29. Klub, Fanki Jungkooka I Polityczne Trupy

3.4K 272 10
                                    

Kolejne dni mijały tak podobnie. Mój Kooki musiał chodzić na próby, a ja siedziałam z Taehyungiem, tylko czasami Naorin przychodziła by pogadać. Pod szpitalem łapały mnie media i wypytywały, czy wiem coś o dziewczynie, która byłam z Jungkookiem pod szpitalem.

W końcu zdecydowałam się. Zrobiłam zdjęcie, jak razem z Kookiem delikatnie całujemy się i wstawiłam to na mojego instagrama. Tak jak się spodziewałam, poszła ogromna fala hejtu, ale nie przejmowałam się tym. Cały czas był przy mnie mój chłopak. Jak nie ciałem, to przynajmniej duchem. Mimo to, nie spodziewałam się takich komentarzy jak: "tylko na nim żerujesz ty podła suko!", "jaki on jest wspaniały. W takim momencie pomaga tej nędznej kurwie, ale niech się szybko ogarnie. Ona może zabrać mu wszystko".

W takich momentach człowiek rozumie, jak jest postrzegany przez społeczeństwo. Zawsze byłam opisywana jako 'zimna suka', ale tego po fankach BTS się nie spodziewałam.

We wtorek wróciłam razem z mamą do domu. Od razu przyszła do mnie SooJi. Opowiedziała, że karmiła psy i oddała mi klucze.

-Masz Su. Należy ci się - powiedziałam wyciągając do niej rękę z pieniędzmi.

-Nie mogę! W takich chwilach przyjaciołom trzeba pomagać - wypierała się dziewczyna, ale po kłótni w końcu zgodziła się. Co jak co, ale że mną kłótni nie wygrasz.

Z mamą spędziłam prawie cały tydzień. W niedziele przyszedł Jungkook z kwiatami dla mnie i dla mamy. Ten jeden dzień spędziliśmy razem. Rano pokazaliśmy się w parku, paparazzi zrobili nam zdjęcia, potem przeszliśmy się po galerii handlowej. Na koniec wróciliśmy do mojego domu i w końcu, w spokoju, popadliśmy w miłosne igraszki.

Koło północy Jungkook wrócił do dormu BTS. W poniedziałek dostałam wiadomość od Naorin, że w końcu musimy iść do klubu. Po dłuższym namyśle zgodziłam się.

Wieczorem razem z moją przyjaciółką wybrałam się do jednego z klubów. Bardzo dobrze się bawiłyśmy, aż do klubu wszedł ten pieprzony SamHyun.

-Oho. Kogo tu mamy? Przeszła ci już trauma po śmierci ojca? - zakpił - gdzie twój laluś?

-Jej "laluś" ma za pewne większe jaja niż ty, więc wypierdalaj zanim pożałujesz tych swoich zasranych słów - odezwała się Rin.

Chłopakowi zrzędła mina, odwrócił się i poszedł w stronę, z której przyszedł. Pół godziny później podeszła do nas dziewczyna. Była niższa ode mnie i dosyć grubiutka. Wyglądała dosyć zabawnie. Stała i na chama gapiła się to na jedną to na drugą.

-Masz jakiś problem? - rzuciła Rin patrząc na dziewczynę.

-To ty jesteś Jessica? - zapytała dziewczynka świdrując NaoRin wzrokiem.

-Nie, to ja - powiedziałam spokojnie.

-To ty suko! - rzuciła grubaska, a ja otworzyłam ze zdziwienia buzię. Co to miało być?

-Jak się odzywasz do niej? - powiedziała Nao i upiła łyk drinka. Jednak dziewczyna ją zignorowała.

-Jungkook jest mój! Zostaw go albo cię zabije! - krzyknęła, a ludzie wokół nas zaczęli patrzeć na nią jak na idiotę, w zasadzie ja też się na nią tak patrzyłam.

-Ochrona! Jakaś dziewczyna nam grozi! - zawołała Rin z głupim uśmiechem, a chwilę później awanturnicę wyprowadzili dwaj ochroniarze. Raczej szybko nie wróci do tego klubu.

-Nao, wracamy - zarządziłam i wstałam od stolika.

Przed wejściem do klubu stało kilka fotografów. Gdy tylko nas zauważyli, zaczęli robić nam zdjęcia. Szybko weszłam do samochodu podstawionego przez ojca NaoRin i wysiadam przy bramie wjazdowej do posiadłości rodziców.

Weszłam do domu i od razu położyłam się spać. Na drugi dzień obudził mnie zapach smażonych naleśników. Wiedziona przyjemnym zapachem zeszłam do kuchni.

-Mamuś. Dlaczego, w takim stanie, robisz śniadania? - zapytałam. Mama nadal siedziała na wózku inwalidzkim. Nie powinna wykonywać żadnych prac domowych, tylko odpoczywać.

-Nie mogłam tak leżeć bezczynnie. Idź i włącz wiadomości - powiedziała mama. Posłusznie wykonałam to, o co prosiła.

'związek córki zmarłego polityka Jessici i Jungkooka z BTS nadal wywołuje kontrowersje. Fani nie potrafią pogodzić się z tym faktem. Wczoraj w klubie w Seulu jedna z fanek maknae BTS groziła modelce'

Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni. Na ile mama wyraziła zgodę, na tyle pomogłam, a potem we dwie zjadłyśmy śniadanie.

Jedząc naleśnika usłyszałam mój telefon. Wstałam od stołu i poszłam do pokoju. Odebrałam urządzenie.

-Halo?

-KTO CI GROZIŁ?! - usłyszałam krzyk po drugiej stronie słuchawki.

-Kooki. To nic istotnego. Spokojnie.

-SPOKOJNIE?! KTOŚ CI GROZIŁ! CO ROBIŁAŚ SAMA W KLUBIE?!

-przestań na mnie krzyczeć! Byłam z Rin. Nic się nie stało!

-potem chce z tobą porozmawiać!

-przyjdę do ciebie - powiedziałam i rozłączyłam się, mimo że mój chłopak jeszcze coś mówił do słuchawki. Już czułam, że to nie będzie przyjemna rozmowa.

Zeszłam na dół i dokończyłam śniadanie. Cały dzień denerwowałam się tą rozmową. Koło 19 weszłam do dormu BTS. W salonie siedział tylko Tae, za niedługo zdejmują mu gips i będzie mógł wrócić na próby.

-Cześć - powiedziałam siadając obok niego.

-Cześć - odpowiedział posyłając mi kwadratowy uśmiech - co się stało wczoraj?

-Nic się nie stało! - rzuciłam rozzłoszczona. V podniósł ręce w goście poddania.

-Już nie pytam - powiedział, a do domu weszła reszta chłopaków. Po przywitaniu poszłam z Jungkookiem do pokoju.

Życie To Żądza || BTS ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz