Szybko odwróciłam się w stronę tajemniczego chłopaka. Ruchem ręki zatrzymałam psa, który już był gotowy do mojej obrony.
-Czego Ty chcesz? - zapytałam z wyrzutem i wyrwałam się z uścisku.
-Dasz radę stąd wyjść? - zapytał chłopak przyglądając się to mi to mojej pijanej koleżance. Posłałam mu wrogie spojrzenie.
-Oczywiście, że sam sobie rade! - powiedziałam i odwróciłam się tyłem do chłopaka. Poszłam przed siebie ciągnąć za sobą Naorin, która cały czas po cichu prosiła mnie żebym dała mu szansę.
Znowu zaczęłam gubić się między ciemnymi uliczkami. Mój telefon zaczął wydawać dźwięk oznajmiający, że telefon działa na resztkach baterii. Po jakimś czasie bezczynnego chodzenia trafiłam na uliczkę, gdzie mieszkała Naorin.
-Jessii~ nie będziesz zła, jeżeli wrócę do domu? Źle się czuję... - wybełkotała pijana dziewczyna.
-Idź, idź... Dam sobie radę - powiedziałam. Rin ucałowała mój policzek na pożegnanie i chwiejnym krokiem ruszyła w stronę swojego domu. Wiedziałam kilka rzeczy: zgubiłam się, byłam z 6 kilometrów od domu, była z druga w nocy i mój telefon powoli się wyłącza. Zaczęłam iść w prawdopodobną stronę mojego domu.
-Zadzwonię po taxi - szepnęłam do siebie i wyjęłam komórkę, która pokazywała 6% baterii. Włączyłam przeglądarkę i wyszukałam kilka numerów telefonów.
Wpisałam pierwszy numer, który mi się wyświetlił. Nikt po drugiej stronie nie odbierał. Wpisałam drugi numer i gdy przyłożyłam telefon do ucha usłyszałam odgłos wyłączania mojej komórki.
-Nie! Nie! Kurwa! Nie - szeptałam do siebie i usiadłam na krawężniku. Schowałam twarz w dłoniach i z bezsilności rozpłakałam się. Bałam się iść, bałam się tu zostać. Demon położył się pod moimi nogami.
-Hej słonko... Co się stało? - usłyszałam czyjś głos. Szybko otarłam oczy i spojrzałam na mojego tajemniczego chłopaka. Nic nie odpowiedziałam. Mój oppa usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy - powiedz mi...
-Nie... Będziesz się śmiał... - powiedziałam cicho i dotknęłam sierści Demona.
-Nie będę się śmiał. Słowo honoru! - odparł i przyłożył rękę do piersi.
-Bo ja... Ja się zgubiłam - powiedziałam i podsunęłam kolana pod brodę.
-Nie często chodzisz po ulicach Seulu sama... - stwierdził chłopak i się podniósł - chodź... Spróbuję ci pomóc znaleźć drogę do domu.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Chciał mi pomóc?
-Nie musisz aż tyle... Jak na chwile pożyczysz telefon żebym po taksówkę zadzwoniła... - zaczęłam
-Nie. Chciałbym z tobą porozmawiać, a teraz mam okazję - chłopak uśmiechnął się do mnie złośliwie i pomógł mi wstać.
Zaczęliśmy iść przez kolejne uliczki i rozmawialiśmy. Demon szedł obok mnie zupełnie spokojny. Nigdy nie był aż tak spokojny przy obcym. Przez godzinę próbowałam dowiedzieć się kim jest mój oppa, jednak ten za każdym razem wymyślał jakąś głupią odpowiedź i zmieniał temat.
-Jak ja ci się odwdzięczę? - zapytałam, gdy stanęliśmy przed główną bramą mojego domu.
-Może jednak dasz się gdzieś zaprosić? - zapytał mnie chłopak, gdy jego telefon zadzwonił. Chłopak włączył telefon. Nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam wiadomość:
'gdzieś ty jest do cholery?! Dzisiaj nie masz co się dobijać do domu. Śpisz na ulicy!'
Nie powiem. Trochę się zmartwiłam. Oppa za to zaśmiał się.
-I co teraz? - zapytałam.
-Chyba zapowiada się nocleg w jakimś hotelu albo klubie... - odpowiedział chłopak z udawanym smutkiem w głosie.
-Mam pomysł... Może bym Cię dzisiaj przenocowała? Tak bym się odwdzięczyła... - zaproponowałam przyciszonym głosem.
-Nie chcę się narzucać...
-I tak jestem sama w domu... Nie lubię siedzieć sama, a Nao mnie wystawiła, wiec nie ma problemu. Jakiś pokój na pewno się znajdzie - powiedziałam i pociągnęłam go za rękaw kurtki.
-Nie będę odmawiał takiej ładnej dziewczynie - powiedział chłopak i wszedł za mną na posesję, a następnie do domu, a za nami wszedł do domu mój pies.
Chłopak zaczął z podziwem oglądać salon i kuchnię, a ja poszłam przygotować dla niego sypialnię obok mojej. Wzięłam jeszcze dla niego jakieś ubrania mojego ojca, żeby mógł się przebrać. Gdy skończyłam zaszłam na dół i zobaczyłam jak chłopak bawi się z Demonikiem. Piękny widok.
-Jak ty to robisz? - zapytałam podchodząc do niego od tyłu. Chłopak odwrócił się do mnie i od razu się uśmiechnął.
-Psy zawsze mnie lubiły. Ten również - powiedział głaskając psa po czubku łba.
-Przygotowałam ci sypialnie. Chodź, zaprowadzę Cię - powiedziałam łapiąc go z rękaw i ciągnąc za sobą na piętro domu.
Wszystko mu wytłumaczyłam i zostawiłam samego w pokoju. Poszłam do siebie i od razu skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się i wzięłam bardzo szybki prysznic. Ubrałam bieliznę i luźną koszule i wyszłam z łazienki. Nie minęła chwila, a ktoś zapukał do moich drzwi. Chłopak zajrzał do środka.
-Przepraszam... Mógłbym poprosić o wodę?
Od razu zerwałam się na równe nogi.
-Oczywiście. Zaraz ci przyniosę. Poczekaj w pokoju - chłopak zamknął za sobą drzwi, a ja po chwili zaszłam na dół i nalałam wody do szklanki. Przy okazji włączyłam jeszcze alarm zewnętrzny.
Weszłam z powrotem na górę i po chwili wahania zapukałam do drzwi. Po chwili uchyliłam je i weszłam do środka. Chłopak był w łazience. Położyłam szklankę z wodą i wróciłam do swojego pokoju. Po chwili zasnęłam.
Śnił mi się straszny koszmar. Z krzykiem obudziłam się w środku nocy. Do pokoju wbiegł oppa.
-Wszystko dobrze? - zapytał
-Tak, tak... - powiedziałam, chłopak chciał już wyjść z pokoju, gdy dodałam - a mógłbyś zostać?
Nawet jak było ciemno poczułam jego uśmiech na ustach. Chłopak usiadł na krawędzi łóżka. Ja usiadłam i przytuliłam się do niego. Po chwili oboje leżeliśmy w łóżku, pod jedną kołdrą. Co mi strzeliło do głowy?
CZYTASZ
Życie To Żądza || BTS ☑
FanfictionOpowieść o Jessice, córce wpływowego polityka, która swoje dotychczasowe życie spędziła na zabawach. Nagle spotyka nieznajomego chłopaka, od którego w żaden sposób nie jest w stanie wyciągnąć imienia. Co wydarzy się pomiędzy nią a chłopakiem?