- Nadine, proszę. Porozmawiajmy na spokojnie. Nie chcę się z tobą kłócić – mówię, żeby jakoś rozładować niemiłą atmosferę, która pojawiła się od razu po rozpoczęciu połączenia.
- Nie masz szans ze mną w zasadzie w niczym, Ayla, więc nie przeceniaj się i nie udawaj, że w ogóle mogłabyś się ze mną kłócić – parska nieprzyjemnym śmiechem – takie jak ty nie są dla mnie żadnym wyzwaniem.
- Chcę porozmawiać o mamie – zmieniam szybko temat, nim bratowa za bardzo odpłynie w tym dogryzaniu mi i wytykaniu wszystkich niedoskonałości.
Nadine wzdycha, ale w końcu z łaski swojej informuje mnie, że mama była dziś na badaniach i wyniki są zadowalające.
- Teraz śpi, ale jak chcesz, to mogę ją obudzić – mówi i nie czekając na moje potwierdzenie, idzie do mamy. Dokładnie słyszę dźwięk otwieranych drzwi i przytłumiony głos Naddie.
- Ayleen dzwoni. Chcesz z nią porozmawiać?
- Ayleen? - słyszę słaby głos mamy i w oczach momentalnie stają mi łzy. Nie widziałam jej od dwóch dni i może to głupie, ale bardzo za nią tęsknię. Do tej pory byłyśmy nierozłączne, a teraz... jest mi cholernie dziwnie bez niej.
- Mamo? Jak się czujesz? - pytam od razu. Mam w głowie całą listę tego, o czym chciałabym z nią porozmawiać, ale zdaję sobie sprawę, że dziś pewnie nie dam rady, bo mama brzmi na bardzo zaspaną.
- Jestem zmęczona, kochanie. Bardzo zmęczona – cicho wypowiada słowa.
- To nie będę ci przeszkadzała. Odpocznij. Jutro porozmawiamy – obiecuję. Nie chcę nadwyrężać jej wątłych sił. Powinna je oszczędzać, żeby móc walczyć z chorobą.
- Ayleen? - zaczyna mama, zanim bratowa zabiera jej telefon – dobrze cię tam traktują? W tym biurze?
Domyślam się, że Naddie nie wdawała się w szczegóły odnośnie mojego zatrudnienia i nawet się z tego cieszę. Mama nie powinna zbyt wiele wiedzieć.
- Dobrze, mamo – mówię od razu. Dobrze, że to nie rozmowa na Face Timie, bo widziałaby, że łzy płynął mi strumieniami – mam nawet koleżankę, taką jedną Jane. Jest dla mnie bardzo miła – dodaję.
- To dobrze, kochanie. Cieszę się, że praca ci się podoba. Nie przemęczaj się za bardzo. Jak będziesz gdzieś wychodziła to pamiętaj, żeby się ciepło ubierać. Pogoda jest teraz bardzo zdradliwa – głos mamy jest coraz cichszy. Domyślam się, że zaczęła zasypiać, ale mimo to chciała ze mną porozmawiać.
- Będę pamiętać o wszystkim. Dobranoc, mamo – odpowiadam jej i jednym ruchem ścieram łzy. Mam nadzieję, że nie słychać, jak pociągam nosem, ale nie nawiązała do tego, więc chyba nie zwróciła na to uwagi.
- Nie męcz jej więcej, zasnęła. Musi odpoczywać – zgrzytliwy głos Nadine podziałał na mnie, jak kubeł zimnej wody. Od razu odechciewa mi się płakać. Tak miałam tylko przy mamie.
- Nie będę męczyła. Dziękuję, że się nią zajmujesz.
- Dokładnie. Teraz wszystko na mojej głowie! Pamiętaj o tym, zamiast mnie atakować – od razu wypomina mi naszą ostatnią rozmowę.
- Pamiętam, cały czas pamiętam i jestem ci bardzo wdzięczna – mówię przymilnie. Wiem, że bratowa lubi, jak się ją wychwala i podkreśla jej wspaniałość, dlatego też staram się to robić, gdy czegoś od niej chcę. - Naddie? Mam do ciebie prośbę...
- Żadnych ubrań więcej ci nie wyślę! Mama stwierdziła, że na pół roku powinno ci wystarczyć. Dwie pary butów ci dorzuciłam, żebyś jakoś wyglądała – reaguje od razu. Pomijam milczeniem stan obuwia, którym tak hojnie raczyła się ze mną podzielić.
![](https://img.wattpad.com/cover/374185142-288-k725081.jpg)
CZYTASZ
W jego rękach [18+] ZAKOŃCZONE
Romance✨️Age gap ✨️ mafia ✨️ emotional scars ✨️zemsta ✨️ hate love ✨️ emocjonalny rollercoaster ✨️one house trope ✨️forced proximity ✨️rich vs poor Ayleen Richardson ma dwadzieścia dwa lata i mieszka z mamą, która choruje na chorobę nowotworową. Dziewczyn...