to nie wierzę, ale brzydzę się tego miejsca. Jest brudne, pełne pajęczyn i pewnie jeszcze gorszych rzeczy. Szedłem tak narzekając w myślach i przeklinając cicho pod nosem. Gdy nagle ktoś mnie zaczepił.

- Przepraszam bardzo, czy mógłbyś mi powiedzieć gdzie znajduje sala 18?

Odwróciłem się i zobaczyłem tylko kawałek szyi, żeby zobaczyć twarz musiałem lekko podnieść głowę do góry. To był on. To był ten cholernie przystojny brązowowłosy koleś.

- Umm no jasne. - powiedziałem zadzierając lekko głowę do góry.

- Tak w ogóle nazywam się Oliver, jestem nowy w tym Gimnazjum. A ty?

- Kyousuke, w sumie też chodzę do tej szkoły od niedawna. - odparłem. - ale do rzeczy, bo trochę mi się śpieszy, najpierw musisz iść... - nie dał mi dokończyć.

- Gdzie Ci się tak śpieszy? - zapytał.

- Muszę zejść do piwnicy po szkielet. - W sumie przez Ciebie idioto pomyślałem.

- Nie boisz się? Może pójść z Tobą? - powiedział, gdzie było słychać sarkazm.

- Nie, nie boje się. - odparłem, po czym wytłumaczyłem mu drogę do sali 18.

- Eh no dziękuję. - powiedział to, a ja się odwróciłem i podążałem w stronę piwnicy. - fajną masz dupe. - krzyknął. (nie miałam już pomysłu co napisać😔)

Nie odwracając się, podniosłem do góry prawą rękę i pokazałem mu środkowy palec, czemu każdy przystojniak musi być plantem?

- Oh już tak nie demonstruj, oczy też masz ładne! Przy okazji widziałem jak na mnie patrzysz, nie powiem podobało mi się to! - krzyknął zanim zacząłem schodzić po schodach...

***

💐💕Od autorki💕💐
Mam nadzieję że nie zepsułam tego rozdziału, ale już nie miałam zbytnio pomysłu😔 Oraz błagam nie zabijajcie mnie za ten jeden fragment myśli Kyousuke o tym Olivierze na lekcji biologii.
Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy💋

A ty, to kto?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz